Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Katastrofa w Smoleńsku, a teorie spiskowe - prokuratura chce wyjaśnień ws. żarówek

Utworzony przez Zez, 20 kwietnia 2010 r. o 14:43
Fajnie w tej Rosji- żarówki wymieniają milicjanci a nie elektrycy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zez napisał:
Fajnie w tej Rosji- żarówki wymieniają milicjanci a nie elektrycy.
To tak jak w Polsce, rządzi nie rząd a biskupi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wszystkie dokumenty dotyczące WSI, także komisji ds. służb specjalnych czy byłych agentów SB zostały przejęte około 2 godziny po informacji o katastrofie. W tamtym momencie nie było jeszcze wiadomo, czy Kurtyka przeżył czy nie. Nastąpiło również przeszukanie warszawskiego mieszkania ś.p. Wassermana. (czego szukali tam funkcjonariusze możemy się tylko domyślać). Szykują się poważne zmiany w wojsku, służbach specjalnych i wszystkich instytucjach państwa. Nastąpiła próba przejęcia kierownictwa IPN i zablokowanie dotychczasowych ciał kolegialnych. Mianowany przez Komorowskiego następca Władysława Stasiaka, przejmuje gabinet zmarłego nie pozwalając wdowie po zmarłym ministrze na zabranie osobistych rzeczy zmarłego. Zostaje odwołany dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Sławomir Dębski, bez podania powodów merytorycznych. Niepokojące sygnały dochodzą z ośrodków wojskowych. Pisał o tym Łukasz Warzecha i Redakcja Niepoprawni.pl http://www.niepoprawni.pl/blog/394/niepoko...wiadomosci-aktl Wszystko to pod przykrywką pojednania i Żałoby Narodowej Gdy dodamy do tego pasmo dezinformacji rosyjskich: 1. Oficjalna wiadomość, że samolot był w bardzo dobrym stanie opublikowana przez oficjalne źródła przed zbadaniem szczątków maszyny oraz przed rozszyfrowaniem czarnych skrzynek. 2. Kłamliwy zarzut niekompetencji polskiej załogi (brak znajomości rosyjskiego) i uwłaczające polskiej delegacji i polskiej załodze zarzuty lądowania z powodu nacisków Prezydenta na pilotów. 3. Publikacja w rosyjskich mediach fałszywki udającej nagraną rozmowę załogi samolotu przed katastrofą z wieżą – otrzymana podobno ze źródeł rządowych Rosji po otwarciu czarnej skrzynki. 4. Fałszywa rozmowa z rosyjskim kontrolerem lotów – zdemaskowana przez zawodowych lotników. Na dodatek, gdy przyjrzymy się niemającym precedensu zachowaniom medialnym władz Rosyjskich i gdy dodamy 2 do 2 czyli służby rosyjskie do interesów byłej WSI (które zawsze bronił Komorowski) będącej ekspozyturą GRU w Polsce – to włosy stają dęba z przerażenia. is fecit cui prodest – tę premię łacińską przypomniał któryś z blogerów Ten popełnił zbrodnię, kto na niej skorzystał ! Niemożliwe? Bo w głowie się nie mieści czy niewykonalne? Przypomnijmy, zatem fragment opinii Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej : „Jako pilot oceniam, że sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny. Na podejściu do lądowania nie wykonuje się żadnych manewrów typu silne przechylenie lub nagłe zmiany prędkości. A takie silne przechylenie zauważyli świadkowie. Pilot wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się, co do warunków lądowania i na tej podstawie podjął uzasadnioną decyzję o lądowaniu. Nieprawdopodobne też jest, aby doświadczony pilot wraz z drugim pilotem pomylili się co do wzrokowej oceny wysokości, nawet w przypadku awarii przyrządów, która jest również nieprawdopodobna. Należy tutaj zauważyć, że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym świetle nie stanowi istotnej przeszkody do wzrokowej oceny warunków lądowania. Okoliczności wskazują jednak na poważną awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować tak, aby uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap bezpośrednio na prostej przed lądowaniem. Przy blokadzie klap lub lotek na prostej katastrofa była nieunikniona, gdyż pilot nawet zwiększając nagle ciąg, nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej ciężkiej maszyny, mając wysokość rzędu 50-100 m i prędkość rzędu 260 km/h”. http://mariusz.fryckowski.salon24.pl/17009...comment_2409237 A także przypomnijmy fakty: 1. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2008 roku akcją zbrojną zostają przejęte z BBN przez SKW (Służbę Kontrwywiadu podległą Premierowi Tuskowi) akta z Komisji Weryfikacyjnej do spraw WSI. Zostają też zajęte twarde dyski m.in. z komputera Jana Olszewskiego 2. Publikacja Raportu z likwidacji WSI wskazuje na powiązania wielu znanych polityków i funkcjonariuszy państwowych (w tym Bronisława Komorowskiego) z WSI którego funkcjonariusze szkoleni byli w Moskwie w siedzibie GRU. 3. Aneks do Raportu WSI pozostaje w gestii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (pod opieką Władysława Stasiaka lub Aleksandra Szczygło) i czeka na odtajnienie oraz publikację. 4. Sam zarzut dotarcia do części aneksu powoduje rewizję służb podległych Tuskowi u znanych dziennikarzy i urzędników oraz aresztowanie i zniszczenie dziennikarza Sumlińskiego. 5. Wiedzę o agenturze GRU w WSI (a właściwie WSI-GRU) oraz SB wśród polityków i działaczy państwowych posiada także IPN w swoich zbiorach zastrzeżonych, do których dostępu strzeże Janusz Kurtyka – Prezes IPN. 6. W sierpniu 2008 r. podczas ataku Rosji na Gruzję Przezydent RP Lech Kaczyński konsoliduje przywódców państw z Europy Środkowej i razem z nimi, działając w charakterze żywej tarczy wyrusza do stolicy Gruzji. Ten gest pobudza także wpływową opinię międzynarodową (Francja, USA, WB) do działania co razem zmusza Rosję do wycofania swoich wojsk do Osetii. Lech Kaczyński staje się najbardziej znienawidzonym politykiem przez Władze Federacji Rosyjskiej i postrzegany jest jako istniejące zagrożenie dla rosyjskich planów imperialnych. 7. Jest już rok 2010. Kandydatem PO do wyborów prezydenckich zostaje Marszałek Sejmu Bronisława Komorowski. Wygrana jednak nie jest pewna wobec poparcia jakie wciąż ma Lech Kaczyński i możliwości ujawnienia brzydkiej karty zawartej w Aneksie do raportu WSI. 8. Marzec 2010 – Sejm RP głosami PO i Lewicy przegłosowuje ustawę mającą doprowadzić do zmiany Prezesa IPN na popieranego przez PO i Lewicę – czyli partie antylustracyjne. Ustawę blokuje Prezydent RP Lech Kaczyński – zapowiada przekazanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. 9. Marzec 2010 – Obraduje Komisja Sejmowa ds. wyjaśnienia Afery Hazardowej, w której działa Zbigniew Wassermann – śledczy PiS. Komisja pomimo większości z PO zaczyna po woli demaskować aferzystów. 10. W 2011 roku odbędą się wybory parlamentarne. Wygrana PO – partii, która przez 4 lata nie odniosła żadnych sukcesów, nie przeprowadziła żadnych reform oraz zasłynęła Aferą Stoczniową, Aferą Hazardową, Przeciekową, Prywatyzacji Szpitali i uzależnieniem Polski od dostawy gazu z Rosji wydaje się coraz mniej prawdopodobna. Zwłaszcza w przypadku odtajnienia Aneksu do Raportu WSI przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 11. PO potrzebuje sukcesu i dofinansowania, lecz nie ma na to pieniędzy, gdyż Państwo zostało koszmarnie zadłużone. Na drodze do 8 mld zł. z NBP stoi jego prezes Sławomir Skrzypek. 12. Pomimo jednej rocznicy zagłady polskich oficerów w Kat
