Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Murem za Romanem

180 pracowników włodawskich szkół zaciekle broni Romana S., nauczyciela wuefu w dwóch miejscowych szkołach. Uczniowie, którzy doświadczyli bicia i upokorzenia z jego strony, mają inne zdanie. Teraz cierpią za to, że je ujawnili.
Trzy tygodnie temu w artykule \"Bój się wuefisty” opisaliśmy metody wychowawcze stosowane w podstawówkach nr 2 i 3 przez Romana S. Zwroty \"wy barany, bałwany, matoły, nieuki, pustaki, grube świnie” były na porządku dziennym. Z relacji uczniów wynikało, że nauczyciel nie tylko wyzywał ich od najgorszych, ale zdarzało mu się też użyć siły. Po ujawnieniu przez nas tych faktów, sprawą zainteresowała się TVN. Program o nauczycielu obejrzała cała Polska. Ekipa telewizyjna potwierdziła nasze ustalenia, a nauczyciele się oburzyli. Nie potępili kolegi po fachu. Stanęli za nim murem. Do naszej redakcji wpłynął list, pod którym podpisała się pokaźna grupa włodawskich pedagogów. Stwierdzili w nim, że oskarżony przez uczniów o okrucieństwo Roman S. jest \"wspaniałym kolegą, znakomitym opiekunem młodzieży, cenionym w środowisku fachowcem”. Wśród osób wstawiających się za wuefistą, znaleźliśmy takie, które niewiele mogą o nim powiedzieć. - Znam go z widzenia - mówi Piotr Huczuk, nauczyciel wuefu ze Specjalnego Ośrodka Szkolno- Wychowawczego we Włodawie. - Wierzę, że nie mógł zrobić czegoś takiego. Dlaczego? Bo ja bym nie zrobił. - W tym przypadku nie chodzi o wiarę, ale o wiedzę. Dlatego nie podpisałabym tego listu - mówi jednak Halina Kononiuk, zastępca dyrektora II LO. Dla nauczycieli solidarność zawodowa to świętość. Niektórzy boją się nawet o życie wuefisty. - Nie wiadomo co może sobie zrobić po czymś takim... - Dorocie Kloc, nauczycielce z SP nr 3, łza się w oku kręci. O dzieci, które zdemaskowały metody pracy nauczyciela, nikt się tak nie troszczy. Ani dyrekcje szkół, ani nadzór pedagogiczny nie starały się potwierdzić u innych uczniów, czy podczas wuefu dzieje się coś złego. - To niewychowawcze przepytywać dzieci o nauczyciela - uważa Stanisław Leszuk, dyrektor SP nr 2. Nie widzi także takiej potrzeby Joanna Banaś, psycholog w SP nr 3. Zresztą i ona podpisała się pod listem poparcia dla nauczyciela podważającym prawdziwość słów dzieci. W tym gronie jest też... szkolny rzecznik praw dziecka z SP nr 3. Nic więc dziwnego, że rodzice i dzieci nie chcą rozmawiać otwarcie o tej sprawie. - Żeby i nas napiętnowali, jak Runowieckich? - mówi jedna z matek. - To mała miejscowość, a nauczyciel jest tu panem. - Ci, którzy wystąpili przeciwko Romkowi, to... taka trochę patologia - kwitują nauczyciele. Tomek Runowiecki, który miał odwagę wystąpić z imienia i nazwiska w naszym pierwszym tekście, na pewno nie pochodzi z patologicznej rodziny. - Jesteśmy biedniejsi, dlatego tak mówią - uważa Maria Runowiecka, matka chłopca. Tomek przyznaje, że pan od wuefu dał mu już spokój. - Tylko inni nauczyciele... - zaczyna płakać. - Szepczą za plecami. Śmieją się: Może nas też zgłosisz do telewizji? Skutki zwierzeń przed kamerą odczuł też inny uczeń \"dwójki”. - Syn nie chciał powiedzieć, co się stało, ale płakał do północy - opowiada matka. - Stwierdził, że nie pójdzie więcej do szkoły. Ucieknie z domu, jak mu każę iść na wuef. Kurator oświaty nakazał swoim pracownikom zbadanie sprawy. - Najważniejsze jest dobro dzieci. Zwróciłem dyrektorom uwagę, że muszą otoczyć uczniów szczególną opieką - tłumaczy Waldemar Godlewski, kurator oświaty. - Będę rozmawiał z tymi chłopcami - zapewnia dyrektor Leszuk. - Powiem im, żeby się zastanowili, zanim drugi raz coś takiego zrobią. Bo rodziców i nauczycieli trzeba szanować. I bardzo łatwo jest skrzywdzić człowieka. •Policja wyjaśniała, czy nauczyciel znęcał nad dziećmi. Akta sprawy trafią dzisiaj do Prokuratury Rejonowej we Włodawie. Do wojewody i kuratora wpłynął wniosek Krajowego Koordynatora Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców w sprawie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec pedagoga. Kurator zapewnia, że po uzupełnieniu wniosku postępowanie zostanie podjęte. Nauczyciel Roman S. zdecydowanie odmówił rozmowy z Dziennikiem.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama