Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Żeby dzieci się nie nudziły

W większości wiejskich szkół na południowym Podlasiu zajęcia pozalekcyjne odbywają się tylko wtedy, gdy nauczyciel zgodzi się je poprowadzić społecznie.
– To pół godziny tygodniowo na koło teatralne i tyle samo na matematyczno-informatyczne – mówi Jolanta Odrzygóźdź, dyrektor Szkoły Podstawowej w Białej. – Jedną godzinę w tygodniu mają też członkowie Szkolnego Klubu Sportowego. Za tę pracę nauczycielom nie płacimy. Dyrektorzy szkół umieszczają zajęcia pozalekcyjne w projekcie organizacyjnym na kolejny rok szkolny. Taki zapis znalazł się również w programie Szkoły Podstawowej w Kolanie. Został skreślony, bo od kilku lat na godziny pozalekcyjne gmina nie ma pieniędzy. – Nie pamiętam, kiedy były drużyny zuchowe czy harcerskie – mówi Henryk Drobko, dyrektor SP. – Mamy kilku pasjonatów, którzy spotykają się z dziećmi raz w tygodniu na zajęciach plastycznych i sportowych. Dzięki nim dzieci z naszej szkoły biorą udział w konkursach pozaszkolnych i osiągają niezłe wyniki. Bożena Wołos jest nauczycielką wf. w szkole w Dawidach. Zaproponowała dyrektorce, że poprowadzi społecznie zajęcia sportowe w korfball. To gra podobna do koszykówki. Grają dwie ośmioosobowe mieszane drużyny. – Moi uczniowie osiągają coraz lepsze wyniki – mówi. – Ich sukcesy przyciągają do drużyny coraz więcej chętnych. Na lekcjach wf. nie byłabym w stanie przygotować ich do zawodów – argumentuje Wołos. Nie wszyscy są tego samego zdania. Janusz Golec, zastępca wójta gminy Radzyń Podlaski uważa, że zajęcia pozalekcyjne mają inny cel. – Jeżeli ich efektem mają być osiągnięcia uczniów, to jakaś pomyłka – mówi Golec. – Tam nauczyciele powinni szlifować umiejętności i wiedzę nabytą w czasie lekcji. Tymczasem wiejskie dzieci marzą o kółku plastycznym, nauce tańca i grze na instrumentach. Rodziców nie stać na dowożenie ich dwa razy w tygodniu do najbliższego miasta. – Chciałabym się nauczyć tańczyć i ładnie rysować – mówi 9-letnia Justyna Wosik z Jabłonia. – Mama do Parczewa mnie nie zawiezie, bo jest za daleko. Rysujemy sobie z koleżankami, bawimy się i też jest fajnie. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama