Po naszej publikacji > Szkoła jazdy do kontroli

-PROBLEMY Z UMAWIANIEM NA JAZDĘ -CZĘSTE ZMIANY INSTRUKTORÓW -SKRACANIE CZASU TRWANIA JAZD   3 POWODY ŻEBY NIE ROBIĆ KURSU W "RODMOSIE"  

Mnie też namawli żeby iść do nich, ale wybrałem Ele i jestem zadowolony. Pani Ania świetnie tłumaczy i jest bardzo sympatyczna. Jazdy z nią to ogromna przyjemność choć jest bardzo wymagająca. Jeśli się czegoś nie umiem to cwiczy do skutku, różnymi sposobami aż się nauczysz. Polecam wszystkim osk ela z całego serca.

SZKOŁA JEST OK INSTRUKTORZY STARAJĄ SIĘ WSZYSTKO DOKŁADNIE I NA SPOKOJNIE WYTŁUMACZYĆ. POLECAM RODMOS:) ROBIŁAM TAM KURS I Z RĘKĄ NA SERU MOGĘ POLECIĆ. INSTRUKTORZY Z POWOŁANIA! UŚMIECHNIĘCI I NIEZIEMSKO CIERPLIWI:) W DODATKU DBAJĄ O DOBRY WIZERUNEK FIRMY. ZALEŻY IM NA TYM ŻEBY NAUCZYĆ.

Polecam ERNESTA!!! Najlepszy z Rodmosu. Lubi swoją pracę i wkłada w to całego siebie:)

Polecam Ernesta. Zdecydowanie najlepszy w Rodmosie.

Najlepsi: Ernest i Adrian:)

Robiłam kurs w Rodmosie, żeby zdać egzamin i się czegokolwiek nauczyć musiałam zmienić szkołę. W Lublinie są lepsze szkoły nauki jazdy. Wybierając kierujcie się rankingiem. Wystarczy zerknąć w google. Bo statystyki to nie tylko liczby, ale również fakty. Sama mogłam się o tym przekonać.  Jeżeli chodzi o Rodmos: - częsta zmiana instruktorów - jeździłam prawie z każdym. A to nie jest dobre. Dlaczego? Dlatego, że żaden z nich się nie przykładał. Po dziesięciu,piętnastu, dwudziestu... godzinach było tylko, że to już powinnaś umieć... To nie jest motywujące. I tak każdy. A Ty nie umiesz w rzeczywistości nic. Brak zaangażowania ludzi, którzy tam pracują, brak ambicji, brak profesjonalizmu. - skracanie czasu trwania jazd - przez te 30ści h nazbiera się, uwierzcie mi. A każde pięć minut, to np. jedno parkowanie. Moje jazdy były krótsze nie o te jedno parkowanie, ale nawet trzy, wszystko w zależności od instruktora. Więc godzina trwała około 45/50 minut. Zdałam egzamin, ale tylko i wyłącznie dzięki dodatkowym godzinom w innej szkole.  Zdecydowanie nie polecam.  Nie polecam dlatego, że jeżdżąc wpajacie sobie pewne nawyki, które później zostają. Albo musicie bardzo ciężko pracować, żeby się tych nawyków oduczyć. Tak było w moim przypadku.