Pisałem to już dawno temu. Po pandemii nic nie będzie takie samo jak było wcześniej. Ludzie jak odkryli że nie muszą na coś wydawać pieniędzy, już nie będą, chyba że z wygody, ale po 6 latach coraz mniej osób stać na takie kaprysy.
|
|
Kupiłem maszynkę za 65 zeta w promocji. Żona mnie strzyże ponad rok. Obliczyłem, iż zaoszczędziłem ok. 300 zeta
|
|
Ja podobnie jak w sir fred, tylko że już prawie 2 lata temu. Zawsze obcinałem się u fryzjera "na jeża". W pewnym momencie fryzjerka zaczęła wszystko robić maszynką - pomyślałem OK, ale dało mi to też do myślenia... Potem podwyższyła cenę do 20 zł, pomyślałem Ok. Ale jak cena za obcięcie maszynką, 15 minut pracy, skoczyła do 30 złotych (dwa lata temu!) doszedłem do wniosku, że to już przesada. Podpatrzyłem jakiej maszynki używa - niemiecka macher, zakupiłem taką + dodatkowe końcówki - łącznie ok. 100 zł, obejrzałem kilka filmów na yt. Najpierw żona mnie strzygła, ale słabo jej to szło, więc sam się tym zająłem. Teraz po 2 latach praktyki strzygę się w 20 minut jedną ręką prawie bez lustra. Może nie jest zawsze idealnie, ale wystarczy. Przy strzyżeniu 1x na miesiąc zaoszczędziłem 12x30+12x40 (pewnie wzrosły ceny) 840-100=740. Żałuję tylko, że nie zrobiłem tego wcześniej.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|