Przepuszczając kogoś na przejściu nie tylko ułatwiamy tej osobie poruszanie się, ale przede wszystkim gwarantujemy że przejdzie bezpiecznie przez ulicę i jakiś wariat drogowy jej nie potrąci.
|
|
Ciekawe czy temu białemu z przeciwka też wysłała buziaczka?
|
|
Byłaby to prawda, gdybyśmy byli w stanie zagwarantować, że przepuszczana osoba nie straci resztek instynktu samozachowawczego i nie wejdzie pod pojazd, którego kierujący, właśnie taki wariat drogowy, nie zaprząta sobie głowy jakimś tam przejsciem dla pieszych i z dużą prędkością nas omija. |
|
"Jaki jest sens zatrzymywania się (i tamowania ruchu) jeśli ktoś nawet na pasy nie wszedł ?" - a dlaczego nie wszedł? Nie wszedł bo nikt się nie zatrzymał. Gdy się ktoś zatrzyma - to wejdzie. Trochę to głupie, pieszy ma pierwsześńto na PdP, ale boi się na nie wejść. Jakiś absurd. Nieprawdaż? jakby wyglądał ruch, gdyby kierowcy bali się jechać drogą z pierwszeńśtwem, bo może ktoś im nie ustapi?
|
|
"Jaki jest sens zatrzymywania się (i tamowania ruchu) jeśli ktoś nawet na pasy nie wszedł ?" - czy zmuszanie pieszego do czekania, to nie jest tamowanie jego ruchu?
|
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|