Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Międzyrzec Podlaski > Marsz upamiętni krwawe dni

Utworzony przez (Anonimowy), 16 listopada 2007 r. o 09:50
POW nie było przygotowane do walk. Jedynie były roztawione posterunki zabezpieczające porządek. Najazd ,,huzarów śmierci" był akcją odwetową. Zaskoczenie było tak wielkie, a działania huzarów bezwzględne, przy braku jakiejkolwiek obrony ze strony POW trudno nazwać to wydarzenie walką, która rozgrywała się na terenie Międzyrzeca przez 3 dni. Do potyczki tzn. zorganizowanej obrony przed niemiecką ekspedycją doszło dopiero pod Grabowcem gdzie Niemcy zostali powstrzymani przez oddział Kąkolewnicko-Radzyński. Natomiast 2-ga ekspedycja spacyfikowała Drelów po nieskutecznej potyczce w lesie Bagno od strony cmentarza. ,,Krwawe dni Międzyrzeca" jest najlepszym określeniem historycznym dla zdarzeń jakie miały miejsce w listopadzie 1918 roku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mało kto wie iż oddział POW sierżanta Ignacego Zowczaka był kompletnie pijany. Pospali się w pałacu jak barany, a na wartę wystawili niedoświadczonych mieszkańców Międzyrzeca z organizacji "Samopomoc", którzy nawet nie wiedzieli jak obchodzić się z bronią. Tak to znowu alkohol zrobił swoje, a niemieccy huzarzy śmierci dokończyli robotę. Więc nasuwa mi się myśl - czy warto upamiętniać dzień 16 listopada 1918 roku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowny Jarosławie, postawiony zarzut, że podwładni Zowczaka byli pijani jest przynajmniej niepoważny. Faktem jest, że zlekceważono zachowanie właściwych środków ostrożności wobec Niemców. Domniemywam, że podpisanie porozumienia z dwódctwem miejscowego garnizonu uśpiło czujność Zowczaka. To, że ochotnicy mieli probem z posługiwaniem się bronią (nie wszyscy), jest po części prawdą. Ale ta euforia wolności trwała zaledwie 3 dni. Zbrodnią jest to, że dowództwo etapów nie uznało lokalnego porozumienia i dokonało pacyfikacji Międzyrzeca i okolic. Dlaczego? Niemcy uznali, że Chełmszczyzna i Podlasie, to ziemie przynależne do Ukrainy z którą podpisali traktat w Brześciu. Zatem pojawienie się oddziału Zowczaka, rozbrojenie garnizonu w Międzyrzecu mogło być zinterpretowane jako działanie wymierzone przeciwko temu sojuszowi. Wielu historyków pomija ten problem uwarunkowań politycznych, który zaistniał na pograniczu w dobie odradzających się różnych państwowości w ramach różnych sojuszy polityczno-militarnych. Dllatego też, należy kontynuować takie marsze, by uświadomić młodym pokoleniom w jaki sposób i w jakich warunkach rodziła się wolność i jak Polska uzyskała byt niepodległości.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...