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zupełnie jak w Polsce wg hasła "Mądry Polak po szkodzie"...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/04/1...tu-w-smolensku/ Film nagrany na miejscu tragedii. Najlepiej słuchać ze słuchawkami. 00:12 Słychać po polsku stanowczym tonem “uspokój się” 00:16 “patrz mu w oczy” 00:21 “uspokój się” 00:44 “uchodit” 00:47 po rosyjsku “dawaj tuda paskuda” 00:48 “dawaj gnata!” 00:50 “ubijaj tuda” 00:53 “żyje” 00:57 strzał 00:59 “nie zabijaj mnie” 01:06 strzał 01:07 śmiechy 01:13 “gdie! na zad! 01:22 strzał. Według internautów widać również rannych w katastrofie ludzi. Minimum, jakie rząd Tuska musi zrobić, to powołanie międzynarodowej komisji ekspertów do wyjaśnienia tej katastrofy oraz natychmiastowe przewiezienie do Warszawy i sekcja zwłok wszystkich ofiar, a przynajmniej tych, które doznały znacznych obrażeń – należy sprawdzić, czy te obrażenia nie zostały dokonane wiele godzin po śmierci, aby ukryć ślady po nabojach. Zamieszczam jeszcze raz link do filmu:
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
STYX napisał:
To tak jak w Polsce, rządzi nie rząd a biskupi.
A ministrem obrony jest lekarz psychiatra co dobitnie świadczy jakich reform POtrzebuje POlska armia. POzwolę sobie dodać, że towarzysz minister Klich nigdy nie był w wojsku a podczas szkolenia wojskowego na studniach wzniecił "bunt stołówkowy" a następnie zdezerterował z tego szkolenia. POzostaje POgratulować POmysłów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ruskie temu winne napisał:
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/04/1...tu-w-smolensku/ Film nagrany na miejscu tragedii. Najlepiej słuchać ze słuchawkami. 00:12 Słychać po polsku stanowczym tonem “uspokój się” 00:16 “patrz mu w oczy” 00:21 “uspokój się” 00:44 “uchodit” 00:47 po rosyjsku “dawaj tuda paskuda” 00:48 “dawaj gnata!” 00:50 “ubijaj tuda” 00:53 “żyje” 00:57 strzał 00:59 “nie zabijaj mnie” 01:06 strzał 01:07 śmiechy 01:13 “gdie! na zad! 01:22 strzał. Według internautów widać również rannych w katastrofie ludzi. Minimum, jakie rząd Tuska musi zrobić, to powołanie międzynarodowej komisji ekspertów do wyjaśnienia tej katastrofy oraz natychmiastowe przewiezienie do Warszawy i sekcja zwłok wszystkich ofiar, a przynajmniej tych, które doznały znacznych obrażeń – należy sprawdzić, czy te obrażenia nie zostały dokonane wiele godzin po śmierci, aby ukryć ślady po nabojach. Zamieszczam jeszcze raz link do filmu:
TUSK NIC PODOBNEGO NIE ZROBI
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie głosuję na PO napisał:
Wszystkie dokumenty dotyczące WSI, także komisji ds. służb specjalnych czy byłych agentów SB zostały przejęte około 2 godziny po informacji o katastrofie. W tamtym momencie nie było jeszcze wiadomo, czy Kurtyka przeżył czy nie. [...]
No i nie głosuj, wcale możesz nie iść na żadne wybory do końca życia, tylko po co wklejasz te głupoty? Wszyscy już wiemy, że PiS poniósł niepowetowane straty i nie ma szans w żadnych zbliżających się wyborach. Internetowi socjotechnicy ruszyli natychmiast po katastrofie do swoich klawiatur i sklepali naprędce kilka teorii spiskowych. Nikt zdroworozsądkowo myślący w nie nie wierzy, bo wszystkie te sensacyjne pytania i "fakty" można prosto i logicznie wyjaśnić, o ile się chce. Ale się nie chce, bo bardziej socjotechnicznie będzie na wstępie ogłosić Katyń2, prawda? Naprawdę sądzisz, że ktoś się polskim głosem protestu przejmuje? Niby z jakiego powodu? Z powodu paru podniesionych głosów przeciwko polityce Rosji? A kto im zabroni mieć taką politykę jaką mają z całymi jej służbami i uzbrojeniem, skoro są w stanie załatwić na cacy spory kawałek świata i to bez żadnych konsekwencji? Naprawdę sądzisz, że polskie stanowisko ws. Gruzji ma dla nich jakiekolwiek znaczenie? A od kiedy to Rosja przejmuje się tym, co się o nich gada w świecie? Gadało się i gada, a oni i tak robią swoje. Nie muszą mieć znaczenia na politycznej mapie świata, bo są doskonale uzbrojeni i żaden Kaczyński nie jest w stanie im zaszkodzić gadaniem, a na broń Kaczyńskiego nie stać. Jeszcze jakaś teoria spiskowa? Poza tą, że jestem agentem GRU, oczywiście i osobiście dobiłam pilotów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
brenda napisał:
No i nie głosuj, wcale możesz nie iść na żadne wybory do końca życia, tylko po co wklejasz te głupoty? Wszyscy już wiemy, że PiS poniósł niepowetowane straty i nie ma szans w żadnych zbliżających się wyborach. Internetowi socjotechnicy ruszyli natychmiast po katastrofie do swoich klawiatur i sklepali naprędce kilka teorii spiskowych. Nikt zdroworozsądkowo myślący w nie nie wierzy, bo wszystkie te sensacyjne pytania i "fakty" można prosto i logicznie wyjaśnić, o ile się chce. Ale się nie chce, bo bardziej socjotechnicznie będzie na wstępie ogłosić Katyń2, prawda? Naprawdę sądzisz, że ktoś się polskim głosem protestu przejmuje? Niby z jakiego powodu? Z powodu paru podniesionych głosów przeciwko polityce Rosji? A kto im zabroni mieć taką politykę jaką mają z całymi jej służbami i uzbrojeniem, skoro są w stanie załatwić na cacy spory kawałek świata i to bez żadnych konsekwencji? Naprawdę sądzisz, że polskie stanowisko ws. Gruzji ma dla nich jakiekolwiek znaczenie? A od kiedy to Rosja przejmuje się tym, co się o nich gada w świecie? Gadało się i gada, a oni i tak robią swoje. Nie muszą mieć znaczenia na politycznej mapie świata, bo są doskonale uzbrojeni i żaden Kaczyński nie jest w stanie im zaszkodzić gadaniem, a na broń Kaczyńskiego nie stać. Jeszcze jakaś teoria spiskowa? Poza tą, że jestem agentem GRU, oczywiście i osobiście dobiłam pilotów.
