W gronie 48 zespołów, które zagrają w fazie grupowej EuroCup są przedstawiciele 21 krajów. I tak najwięcej drużyn w rozgrywkach grupowych będzie mieć Turcja - 6, następnie Francja i Hiszpania - po 5, Polska, Węgry i Belgia - po 4, Rosja - 3, Włochy, Czechy i Grecja - po 2, natomiast Ukraina, Rumunia, Białoruś, Izrael, Serbia, Szwajcaria, Słowacja, Wielka Brytania, Niemcy, Islandia i Norwegia - po 1 zespole. Do faworytów w tym pucharze powinny należeć jak się wydaje Mersin oraz francuskie Bourges i Asvel Lyon, hiszpańska Valencia, a także włoski Virtus Bologna. Być może swoje 3 grosze wtrąci któraś z rosyjskich drużyn - Nadieżda Orenburg, Nika Syktywkar lub Enisey Krasnojarsk. Co się zaś tyczy zbliżającego meczu ze Ślęzą to dość mocno zadziwiła mnie opinia zamieszczona przy okazji omawiania spotkania Ślęzy z GTK na portalu eurobasket.com i odnosząca się do najbliższego, sobotniego meczu ze Ślęzą. Brzmiała ona tak - Wroclaw will meet Lublin on the road in the next round which should be theoretically another easy game. Dziennikarz - autor tego komentarza chyba nie za bardzo orientuje się w sile poszczególnych drużyn EBLK, skoro uznaje, że Ślęzę czeka równie łatwe zadanie w Lublinie jak w meczu u siebie z młodą drużyną z Gdyni. Z całym szacunkiem, ale Pszczółki mają zdecydowanie lepszy skład i w najlepszym razie można byłoby uznać, że szanse obu zespołów wynoszą 50-50, tym bardziej, że Ślęza nie pokazała zbyt dobrej gry w meczu z GTK, o czym wspomniał nawet trener Rusin na pomeczowej konferencji prasowej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz