Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
No cóż (że ze Szwecji :). Ciężka kontuzja wykluczająca z gry na dwa sezony. Brak doświadczenia międzynarodowego. Nie grała w pucharach. Jest poza reprezentacją Szwecji. 10 pkt i 6 zbiórek w mocno przeciętnej lidze szału nie robi. OK, byłaby wzmocnieniem AZS z roku 2014,2015, ale teraz, gdy walczymy o medal i Top8 EuroCup? To już Hanne Mestdagh czy Helga Sagerer byłyby bardziej na miejscu, bo znają ligę (wiem, obie już zakontraktowane gdzie indziej!) U Elsy agencja ta sama co u M.Jankovic, więc pewnie oszczędniej było sprowadzić je w pakiecie. Myślałem jednak o zawodniczce robiącej różnicę, taką jak Martina, najinteligentniej grająca dziewczyna w naszym klubie. Jeśli Szwedka wpasuje się jako brakujące ogniwo to będziemy hulać. W gorszym wariancie może okazać się, że zatęsknimy za Klaudią Niedźwiedzką (której serio życzę powodzenia we Włoszech!)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miała być petardy, a jest kapiszon. Na pozycji 3 mamy ewidentnie brak klasowej zawodniczki. Szkoda że Martina odeszła, ale Lublin powoli robił się za mały dla Wloszki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z całym szacunkiem, ale skuteczność zza łuku na poziomie od 28 do 33%, którą osiągała dotychczas Paulsson-Glantz naprawdę oznacza, że jest to niezły strzelec z dystansu? Mam co do tego sporą wątpliwość. Poza tym Damligan już od dwóch sezonów nie ma choćby jednego klubu w EuroCup, co tylko potwierdza słabość tej ligi. Brałem pod uwagę zawodniczkę ze Szwecji, ale ten transfer dość mocno mnie zaskoczył in minus - na pozycję SF można było spokojnie znaleźć lepszą zawodniczkę w granicach możliwości finansowych klubu. Patrząc na transfery Gorzowa i Gdyni będzie naprawdę niełatwo powalczyć o medal z tymi zespołami, bo nasza zarówno zagraniczna, jak i polska rotacja jakoś specjalnie nie rzuca na kolana. Również w EuroCup przy takim składzie mogą być problemy z awansem z drugiego miejsca (wyjście z grupy z trzeciego miejsca - jako jeden z czterech najlepszych zespołów spośród sześciu, które zajmą to miejsce w swojej grupie naszej konferencji - to niemal pewny pojedynek z jakimś mocnym zespołem w pierwszej rundzie pucharowej). Ramat Hasharon zapewne zbuduje na tyle silny skład, że będzie faworytem naszej grupy, a Pszczółkom pozostanie walka z Panathinaikosem o drugie miejsce. Trzeba przyznać, że grecka drużyna już na tę chwilę skonstruowała dość ciekawy skład z 3 Amerykankami - Chastity Reed, Aricą Carter i Shereen Sutherland plus kanadyjską podkoszową Emily Potter oraz 3 aktualnymi reprezentantkami Grecji - Aikateriną Sotiriou, Dionisią Alexandri oraz Pinelopi Pavlopoulou. Zobaczymy, kto wyjdzie zwycięsko z rywalizacji wicemistrz Polski kontra wicemistrz Grecji - przeciwniczki - co się rzuca w oczy - dysponują o wiele bardziej doświadczonym składem i oby to nie przeważyło szali na ich korzyść.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Takie niestety mamy realia, stać nas tylko na zawodniczki na dorobku, młode i wracające po kontuzji. Liczę na to, że te co przyszły wkomponują się w drużynę. Pozytywem jest to, że sukcesywnie coraz więcej zawodniczek zostaje na kolejny sezon. Poczekajmy do jesieni, w zeszłym roku też były wątpliwości co do składu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Barry Twój sceptycyzm jest zastanawiający biorąc pod uwagę to ile to razy już się pomyliłeś odnośnie zespołu.Tylko przypomnę: -Stanacev to słaba rozgrywajaca -Mack to rookie bez doświadczenia i nie da rady -AZS nie ma szans że Spartakuem I jeszcze kilka kwiatków których szkoda cytować!!! Piszesz że można za Szwedkę znaleźć lepszego gracza w budżecie klubu a skąd wiesz jaki on jest. Przyjmując ze jest porównywalny to tak naprawdę zostało mniej pieniędzy bo podejrzewam że Mack i Stanacev trzeba dać podwyżki żeby zostały , koszty wzrosły bo wszystko jest droższe (mieszkania , transport , hotele). A już niektóre Twoje pomysły co do zawodniczek są z kosmosu. Kiedyś pisałeś o Sonji Basic czy Fabengle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przed wszystkim, Vasić, a nie jakaś "Basic" i Fagbenle, a nie "Fabengle". Jak już się kogoś próbuje pouczać, to należałoby się przynajmniej wykazać znajomością nazwisk zawodniczek. Co do budżetu - zapewne Mack i Stanacev otrzymały wyższe wynagrodzenie, ale z drugiej strony trudno przypuszczać, żeby np. Clouden miała podobną wysokość kontraktu, co Smalls biorąc choćby pod uwagę brak jakiegokolwiek doświadczenia, jeśli chodzi o grę w Europie w przypadku Clouden. Poza tym w porównaniu z ubiegłym sezonem nie będzie konieczności wydawania środków związanych z grą w rundzie kwalifikacyjnej, a w tym przypadku to niskie raczej one nie były. Co do Stanacev i Mack - nie tylko ja byłem początkowo sceptyczny co do ich transferów, ale trzeba naprawdę być wielkim hurraoptymistą, żeby sądzić, że udane finalnie transfery to będzie reguła. Na potwierdzenie, że tak być nie musi, to przypomnę tylko jeden przykład z lat ubiegłych - rumuńska podkoszowa Pavel. To tyle w stosunku do uwag "Wielkiego Eksperta - Grzesia". A teraz odnośnie EuroCup - na stronie poświęconej tym rozgrywkom pojawił się już ich oficjalny regulamin na sezon 2022/2023. Na pierwszy rzut oka nie nastąpiły w nim chyba jakieś istotne zmiany - np. tak jak ostatnio dwa najlepsze kluby w każdej grupie plus osiem najlepszych klubów na trzecim miejscu - (po cztery z każdej konferencji) zakwalifikuje się do fazy pucharowej. Jeśli chodzi o terminy spotkań, to pierwsza kolejka fazy grupowej przewidziana jest na 27 października, a ostatnia na 15 grudnia, natomiast mecze 1 rundy fazy pucharowej zaplanowane są na 5 i 12 stycznia. Link do tego regulaminu to: ***s://***fiba.basketball/eurocupwomen/22-23/regulations.pdf
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chyba zapominasz o jednym Azs nie jest potentatem i jak widać nie będzie...za duża konkurencja na lubelskim rynku....przypomnę tylko że najbardziej sceptyczna osoba byłeś Ty i żadne tam poprawianie tego nie zmieni...trzeba się cieszyć że zespół co rok gra o coś , dostarcza emocje a do tego przyjeżdżają do Lublina europejskie kluby i na tej arenie wstydu nie ma.Oby tylko jak najmniej takich znawców jak Ty.Madrzy ludzie uczą się na błędach.pomyliles się w zeszłym sezonie w ocenie potencjału to wypadałoby zachować powściągliwość .Zawsze możesz zgłosić się do trenera czy prezesa z propozycjami transferów.Na pewno wezmą to pod uwagę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Każdy - w tym także i ja - ma prawo do swojego zdania (czasem może kontrowersyjnego czy nawet bardzo krytycznego, z którym oczywiście inni mogą polemizować i nie zgadzać się) i na pewno nikt nie będzie mi mówić, jakie mam pisać komentarze. Nie zaliczam się do grona osób wychwalających pod niebiosa każdą nową zawodniczkę, która gra u nas tylko dlatego, żeby zadowolić innych. Gdybyś czytał dokładnie moje komentarze, a nie wyrywkowo, to byś dostrzegł, że chwaliłem klub za transfer Smalls i na początku także Jakubcovej, co w przypadku Słowaczki okazało się nieco na wyrost i tu popełniłem pewien błąd. Dodam, że chodzę na mecze koszykówki od ponad 30 lat (zacząłem w czasach gry koszykarek lubelskiego Startu w ekstraklasie) i moja wiedza o tej dyscyplinie nie pochodzi tylko z ostatnich lat, gdy w EBLK występuje AZS. A jeśli już tak bardzo dopominasz się o pochwały dla klubu to powiem tak - z grona nowych zawodniczek na plus należy zapisać zakontraktowanie Janković, Wińkowskiej no i powiedzmy jeszcze Ziętary, przy Clouden stawiam już mały znak zapytania, natomiast w przypadku Szwedki nie zmienię zdania - nasza liga (nie mówiąc już o EuroCup) może okazać się zbyt mocna, jak na jej umiejętności.