CIOTA A NIE AGENT GRU
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
brenda napisał:
No i nie głosuj, wcale możesz nie iść na żadne wybory do końca życia, tylko po co wklejasz te głupoty? Wszyscy już wiemy, że PiS poniósł niepowetowane straty i nie ma szans w żadnych zbliżających się wyborach. Internetowi socjotechnicy ruszyli natychmiast po katastrofie do swoich klawiatur i sklepali naprędce kilka teorii spiskowych. Nikt zdroworozsądkowo myślący w nie nie wierzy, bo wszystkie te sensacyjne pytania i "fakty" można prosto i logicznie wyjaśnić, o ile się chce. Ale się nie chce, bo bardziej socjotechnicznie będzie na wstępie ogłosić Katyń2, prawda? Naprawdę sądzisz, że ktoś się polskim głosem protestu przejmuje? Niby z jakiego powodu? Z powodu paru podniesionych głosów przeciwko polityce Rosji? A kto im zabroni mieć taką politykę jaką mają z całymi jej służbami i uzbrojeniem, skoro są w stanie załatwić na cacy spory kawałek świata i to bez żadnych konsekwencji? Naprawdę sądzisz, że polskie stanowisko ws. Gruzji ma dla nich jakiekolwiek znaczenie? A od kiedy to Rosja przejmuje się tym, co się o nich gada w świecie? Gadało się i gada, a oni i tak robią swoje. Nie muszą mieć znaczenia na politycznej mapie świata, bo są doskonale uzbrojeni i żaden Kaczyński nie jest w stanie im zaszkodzić gadaniem, a na broń Kaczyńskiego nie stać. Jeszcze jakaś teoria spiskowa? Poza tą, że jestem agentem GRU, oczywiście i osobiście dobiłam pilotów.
„Zrób coś tak bezczelnego, żeby nikt nie uwierzył, że to ty zrobiłeś”. 10 kwietnia był takim wstrząsem, że można częściowo zrozumieć, iż przez ostatni tydzień stosunkowo niewiele mówiło się o możliwych przyczynach katastrofy prezydenckiego samolotu. Pora zacząć domagać się odpowiedzi. Na początek kilka uwag ogólnych. W przypadku każdej katastrofy lotniczej, a już z całą pewnością katastrofy, w której ginie wielu ważnych polityków, w tym znaczna część tych, którzy odpowiadali za prowadzenie określonej polityki zagranicznej wobec ościennego państwa, z którym stosunki bywają trudne, a które dalekie jest (wbrew bajaniom ministra spraw zagranicznych) od demokracji, normalne byłoby uznanie zamachu za jedną z podstawowych hipotez. Po katastrofie tupolewa słowo „zamach” zostało uznane za tabu.Nie wiem, czy którykolwiek z przedstawicieli władz użył go choćby raz w oficjalnej wypowiedzi, nawet po to, aby poinformować, że i to brane jest w śledztwie pod uwagę i że na obecnym etapie nie ma powodu, aby tę hipotezę uznać za prawdopodobną. Niektórzy w gorącej wodzie kąpani zwolennicy Prezydenta Kaczyńskiego wydają się mieć już pewność, że zamach miał miejsce. Jego przeciwnicy z kolei a priori uznali, że na pewno mieliśmy do czynienia z wypadkiem; no, może jeszcze z niewielkim udziałem samego Lecha Kaczyńskiego, który na pewno zmuszał pilotów do lądowania. Obie postawy są nieracjonalne. Racjonalne i wskazane jest w tym momencie stawianie pytań, wyłapywanie wątpliwości i domaganie się odpowiedzi. Uprawnia nas do tego nie tylko zasada, że zamach powinien być jedną z hipotez niejako z automatu, ale też czysto hipotetyczne rozważenie zysków i strat, jakie mogłyby dotyczyć potencjalnych sprawców. Polska, przez swoje zaangażowanie choćby w Afganistanie, może się teoretycznie stać celem klasycznych islamskich terrorystów i również tej hipotezy nie można wykluczać. Bardziej oczywista jest jednak hipoteza o jakiejś formie rosyjskiego udziału w katastrofie. Sceptycy lekceważąco stwierdzają, że Lech Kaczyński nie stanowił już żadnego zagrożenia dla ewentualnych planów rosyjskiej ekspansji (oczywiście nie militarnej, Rosja posługuje się innymi metodami), bo przecież jego kadencja dobiegała końca, szanse na ponowny wybór miał małe. To myślenie nie uwzględnia kilku czynników. Po pierwsze – małe nie oznacza: żadne. Wynik wyborów nie był w żadnym stopniu rozstrzygnięty. Po drugie– wraz z prezydentem zginęła znaczna część jego współpracowników, ludzi, którzy mieli do odegrania w polskiej polityce znaczącą rolę, a podzielali poglądy Lecha Kaczyńskiego na politykę zagraniczną oraz innych uczestników polskiego życia publicznego, którzy z rosyjskiego punktu widzenia mogli być problematyczni. Po trzecie– na pokładzie miał być także Jarosław Kaczyński, który wycofał się w ostatniej chwili. Wszystko to wystarczyłoby jako odpowiedź na pytanie cui prodest. Trzeba też pamiętać, że fizyczna likwidacja politycznych przeciwników – coś, co w naszych europejskich głowach może się dzisiaj nie mieścić – nie jest dla rosyjskich elit rządzących niczym niezwykłym. To wręcz część rosyjskiej tradycji politycznej. Mój znajomy powtórzył mi słowa pewnego eksperta od terroryzmu, którego spytał o katastrofę: „Zrób coś tak bezczelnego, żeby nikt nie uwierzył, że to ty zrobiłeś”. W Tu 154M wszyscy byli podani jak na tacy. Gdzieś w Moskwie mogło paść pytanie, czy wolno zmarnować taką okazję. Ale nie idźmy od razu zbyt daleko. Możliwe są trzy stopnie rosyjskiego zaangażowania w katastrofę. 1. Zwykłe niedbalstwo, bylejakość i lekceważenie. Samolot mógł się rozbić, bo kontroler na wieży mógł być pijany, a żarówki w lampach nie wkręcone. 2. Nie chodziło o doprowadzenie do katastrofy, ale o utrudnienie Prezydentowi udziału w uroczystościach poprzez uniemożliwienie mu lądowania w Smoleńsku. Gdyby polscy piloci uznali, że nie mogą tam wylądować, Lech Kaczyński musiałby lecieć do Mińska lub Moskwy, tam musiałby zostać zorganizowany transport, trzeba by przejechać kilkaset kilometrów i cała ceremonia zostałaby rozwalona. Dodatkowo Janusz Palikot mógłby znowu kpić, że Lech Kaczyński nawet do Katynia nie potrafi zdążyć. Katastrofa byłaby zatem swoistym „wypadkiem przy pracy”. 