POWINNI ROBIĆ ZDJĘCIE I POBIERAĆ ODCISKI PALCÓW, A W PRZYPADKU BRAKU DOKUMENTÓW JAK D.O. LUB PASZPORT ZATRZYMANIE DO WYJAŚNIENIA. DOŚĆ JUŻ CZEPIANIA SIĘ NIEWINNYCH LUDZI.
|
|
Mam udowadniać swoją niewinność ??? To chore !!!
|
|
Moja 17 letnia córka uzbierała takich mandatów 9 szt
Sprawa była już opisywana przez prasę. Policja została powiadomiona. Koleżanka córki już została przesłuchana na okoliczność.
ALE .....
Firma windykacyjna z Warszawy dalej nęka listami z "przedsądowym wezwaniem do zapłaty"
Korespondencja wysyłana jest na niewłaściwy adres, dane osobowe się nie zgadzają - a proceder trwa nadal./
MPK sprzedało stare długi i teraz trzeba się użerać z firmą windykacyjną.
Ciekawostką jest to, że zapis o długach i przeterminowanych należnościach mówi, że należności za usługi transportowe wygasają po 12 miesiącach, o ile nie zostały uregulowane.
TEGO SIĘ TRZYMAM i nigdy nie zapłacę ... !!!
|
|
Z tym zdjęciem to nie jest zły pomysł... Jednocześnie prosił bym na takową okoliczność o podanie nr. telefonu kom. przeważająca ilość ludzi posiada telefony szybko puścić sygnał co by sprawdzić czy ktoś podaje prawdziwy numer... i tam spisywać dane jak leci... (wiem ktoś może mieć prepaid itd... no ale to jakieś zabezpieczenie)... jeśli się trafi kilka biletów co się dane nie będą zgadzać to skontrolować ze zdjęciami jakie to były osoby jak się powtarza to już można zacząć gagatka łapać.... już nie za jeden mandat a za więcej i jeszcze dowalić paragraf za podszywanie się pod kogoś itd.. itp... |
|
Obawiam się, że na zrobienie zdjęcia czyjejś twarzy trzeba mieć zgodę jej "właściciela", a gapowiczom na pewno nie zależy na takiej "promocji". To samo dotyczy numeru telefonu komórkowego.
Zastanawia mnie jednak taka rzecz. Jeżeli ktoś podaje zmyślone dane, to przecież można to łatwo zweryfikować, odpytując delikwenta z danych, które podał. Na pewno nie wszyscy mają wykutą na pamięć "legendę" nieistniejącego obywatela.
|
|
Najlepsze jest to, że jak taki pacjent wysiądzie z autobusu, to może sobie spokojnie odejść i kontrolerzy nie mają prawa go zatrzymać (ewentualnie policjant albo strażnik miejski - jeżeli im takowy towarzyszy)
|
|
Nie musi też wyciągać nawet dokumentów w autobusie. Cieć-kontroler nie reprezentuje organów państwowych, które mają prawo wylegitymować cię. Mało tego-nie ma prawa, podobnie jak i cieć w hipermarkecie, zatrzymać cię na zasadzie "to pojedziemy na końcowy". Kontrolerzy mogą każdemu skoczyć tyle, że nie każdy o tym wie. Przykładowo również: pipczy ci bramka przy wyjściu z marketu. Każdy odruchowo rzuca się i pokazuje co ma w torbie. A ja cieciom śmieję się w twarz (oczywiście nie kradnę, to jasne, ale mam np buty, które są od początku źle rozmagnesowane) i zadaję pytanie - czy istnieje bezpośrednie podejrzenie kradzieży (np. monitoring lub bezpośrednia obserwacja), bo wtedy ewentualnie można czekać na policję - tylko oni mogą dokonać przeszukania, zajrzenia do toreb. Nie? To do widzenia. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|