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szybka zmiana retoryki u Grzesia z tonu, "skąd wiesz, że ten transfer jest zły" na "cieszmy się z tego co mamy". Myslę że mało kogo przekonasz do wizji "cieszmy się z tego co mamy" bo jest minimalistyczna i nie przystoi w świecie sportu, który z natury rzeczy jest przeznczony dla głodnych rywalizacji i sukcesów. Oczywistym jest, że AZS nie jest potentatem finansowym i musi znac swoje miejsce w szeregu w przypakdu transferowego polowania ale odnośnie Szwedki tak dużo jest znaków zapytania i UZASADNIONYCH wątpliwści co do prezentowanego poziomu sportowego, że to aż kłuje w oczy. Szansa, że zawodniczka odpali zawsze jest ale szansa czasem jest większa, a czasem mniejsza. Ta Pani musiałaby zagrać sezon życia, żeby być wzmocnieniem AZS, a to już chyba za duży optymizm.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie zmiana retoryki tylko realistyczne podejście. Żaden z nas nie wie ile klub mógł na nią wydać i czy w tych pieniądzach był ktoś lepszy ..Chyba nikt tu nie sądzi że mając pieniądze na lepszego gracza klub ściąga nieznanego gracza
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie zawsze z Barrym miałem po drodze w komentarzach i bardzo często się z nim nie zgadzałem, ale jednak transfer Szwedki oceniam jako uzupełnienie, a nie wzmocnienie. Brakuje nam klasowej 3-ójki. Szkoda że sukces z poprzedniego sezonu nie sprawił , iż sponsorzy walili drzwiami i oknami. Co do Clouden wyjedzie w trakcie sezonu,czy był to trafiony transfer, czy mina. Pozycje 4-5 mamy fajnie obsadzone.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wracając jeszcze do kwestii finansowych - w tekście DW z 11 lipca mamy dość sporo informacji odnośnie wysokości klubowego budżetu w ubiegłym sezonie - przytoczę ten fragment tekstu: "... Przypomnijmy, że w sezonie 2021/22 zielono-białe dysponowały piątym najwyższym budżetem w Energa Basket Lidze Kobiet. Składało się na to kilka rzeczy. Pierwsza część to trzy umowy podpisane z Miastem Lublin, z których pieniądze trafiały na ligowe drużyny w koszykówce kobiet na łączną kwotę 1 mln 290 tys. zł („szkolenie i udział w rozgrywkach ligowych”). Druga to pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie – 560 tys. zł („marketing gospodarczy”). Trzecia to środki, które przeznaczał UMCS: ok. 150 tys. zł. Do tego dochodziły jeszcze m.in. wpływy z umów sponsorskich. W zbliżającym się sezonie wsparcie finansowe będzie na podobnym poziomie...". Sumując te 3 znane wielkości mamy kwotę na poziomie ok. 2 mln złotych. Do tego trzeba dodać te środki od prywatnych sponsorów - mam tu na myśli przede wszystkim sponsora tytularnego oraz Bogdankę i Perłę - wydaje się, że z grubsza można przyjąć, że w sumie wpłynęła od nich kwota rzędu 400 do 500 tysięcy. W tym samym artykule jest też informacja, że koszt jednego dwumeczu w EuroCup to wielkość w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych przyjmijmy zatem takie robocze założenie, że była to średnio kwota ok. 60 tys. złotych. 7 x 60 tys. daje razem 420 tys. złotych. Do tego dochodzi wpisowe za grę w pucharze - wiadomo, że na najbliższy sezon jest to kwota w wysokości 10 tys. euro - załóżmy że rok temu była to podobna kwota. Podsumowując wszystkie te wielkości, koszt gry w EuroCup wyniósł ok. 460-470 tys. złotych. Zatem na wydatki związane z grą w lidze plus na wynagrodzenie zawodniczek, trenerów i działaczy pozostało ok. 2 mln złotych. Jeśli więc budżet na obecny sezon jest zbliżony do tego z ostatniego sezonu, to przyjmując z jednej strony, że wynagrodzenia Stanacev i Mack wzrosły w stosunku do ubiegłego roku, z drugiej strony można też spokojnie założyć, że zsumowana wielkość kontraktów Smalls, Fassiny i Jakubcovej z poprzedniego sezonu znacząco przewyższa sumę wynagrodzenia trójki Janković, Clouden i Paulsson-Glantz. Naprawdę trudno mi sobie wyobrazić, że kontrakt Clouden może być podobny do tego, jaki miała Smalls (Kamiah przyszła do nas nie tylko jako zawodniczka z doświadczeniem w WNBA, ale także po udanych występach w lidze włoskiej - jako wiceliderka tabeli strzelców ligi raczej nie słabszej niż EBLK), Tak samo trudno chyba uznać, że kontrakt Szwedki jest na zbliżonym poziomie co w przypadku Fassiny - byłoby to raczej niezrozumiałe i nieuzasadnione przy zestawieniu umiejętności obu tych skrzydłowych). Jak się wydaje zatem całość wynagrodzeń piątki zawodniczek zagranicznych zakontraktowanych na najbliższy sezon nie przewyższa istotnie ich wielkości z poprzedniego sezonu - zachęcam do dyskusji na ten temat i wymiany argumentów za i przeciw. I tak przy okazji - Clouden po meczach bez zdobyczy punktowej zdobyła wczoraj 3 punkty w meczu przeciw Lynx (grała przez nieco ponad 5 minut) - będzie jednak jej teraz chyba ciężej o minuty, bo Sun zakontraktował ostatnio Brię Hartley. Warto też wspomnieć, że naprzeciwko niej zagrała wczoraj Lindsay Allen - przymierzana w niektórych mediach i na forach jako nowa zawodniczka Gorzowa - w ciągu blisko 19 minut zdobyła 9 punktów i zanotowała 7 asyst na swoim koncie. Dodam jeszcze, że w Bydgoszczy nie zobaczymy już Stankiewicz, o czym jest mowa w artykule na stronie TVP Bydgoszcz (z 12 lipca). Trener Kulpeksza poinformował także w tymże tekście, że klub szykuje co najmniej jedną niespodziankę, (chodzi o koszykarkę zagraniczną), która będzie dużym zaskoczeniem. Gdybym miał próbować zgadywać, to będzie to prawdopodobnie zawodniczka podkoszowa - Alleyne też już bowiem nie zagra w tej drużynie (zdecydowała się na występy w lidze izraelskiej).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciężko uznać 7 meczowe doświadczenie Smalls w najsłabszym zespole WNBA jak atut....Clouden przychodzi jako topowy gracz draftu z pierwszej rundy....weź pod uwagę że koszty takie jak wynajem mieszkań , hotele , transport wzrosły o kilkadziesiąt procent. Szewczyk i cały sztab podpisali nowe kontrakty ,sądzę że za wyższe kwoty niż mieli po takim sezonie. A duet Zietara , Winkowska też jest droższy na pewno niż Niedźwiedzka ,Kurach
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Clouden brakuje przede wszystkim jakiegokolwiek doświadczenia na europejskich parkietach - Smalls przyszła do nas mając za sobą dobry sezon we Włoszech i występy m.in. przeciwko takim drużynom jak Schio, Venezia czy Ragusa. To chyba oczywiste, że koszykarka z USA mająca za sobą grę w takiej lidze i z takimi statystykami z tej ligi otrzymała wyższy kontrakt w u nas niż debiutantka z nr 12 w drafcie. Do tego pamiętajmy że odeszła także Sklepowicz, która też raczej nie grała za 3 tys. złotych/m-c. Ponadto nie dodałem, że kluby grające w pucharach mają otrzymać środki od Ministerstwa Sportu - szacuje się, że może być to kwota minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych na klub. Trudno mi też ocenić, czy ostatecznie Bogdanka zwiększyła środki na finansowanie drużyny - mówił o tym sam prezes Walczyk, a ta firma jest obecnie w co najmniej dobrej kondycji finansowej, więc nie można wykluczyć, że i z tej strony już nastąpiło czy też może mieć miejsce zwiększenie budżetu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czyli Twoim zdaniem klub ma pieniądze na lepszych graczy a zatrudnia słaba i pewnie tania Szwedkę??kupy ta logika się nie trzyma...