3. Chodziło o to, aby samolot się rozbił. Tu istnieją dwie możliwości: albo sprawa odbywała się za wiedzą najwyższych władz, albo była inicjatywą którejś ze zwalczających się frakcji w rosyjskiej elicie władzy, mającą potencjalnie zaszkodzić przeciwnikom być może bardziej niż Polsce. Wśród wielbicieli teorii spiskowych krąży niestety całe mnóstwo kompletnie nieprawdopodobnych hipotez, które sprawiają, że łatwo wykpić tych, co stawiają zasadne pytania. Kwintesencją tej szkodliwej roboty jest legenda, jaką otoczony jest filmik, nakręcony telefonem komórkowym przez jakiegoś Rosjanina, który trafił na miejsce katastrofy prawdopodobnie kilka minut po niej. Także w Salonie24 pełno jest egzegez tego materiału. Gdyby im uwierzyć, trzeba by przyjąć, że po katastrofie część pasażerów przeżyła, była w stanie chodzić, a nawet dość donośnym głosem nakazywać sobie spokój, zaś po lesi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestosowne pytania, niewygodne informacje • Łukasz Warzecha przedstawił długą listę pytań, na jakie trzeba znaleźć odpowiedź, zanim się wykluczy winę - umyślną lub nie - kogoś innego niż polski pilot i poganiający go prezydent, który spóźnił się na lotnisko i przez niego całe nieszczęście. Bo zdaje się w takim kierunku zmierza narracja. Warzecha jest chyba pierwszym dziennikarzem, który zebrał wątpliwości, jakie od tragicznej soboty mają nie tylko internauci, ale także osoby świetnie się orientujące w rosyjskiej rzeczywistości, jak Wiktor Suworow czy Władimir Bukowski i dobrze byłoby aby doczekały się szybkiego i dogłębnego wyjaśnienia, na którym najbardziej powinno dzisiaj zależeć tym, którzy w nie ani przez chwilę nie wierzyli i traktują je wyłącznie jako symptom spiskowej histerii. Ignorowanie lub wykpiwanie pojawiających się wątpliwości i niewygodnych pytań jest kontrskuteczne i tylko potęguje wrażenie, że próbuje się ukryć niewygodną prawdę, która może, ale przecież nie musi, być mroczna. Zamiast więc kpić z pytań Warzechy, dziennikarze nie podzielający jego wątpliwości powinni się z nimi merytorycznie rozprawić, jeśli są tak bezpodstawne i absurdalne, nie powinno być z tym problemu, prawda? Na całym świecie dziennikarze prześcigaliby się w wyjaśnianiu przyczyn tragedii, a wszystkie szanujące się redakcje zaraz po niej wysłałyby do Moskwy swoich najlepszych dziennikarzy, żeby patrzeć śledczym na ręce, i równolegle szukać odpowiedzi na pytanie "co się stało?". Na całym świecie, ale nie u nas. U nas dziennikarze zajmują się głównie tłumaczeniem, że w tym co się stało nie ma właściwie nic sensacyjnego, nic wartego powęszenia, jeśli nie liczyć drobiazgowego wyjaśniania dlaczego prezydent spóźnił się pół godziny na lotnisko i co z tego wynikło. A jeśli znajdzie się ktoś informujący o niewyjaśnionych zdarzeniach, zaraz dostaje po łbie od dziennikarzy, którzy swoją rolę widzą w wygaszaniu, tonowaniu i uciszaniu. Tak jak obsługująca katastrofę dziennikarka Gazety Wyborczej, która ma pretensje do telewizyjnych "Wiadomości", że poinformowały opinię publiczną o tajemniczym i bardzo niepokojącym zdarzeniu jakie miało miejsce zaraz po katastrofie. Aleksandra Klich (Gazeta Wyborcza):Ale drugi ton, choć wiąże się z krótką, ledwie kilkuminutową relacją spod Smoleńska, budzi coś gorszego niż niepokój. Dowiadujemy się, że młody reporter "Wiadomości" dokonał szokującego odkrycia: lampy mające wskazywać polskiemu pilotowi drogę lądowania nie działały jak należy. A właściwie - niektóre w ogóle nie działały. Na dodatek spanikowani Rosjanie w starym, sowieckim stylu tuż po tragedii mieli chyłkiem, w tajemnicy te lampy naprawiać. Mogli to robić bez trudu, bo jak ustalił reporter "Wiadomości", miejsce katastrofy nie było porządnie strzeżone i kto chciał - czytaj Rosjanie - wynosił stamtąd kawałki rozbitego samolotu. Dzięki "Wiadomościom" już przed pogrzebem na Wawelu, zanim polscy i rosyjscy śledczy cokolwiek oficjalnie ogłoszą, widzowie TVP mogą się domyślać, kto odpowiada za śmierć polskiego prezydenta. "Życzliwość i wrażliwość rosyjskiego ludu znaliśmy od zawsze, ale w Smoleńsku we wzruszający sposób współbrzmiała z nią serdeczność i pomoc najwyższych przywódców Rosji" - mówił m.in. arcybiskup Michalik we wspomnianym przemówieniu na placu Piłsudskiego, dostrzegając to, co już tydzień temu docenili Polacy. Jak się do słów przewodniczącego episkopatu ma spiskowa teoria TVP? Jak widać, Aleksandra Klich wcale nie zarzuca dziennikarzowi "Wiadomości", że skłamał, nie podaje też odmiennej wersji zdarzeń, ani własnej interpretacji, tego co dziennikarz relacjonował. Ona po prostu uważa, że nie powinniśmy się o tym dowiedzieć, bo to szkodzi pojednaniu. A jeśli ktoś ma wątpliwości, to Aleksandra Klich ma jeszcze w zanadrzu argument rozstrzygający, a jest nim fragment przemówienia arcybiskupa Michalika, i już jest jasne, jak bardzo niestosowne jest stawianie godzących w polsko-rosyjskie pojednanie pytań. Nie spodziewam się więc, że je przeczytam w Gazecie. Nie spodziewam się ich też w innych mainstreamowych mediach, bo mam wrażenie, że przez ten tydzień udało się nas skutecznie zniechęcić do dzielenia się wątpliwościami, a kto pyta, ten oszołom. Zabawne, swoją drogą, że dziennikarkę oburza podawanie faktów, nie zająknęła się natomiast na temat licznych hipotez o odpowiedzialności samego prezydenta Kaczyńskiego, który miał podobno wymusić na pilocie lądowanie. Co prawda nie ma na to ani dowodów, ani poszlak, no ale przecież wszyscy wiemy jaki był Kaczyński, prawda? Dlatego publiczne głoszenie jego (współ)winy nie razi, w każdym razie nie tak jak informowanie o faktach. Najbliższe miesiące to test dla naszych mediów, które będą musiały wyjaśnić nie tylko samą katastrofę, ale także to co się po niej działo w kraju. W internecie krąży mnóstwo plotek o mniej lub bardziej sensacyjnym charakterze, które - gdyby się potwierdziły - sporo by nam powiedziały o naszym państwie i politykach, którzy się zabrali za "sprzątanie" po prezydencie. Życzyłabym sobie na przykład, żeby pełnego wyjaśnienia doczekały się dwa, już oficjalnie potwierdzone wątki. Wizyty ABW w domach ofiar. Interia "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczyła materiał porównawczy DNA oraz "inną dokumentację" niezbędną do