Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Alarm 24: Grzybobranie w okolicach Leszkowic

Utworzony 7 października 2015 r. o 18:30 Powrót do artykułu
tosejezjidz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Grzybami to się tylko zatruć można. Po cholerę wam to? Słyszałem, że można łatwo wbić się na minę z kaniami. Podobno jak rosła obok sromotnika to może zaciągać truciznę (toksyny) do siebie. Można zejść przesz chwilę smaku.... warto? A jak np. sarna zjadła sromotnika który rósł obok kani i ta kania jest już "załatwiona" - a np. wy ją (potem) znajdziecie, weźmiecie... i? Skąd wiecie, czy nie zatruta już? Eeee.... po co ryzykować. Lepiej kupić sobie pieczarki w markecie.... A ponoć też są kanie czerwieniejące, jakaś nowa odmiana prawie nie do odróżnienia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Grzyby są dobre dla lubiących sporty ekstremalne - jest ryzyko, jest zabawa. Ruska ruletka. Nie wiem też po cholerę niektórzy zbierają te gąski zielonki, skoro są przypadki zejścia po tym (zależy od organizmu - zwiotczenie mięśni potem, czy coś). We Francji ponoć był przypadek... a ludzie żrą to jak kuń owies.... bzdura.... Ryzykować dla czegoś takiego?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...