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To twoje zdanie - ja podtrzymuję swoje - budżet porównywalny, a zawodniczki zagraniczne o mniejszym potencjale. Odeszły 3 zawodniczki zagraniczne trafiające zza łuku (plus do tego Niedźwiedzka) przyszły dwie, w tym Szwedka, której w poprzednim sezonie zdarzały się mecze, w których ta skuteczność wynosiła owszem nawet 5/10 i 4/8, ale miała też spotkania, gdy osiągała ona poziom 1/7 czy 0/8. Taka rozpiętość pomiędzy poszczególnymi meczami może przytrafiać się młodej zawodniczce, ale koszykarka 25 czy 26-letnia powinna grać zdecydowanie bardziej stabilnie. Nie można też zapominać, że defensywa w wykonaniu zdecydowanej większości zespołów tamtejszej ekstraklasy pozostawia wiele do życzenia - w naszej - szczególnie z zespołami z górnej części tabeli - na pewno nie będzie mieć tyle swobody i otwartych pozycji. I jeszcze jedno - sprawdziłem tak z ciekawości, jakie statystyki miała Pavel przed sezonem, w którym grała u nas. Otóż w sezonie 2019/2020 występując w Serie A1 w drużynie Limonta Sport Costa Masnaga jej średnia na mecz wynosiła 9,6 punktu - średnia Szwedki z poprzedniego sezonu w Damligan to 10,8 punktu. Nie muszę chyba dodawać, że włoska ekstraklasa jest wyraźnie mocniejsza od szwedzkiej, a jak wyglądała u nas gra i skuteczność Rumunki, to może już lepiej przemilczeć. Obym się mylił, ale żeby nie było gorączkowego poszukiwania w listopadzie czy grudniu kogoś lepiej grającego od szwedzkiej skrzydłowej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czyli w klubie mają trenera amatora....mając pieniądze sprowadza słabych graczy...jak co roku
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe, co napiszesz, gdy po sezonie okaże się, że (odpukać) zajęliśmy 4 lub nawet niższe miejsce. Dalej będziesz uważał, że wszystko było w porządku tylko np. nie wyszło lub mieliśmy pecha albo sędziowanie nie było sprawiedliwe czy też znajdzie się choć odrobina refleksji, że coś jednak było nie tak z tymi transferami. Myślę, że nie tylko dla mnie każde miejsce poniżej podium, to będzie regres czyli mówiąc prościej krok do tyłu. I radzę sprawdzić komentarze na klubowym fb - szału radości czy nawet umiarkowanego zadowolenia kibiców jakoś specjalnie nie widać po ogłoszeniu ostatniego transferu. Jak widać moja opinia nie jest odosobniona.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Masz rację lepiej żyć / grać na kredyt i skończyć tak jak Toruń Wisła czy Gdynia swego czasu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tu nikt nie mówi o graniu "zastaw się a postaw się". Jednak sukces z poprzedniego sezonu powinien nieść odpowiednie profity, których u nas brak. Po za tym Wisła nie przez to zniknęła z elity. Skład mamy porównywalny, albo nieco słabszy niż w ubiegłym sezonie. Skoro Polkowice będą grały w Eurolidze, pewnie i kadrę zwiększą, na dodatek z Mavunga jako Polka to będziemy grać z Gdynia o wicemistrzostwo. Myślę że podium jest jak najbardziej do obrony. Ślęza w tym roku wydaje się mocniejsza. Ogólnie w tym okienku brak mocnych nazwisk EBLK. Nasza Masza to będzie hit transferowy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...