identyfikacji ciał pasażerów i członków załogi samolotu Tu-154 - podała rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. (...) Jak się dowiedziała w źródłach związanych ze służbami specjalnymi, w niektórych przypadkach funkcjonariusze ABW na podstawie nakazu prokuratorskiego uzyskiwali dostęp do mieszkań ofiar katastrofy, by pobrać materiał porównawczy DNA, np. z grzebienia czy szczoteczki do zębów". Niedługo po katastrofie w internecie krążyły sensacyjne doniesienia o wizycie ABW w warszawskim mieszkaniu Zbigniewa Wassermanna. ABW oficjalnie potwierdza, że odwiedziny w mieszkaniach były, a z użytych sformułowań ("na podstawie nakazu prokuratorskiego uzyskiwali dostęp do mieszkań") można wnioskować, że faktycznie mogło chodzić o wizyty w mieszkaniach opuszczonych (gdyby ABW przyszła do rodzin i poprosiła o szczoteczki do zębów, komunikat brzmiałby inaczej, bo pewnie obyłoby się bez nakazu prokuratorskiego). Bardzo bym chciała wiedzieć, czy rzeczywiście ABW weszła z nakazem do warszawskiego mieszkania Wassermanna. Kraków to niecałe trzy godziny drogi pociągiem, ABW ma tam swoją delegaturę, dużo bardziej naturalna byłaby więc wizyta w krakowskim domu Wassermanna i uprzejma prośba do wdowy o wydanie szczoteczki. Zajęłoby to pewnie tyle samo czasu co fatygowanie się do prokuratora, i wchodzenie z n
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a kiedy nasza kochana prokuratura zajmie sie tym filmem w końcu dwa dni już dawno minęły czyżby naciski KGB?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zapach likwidacji”. W ten sposób izraelski „Maariv” komentuje katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką oraz kluczowe osoby z punktu widzenia funkcjonowania i bezpieczeństwa państwa, w tym dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Na prawdopodobieństwo zamachu wskazuje też rumuński portal „Global News” i – powołując się na własne źródła w strukturach bezpieczeństwa NATO- za bezpośrednich sprawców tragedii uznaje rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Zamachu nie wyklucza również były agent GRU, Wiktor Suworow, który zwraca uwagę, że rosyjskie służby, zaraz po katastrofie zabrały z wraku samolotu czarne skrzynki, tak jakby strona rosyjska próbowała coś ukryć. Odczytanie zapisów trzech czarnych skrzynek znalezionych na miejscu katastrofy mogłoby być kluczowe w śledztwie, pozwalałoby bowiem odtworzyć wydarzenia na pokładzie minuta po minucie. W sytuacji (stwarzającego duże pole do fałszerstw) dekodowania ich przez Rosjan ostrożnie jednak należy podchodzić do wiarygodności tych zapisów. Zamiast wyjaśnić przyczyny tragedii pod Smoleńskiem mogą jeszcze pogłębić chaos informacyjny (jedna z głównych broni m.in. KGB) wokół niej narosły, czego próbkę mieliśmy już w postaci publikacji w rosyjskich mediach fałszywki udającej nagraną rozmowę załogi samolotu przed katastrofą z wieżą. „Rozmowa” miała pochodzić ze źródeł rządowych Rosji po otwarciu czarnej skrzynki. Przy katastrofach lotniczych zawsze bada się czy nie doszło do udziału osób trzecich, tu jak gdyby nigdy nic od razu odrzucono od razu tezę o zamachu, mimo że na pokładzie samolotu zginął i prezydent RP i kluczowi dowódcy wojskowi, a więc„mózg” polskiej armii. Media w Polsce (z wyjątkiem Radia Maryja, „Naszego Dziennika”, „Gazety Polskiej”) przeszły nad tym do porządku dziennego. Tematem numer jeden dla mainstreamowych dziennikarzy stały się karesy Putina, to jest osławione „pojednanie”, i list Andrzeja Wajdy sprzeciwiającego się pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu, która to kwestia trąci na odległość tematem zastępczym. Może jednak nie przypadkiem została wykreowana wojna polsko-polska („Wawel dla królów” etc.), dla odwrócenia uwagi tzw. ulicy od tego, że coś się w tych relacjach ze Smoleńska nie klei, jak choćby liczba prób lądowania – najpierw cztery razy (według rosyjskiej stacji telewizyjnej Wiesti-24), później dwie, a w końcu jedna. Rosjanie obsługujący lotnisko w Smoleńsku od razu próbowali zrzucić odpowiedzialność za katastrofę na pilotów. Strona rosyjska utrzymuje, że zignorowali oni zalecenia wieży kontrolnej, aby nie lądowali w Smoleńsku, tylko polecieli do Mińska albo do Moskwy. Jednak według nieoficjalnych informacji (podawanych m.in. przez „Nasz Dziennik”) pilot otrzymał z wieży niewłaściwe parametry lotu i był niżej, niż mu się wydawało. Tu-154M opadał zbyt ostro i nie udało się już poderwać go w górę. Rosjanie tymczasem próbowali obarczyć winą rzekomo nie znających rosyjskiego pilotów oraz prezydenta, który miał wywierać presję, by rządowy Tupolew lądował bez względu na warunki czyli jak utrzymywała strona rosyjska w gęstej mgle. Zarzuty poza tym, że kłamliwe to jeszcze uwłaczające stronie polskiej, która jednak woli zasłaniać się rzekomym zbliżeniem rosyjsko- polskim, aniżeli zareagować na zniewagi, a przede wszystkim dołożyć wszelkich starań, by wyjaśnić przyczyny tej bezprecedensowej i zarazem zagadkowej katastrofy. Wyobraźmy sobie, że na terytorium Polski rozbił się samolot z prezydentem Niemiec na pokładzie. Po kilku godzinach przyleciałyby niemieckie służby i przejęły kontrolę nad wyjaśnianiem przyczyn. Polski premier nie wysłał do Smoleńska jednostki Grom, by przynajmniej zabezpieczyć miejsce. Nie wystąpił też z wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji w celu zbadania przyczyn i przebiegu katastrofy. Rząd Tuska wyraził zgodę, aby śledztwo prowadzili Rosjanie, a dopiero później przekazywali polskiej Prokuraturze Wojskowej swoje ustalenia. Rząd polski nie protestował przeciwko transportowi ciał polskich obywateli do Moskwy bez nadzoru polskich przedstawicieli oraz dopuścił do ich badania pod kierownictwem rosyjskim. Zaskakujący jest także fakt, że szczątki rozbitego samolotu prezydenckiego ciągle nie są transportowane do polskiego ośrodka badawczego w celu zbadania ich przez międzynarodową komisję. Polska zatem lekkomyślnie zdała się w pełni na stronę rosyjską. Zastanawiające zważywszy pojawiające się co rusz nowe znaki zapytania, jak choćby relacje świadków przeczące temu, że prezydencki samolot lądował w ekstremalnych warunkach atmosferycznych. Dowodzi tego dostępny w sieci krótki amatorski film z miejsca zdarzenia, nakręcony tuż po katastrofie, na którym trudno dopatrzeć się mgły. Mimo kiepskiej jakości filmu dobrze widać miejsce katastrofy i to co zostało z samolotu. Słychać jednocześnie strzały i polecenie „ubijaj tuda”, co szczególnie zastanawia w związku z podawaną informacją zaraz po katastrofie, że przeżyły trzy osoby. Skąd się mogła wziąć taka informacja? Jeśli była prawdziwa, to co się stało z tymi osobami? Jeżeli film okazałby się autentyczny, to czy nie zawiera on jednocześnie odpowiedzi na pytanie dlaczego ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozpoznał brat Jarosław, podczas gdy zwłoki małżonki prezydenta Marii Kaczyńskiej zidentyfikowano dopiero po charakterystycznej obrączce. Czy to oznacza, że ciało Pierwszej Damy było zmasakrowane? Dziwne, skoro wiadomo, że para prezydencka siedziała razem. Dlaczego wreszcie Rosjanie nie wezwali na miejsce zdarzenia karetek, co jest w takich przypadkach działaniem rutynowym? Ktoś założył, że wszyscy zginęli? Jeśli tak, to na jakiej podstawie? A może świadkowie byli po prostu niemile widziani? Podobnie jak dziennikarze, których nie wpuszczano na miejsce zdarzenia, albo konfiskowano im kamery. Czy np. nie po to, byśmy się nigdy nie dowiedzieli co się stało z ciałami pilotów, które się dotąd nie odnalazły, mimo iż kokpit był cały. Albo dlaczego na zdjęciach z miejsca tragedii nie widać samolotu, tylko znikomą część potężnej ważącej ponad 50 ton maszyny. Co się stało z kadłubem? Dlaczego, biorąc pod uwagę niewielką prędkość przy lądowaniu i małą wysokość, z której po zahaczaniu o drzewa spadł (ok. 20 m) wrak samolotu nie był w jednym kawałku? Reszta Długie ręce FSB?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Zapach likwidacji”. W ten sposób izraelski „Maariv” komentuje katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką oraz kluczowe osoby z punktu widzenia funkcjonowania i bezpieczeństwa państwa, w tym dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Na prawdopodobieństwo zamachu wskazuje też rumuński portal „Global News” i – powołując się na własne źródła w strukturach bezpieczeństwa NATO- za bezpośrednich sprawców tragedii uznaje rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Zamachu nie wyklucza również były agent GRU, Wiktor Suworow, który zwraca uwagę, że rosyjskie służby, zaraz po katastrofie zabrały z wraku samolotu czarne skrzynki, tak jakby strona rosyjska próbowała coś ukryć. Odczytanie zapisów trzech czarnych skrzynek znalezionych na miejscu katastrofy mogłoby być kluczowe w śledztwie, pozwalałoby bowiem odtworzyć wydarzenia na pokładzie minuta po minucie. W sytuacji (stwarzającego duże pole do fałszerstw) dekodowania ich przez Rosjan ostrożnie jednak należy podchodzić do wiarygodności tych zapisów. Zamiast wyjaśnić przyczyny tragedii pod Smoleńskiem mogą jeszcze pogłębić chaos informacyjny (jedna z głównych broni m.in. KGB) wokół niej narosły, czego próbkę mieliśmy już w postaci publikacji w rosyjskich mediach fałszywki udającej nagraną rozmowę załogi samolotu przed katastrofą z wieżą. „Rozmowa” miała pochodzić ze źródeł rządowych Rosji po otwarciu czarnej skrzynki. Przy katastrofach lotniczych zawsze bada się czy nie doszło do udziału osób trzecich, tu jak gdyby nigdy nic od razu odrzucono od razu tezę o zamachu, mimo że na pokładzie samolotu zginął i prezydent RP i kluczowi dowódcy wojskowi, a więc„mózg” polskiej armii. Media w Polsce (z wyjątkiem Radia Maryja, „Naszego Dziennika”, „Gazety Polskiej”) przeszły nad tym do porządku dziennego. Tematem numer jeden dla mainstreamowych dziennikarzy stały się karesy Putina, to jest osławione „pojednanie”, i list Andrzeja Wajdy sprzeciwiającego się pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu, która to kwestia trąci na odległość tematem zastępczym. Może jednak nie przypadkiem została wykreowana wojna polsko-polska („Wawel dla królów” etc.), dla odwrócenia uwagi tzw. ulicy od tego, że coś się w tych relacjach ze Smoleńska nie klei, jak choćby liczba prób lądowania – najpierw cztery razy (według rosyjskiej stacji telewizyjnej Wiesti-24), później dwie, a w końcu jedna. Rosjanie obsługujący lotnisko w Smoleńsku od razu próbowali zrzucić odpowiedzialność za katastrofę na pilotów. Strona rosyjska utrzymuje, że zignorowali oni zalecenia wieży kontrolnej, aby nie lądowali w Smoleńsku, tylko polecieli do Mińska albo do Moskwy. Jednak według nieoficjalnych informacji (podawanych m.in. przez „Nasz Dziennik”) pilot otrzymał z wieży niewłaściwe parametry lotu i był niżej, niż mu się wydawało. Tu-154M TYLOopadał zbyt ostro i nie udało się już poderwać go w górę. Rosjanie tymczasem próbowali obarczyć winą rzekomo nie znających rosyjskiego pilotów oraz prezydenta, który miał wywierać presję, by rządowy Tupolew lądował bez względu na warunki czyli jak utrzymywała strona rosyjska w gęstej mgle. Zarzuty poza tym, że kłamliwe to jeszcze uwłaczające stronie polskiej, która jednak woli zasłaniać się rzekomym zbliżeniem rosyjsko- polskim, aniżeli zareagować na zniewagi, a przede wszystkim dołożyć wszelkich starań, by wyjaśnić przyczyny tej bezprecedensowej i zarazem zagadkowej katastrofy. Wyobraźmy sobie, że na terytorium Polski rozbił się samolot z prezydentem Niemiec na pokładzie. Po kilku godzinach przyleciałyby niemieckie służby i przejęły kontrolę nad wyjaśnianiem przyczyn. Polski premier nie wysłał do Smoleńska jednostki Grom, by przynajmniej zabezpieczyć miejsce. Nie wystąpił też z wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji w celu zbadania przyczyn i przebiegu katastrofy. Rząd Tuska wyraził zgodę, aby śledztwo prowadzili Rosjanie, a dopiero później przekazywali polskiej Prokuraturze Wojskowej swoje ustalenia. Rząd polski nie protestował przeciwko transportowi ciał polskich obywateli do Moskwy bez nadzoru polskich przedstawicieli oraz dopuścił do ich badania pod kierownictwem rosyjskim. Zaskakujący jest także fakt, że szczątki rozbitego samolotu prezydenckiego ciągle nie są transportowane do polskiego ośrodka badawczego w celu zbadania ich przez międzynarodową komisję. Polska zatem lekkomyślnie zdała się w pełni na stronę rosyjską. Zastanawiające zważywszy pojawiające się co rusz nowe znaki zapytania, jak choćby relacje świadków przeczące temu, że prezydencki samolot lądował w ekstremalnych warunkach atmosferycznych. Dowodzi tego dostępny w sieci krótki amatorski film z miejsca zdarzenia, nakręcony tuż po katastrofie, na którym trudno dopatrzeć się mgły. Mimo kiepskiej jakości filmu dobrze widać miejsce katastrofy i to co zostało z samolotu. Słychać jednocześnie strzały i polecenie „ubijaj tuda”, co szczególnie zastanawia w związku z podawaną informacją zaraz po katastrofie, że przeżyły trzy osoby. Skąd się mogła wziąć taka informacja? Jeśli była prawdziwa, to co się stało z tymi osobami? Jeżeli film okazałby się autentyczny, to czy nie zawiera on jednocześnie odpowiedzi na pytanie dlaczego ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozpoznał brat Jarosław, podczas gdy zwłoki małżonki prezydenta Marii Kaczyńskiej zidentyfikowano dopiero po charakterystycznej obrączce. Czy to oznacza, że ciało Pierwszej Damy było zmasakrowane? Dziwne, skoro wiadomo, że para prezydencka siedziała razem. Dlaczego wreszcie Rosjanie nie wezwali na miejsce zdarzenia karetek, co jest w takich przypadkach działaniem rutynowym? Ktoś założył, że wszyscy zginęli? Jeśli tak, to na jakiej podstawie? A może świadkowie byli po prostu niemile widziani? Podobnie jak dziennikarze, których nie wpuszczano na miejsce zdarzenia, albo konfiskowano im kamery. Czy np. nie po to, byśmy się nigdy nie dowiedzieli co się stało z ciałami pilotów, które się dotąd nie odnalazły, mimo iż kokpit był cały. Albo dlaczego na zdjęciach z miejsca tragedii nie widać samolotu, tylko znikomą część potężnej ważącej ponad 50 ton maszyny. Co się stało z kadłubem? Dlaczego, biorąc pod uwagę niewielką prędkość przy lądowaniu i małą wysokość, z której po zahaczaniu o drzewa spadł (ok. 20 m) wrak samolotu nie był w jednym kawałku? Reszta Długie ręce FSB?
TYLKO NATYCHMIASTOWE BADANIE PSYCHIATRYCZNE CI POLECAM --TO JUZ STADIUM KOŃCOWE IDOTO
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BIEGŁY napisał:
TYLKO NATYCHMIASTOWE BADANIE PSYCHIATRYCZNE CI POLECAM --TO JUZ STADIUM KOŃCOWE IDOTO
I tu się odkryłeś ) psychuszka ... stare KGB-owskie metody.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jestem pewna, że to był zamach, oglądałam ostatnio dokument o tym i babeczka, co mieszka w Smoleńsku mówiła, że przed katastrofą była piękna pogoda później zrobiła sie mgła i znów wyszło słońce i mówili ze latały samoloty - wychodzi na to, że tą mgle zrobił samolot. Godzinę od katastrofy powiedzieli ze nikt nie przeżył nie mogli tego stwierdzić skoro nie znaleźli wszystkich ciał. Ten filmik no tragedia aż miałam gęsią skórkę, te krzyki po polsku (słychać wyraźnie) „uspokój się„ a później już po rosyjsku „ucieka„ „nie zabijajcie nas„. Ten koleś, co nakręcił ten film ponoć nie żyje, został odłączony od aparatury w szpitalu 15 kwietnia po ranach po nożu. Nasi badają ten filmik mięli wydać oświadczenie czy jest autentyczny i mieli opisać, co dokładnie tam jest- do tej pory nic o nim nie mówią. Kabina pilotów jest cała, więc powinni przeżyć przecież byli w pasach choćby zginęli to ich ciała powinny być całe a tu nagle nie ma ich ciał a następnie podali, że nie są do rozpoznania, że potrzeba badań DNA- czyżby ruscy zmasakrowali ciała po tym jak ich dobili strzałami. Wszyscy dookoła PL piszą o tym, że to był zamach tylko u nas sie boją to stwierdzić. Ruscy chcieli załatwić Kaczyńskiego nienawidzili go, a Tusk jest dla nich super gość. Tusk by nas sprzedał ruskim. Przecież Kaczyńskiego już w Gruzji chcieli załatwić, ale im nie wyszło. Jaka by nie była katastrofa to ktoś powinien przeżyć choćby w ciężkim stanie. Tutaj jest coś nie tak. A jeśli Komorowski zostanie prezydentem… trzeba szukać schronienia na obczyźnie. Co do zamachu to wszystko wyjdzie za 70 lat !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ja napisał:
Jestem pewna, że to był zamach, oglądałam ostatnio dokument o tym i babeczka, co mieszka w Smoleńsku mówiła, że przed katastrofą była piękna pogoda później zrobiła sie mgła i znów wyszło słońce i mówili ze latały samoloty - wychodzi na to, że tą mgle zrobił samolot. Godzinę od katastrofy powiedzieli ze nikt nie przeżył nie mogli tego stwierdzić skoro nie znaleźli wszystkich ciał. Ten filmik no tragedia aż miałam gęsią skórkę, te krzyki po polsku (słychać wyraźnie) „uspokój się„ a później już po rosyjsku „ucieka„ „nie zabijajcie nas„. Ten koleś, co nakręcił ten film ponoć nie żyje, został odłączony od aparatury w szpitalu 15 kwietnia po ranach po nożu. Nasi badają ten filmik mięli wydać oświadczenie czy jest autentyczny i mieli opisać, co dokładnie tam jest- do tej pory nic o nim nie mówią. Kabina pilotów jest cała, więc powinni przeżyć przecież byli w pasach choćby zginęli to ich ciała powinny być całe a tu nagle nie ma ich ciał a następnie podali, że nie są do rozpoznania, że potrzeba badań DNA- czyżby ruscy zmasakrowali ciała po tym jak ich dobili strzałami. Wszyscy dookoła PL piszą o tym, że to był zamach tylko u nas sie boją to stwierdzić. Ruscy chcieli załatwić Kaczyńskiego nienawidzili go, a Tusk jest dla nich super gość. Tusk by nas sprzedał ruskim. Przecież Kaczyńskiego już w Gruzji chcieli załatwić, ale im nie wyszło. Jaka by nie była katastrofa to ktoś powinien przeżyć choćby w ciężkim stanie. Tutaj jest coś nie tak. A jeśli Komorowski zostanie prezydentem… trzeba szukać schronienia na obczyźnie. Co do zamachu to wszystko wyjdzie za 70 lat !
Jestem pewien ze jestes po prostu glupia ignorantka, ktora nie ma elementarnej wiedzy. Otoz panno "slyszalam ponoc" To co na zdjeciu to NIE jest kabina pilotow tylko ogon obrocony o 180 stopni( dla wyjasnienia -> do gory nogami jest) Widac, ze jak ciala sa w kawalkach i porozrzucane to nikt nie przezyl. Przestan gadac glupoty o tym, ze cos sie temu czlowiekowi stalo bo nie masz takiej wiedzy a jezeli masz to podaj zrodlo swojej wiedzy Co do pogody nawet na zdjeciach widac, ze jest mgla a tego dnia i o tej godzinie meteogram dla smolenska pokazywal gesta mgle i widocznosc ponizej 500 metrow. W takich warunkach nie ryzykuje sie zyciem na starym lotnisku tylko dlatego, ze ktos sie poczul urazony, ze go nie zaprosili 3 dni wczesniej Na filmiku slyszysz to co chcesz uslyszec, jak sie postarasz to uslyszysz, ze jestes ladna i madra smile.gif Kto wokol mowi, ze to zamach? masz jakies zrodla czy znowu piszesz glupoty z glowy>? a co do zarowek. To NIE sa lampy do naprowadzania bo nie sa skierowane w gore tylko prostopadle do terenu. to jest dodatkowe oswietlenie lotniska
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Jestem pewien ze jestes po prostu glupia ignorantka, ktora nie ma elementarnej wiedzy. Otoz panno "slyszalam ponoc" To co na zdjeciu to NIE jest kabina pilotow tylko ogon obrocony o 180 stopni( dla wyjasnienia -> do gory nogami jest) Widac, ze jak ciala sa w kawalkach i porozrzucane to nikt nie przezyl. Przestan gadac glupoty o tym, ze cos sie temu czlowiekowi stalo bo nie masz takiej wiedzy a jezeli masz to podaj zrodlo swojej wiedzy Co do pogody nawet na zdjeciach widac, ze jest mgla a tego dnia i o tej godzinie meteogram dla smolenska pokazywal gesta mgle i widocznosc ponizej 500 metrow. W takich warunkach nie ryzykuje sie zyciem na starym lotnisku tylko dlatego, ze ktos sie poczul urazony, ze go nie zaprosili 3 dni wczesniej Na filmiku slyszysz to co chcesz uslyszec, jak sie postarasz to uslyszysz, ze jestes ladna i madra smile.gif Kto wokol mowi, ze to zamach? masz jakies zrodla czy znowu piszesz glupoty z glowy>? a co do zarowek. To NIE sa lampy do naprowadzania bo nie sa skierowane w gore tylko prostopadle do terenu. to jest dodatkowe oswietlenie lotniska
a widzisz lub widziales zwloki?? nie żeby był to dla mnie wspaniały widok ale zauważ, kiedy są jakieś reportarze z miejsc dotkniętych tragedią emituje się mnej drastyczne zdjęcia tak jak np; z trzesień ziemi, tsunami inne.... a tu nigdzie nie widać ... nawet nasz reporter Pan Wiśniewski kilkakrotnie powiedział, że "nie było ciał"(nie widział ich) ale wszyscy milczą... najpierw ciał brakuje potem nagle się same znalazły, trzy osoby żyją poyem nikt nie żyje... i mnóstwo innych niedomówień, które być może wynikają z dochodzenia w stresie i złego przepływu informacj... albo są inne powody... cała sprawa nie doprowadzałaby do takich spekulacji i teori spiskowych gdyby nie to, ze jest jakąś tajemnicą owiana... tajne śledztwo, prokuratura mówi, ze albo ujawni albo nie... i udają, że są głusi na prośby społeczeństwa, które domaga się poprostu ujawnienia prawdy... obojętnie jaka by nie była
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
anna napisał:
a widzisz lub widziales zwloki?? nie żeby był to dla mnie wspaniały widok ale zauważ, kiedy są jakieś reportarze z miejsc dotkniętych tragedią emituje się mnej drastyczne zdjęcia tak jak np; z trzesień ziemi, tsunami inne.... a tu nigdzie nie widać ... nawet nasz reporter Pan Wiśniewski kilkakrotnie powiedział, że "nie było ciał"(nie widział ich) ale wszyscy milczą... najpierw ciał brakuje potem nagle się same znalazły, trzy osoby żyją poyem nikt nie żyje... i mnóstwo innych niedomówień, które być może wynikają z dochodzenia w stresie i złego przepływu informacj... albo są inne powody... cała sprawa nie doprowadzałaby do takich spekulacji i teori spiskowych gdyby nie to, ze jest jakąś tajemnicą owiana... tajne śledztwo, prokuratura mówi, ze albo ujawni albo nie... i udają, że są głusi na prośby społeczeństwa, które domaga się poprostu ujawnienia prawdy... obojętnie jaka by nie była
wejdz do watku na tym dziale forum pod tytulem najnowsze zdjecia ztragedii. tam mozesz obejrzec sobie ciala jezeli nie wierzysz w jakim sa stanie. po katastrofie byl chaos informacyjny i czesc teorii zawdzieczamy zadnym sensacji dziennikarzom, ktorzy gdy tylko cos uslyszeli niezaleznie od kogo puszczali to w eter nie czekajac na potwierdzenie czy to faktycznie prawda takie dochodzenie troche potrwa zanim poznamy szczegoly. a prawda moze byc okrutna. wyobraz sobie teoretycznie, ze okaze sie ze to prezydent kazal ladowac. I co wtedy by bylo z naszym nowym kultem? chociaz podzielam zdanie chlopakow z lotnictwo.net, ze dopoki nie poleca glowy w monie i w 36 pulku specjalnym to sie nic nie zmieni i za jakis czas znowu bedzie jakas tragedia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...