Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
W I połowie znakomita gra obronna - 20 pkt Saragossy to chyba ich najniższy wynik do przerwy w sezonie. Generalnie obrona na + dzisiaj, ale kilka błędów jednak w II połowie było. Mecz wyglądał tak jak się tego spodziewałem i chyba tylko 3 pkt zaliczki to za mało żeby wyeliminować Hiszpanki. Jednakże brawa za dzisiejsze zwycięstwo! Brakuje nam szybkiego ataku, oj brakuje...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W pierwszej połowie, brakowało pomysłu w ataku. Piłka praktycznie nie chodziła i stąd problemy. Druga połowa to świetny okres Zec, która pociągnęła nam mecz w pewnym momencie. 3 punkty przewagi, to może być mało, ale takie zwycięstwo zbuduje tą ekipę na kolejne pojedynki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko pozazdrościć ludziom, których zajmują sprawy rozgrywek tego rodzaju - trzeba mieć sporo wolnego czasu i swobodnej głowy chyba...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja natomiast mogę jedynie współczuć osobom, które nie znajdują czasu na takie czy inne zainteresowania i pasje. Ale to tak na marginesie tematu. Co do zaś wczorajszego meczu, to doceniając wygraną nad mocnym rywalem, jednak to nadal Hiszpanki są faworytem do awansu do 1/4 finału (przeciwnikiem zwycięzcy naszej pary w ćwierćfinale będzie niemal na pewno Villeneuve, który pokonał na wyjeździe węgierski PEAC Pecs 74-66 - świetny mecz w barwach francuskiej ekipy rozegrała wczoraj K. Smalls, która zanotowała na swoim koncie 24 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst). Własna hala i z reguły 3-4 tysiące kibiców na trybunach Pabellon Principe Felipe - obiektu, na którym może zasiąść nawet 11 tys. widzów - powinno być i zapewne będzie dodatkowym wsparciem dla Hiszpanek (zresztą jak wiadomo gospodarzom sprzyjają nie tylko ściany). Pewnym utrudnieniem dla Saragossy będzie natomiast konieczność rozegrania w najbliższą niedzielę meczu ligowego z obecnym wiceliderem tabeli - Valencią, w składzie której występują takie zawodniczki jak choćby Guelich, Amerykanka Cox czy 4 aktualne reprezentantki Hiszpanii - Torrens, Romero, Casas i Carrera (ciekawie zapowiada się z pewnością pojedynek dwóch niemieckich podkoszowych). Biorąc pod uwagę fakt, że Casademont ma w tabeli ligowej 2 punkty straty do aktualnego wicemistrza Hiszpanii, a w pierwszym meczu Valencia wygrała u siebie 63-58, to ten mecz może mieć duże znaczenie dla obu drużyn w kontekście rozstawienia przed fazą play-off i może w konsekwencji kosztować sporo sił u naszych rywalek i to pomimo ich szerokiego składu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Też nie rozumiem po co wchodzisz i komentujesz coś co Cię nie interesuje ( dot. Labydnik). Mam wrażenie, że mogliśmy wygrać trochę wyżej, szkoda zwłaszcza pudeł z osobistych i rzutów spod samego kosza. Widać było różnice masy Gatling i Natashy, przestawiała ją jak klocka. Dobrze, że Fiebich odpaliła dopiero w 4 kwarcie ale w rewanżu już może nie mieć takiego zastoju w pierwszych kwartach. Naszą bolączką jest brak punktów Polek i mała rotacja ale to wiadomo nien od wczoraj.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Fani Saragossy podkreślają w swoich komentarzach w mediach społecznościowych fakt wczorajszej bardzo słabej gry ich amerykańskiej obwodowej - Tate. Rzeczywiście jej dotychczasowe statystyki zarówno z EuroCup (powyżej 11 punktów na mecz), jak i z ligi hiszpańskiej (powyżej 8 punktów - dobry mecz zagrała z liderem tabeli LF Endesa - Gironą, z którą zdobyła 18 punktów) wskazują wyraźnie, że jej wczorajszy występ był delikatnie mówiąc poniżej oczekiwań - oby tylko nie była za bardzo zmotywowana w rewanżu po tej krytyce. Hiszpańscy kibice są także zdziwieni, że w tak zaciętym meczu ich trener skorzystał w 4 kwarcie tylko raz z możliwości wzięcia czasu. Z ich opinii przebija też pewność, że ich ulubienice (są one określane jako leonas, czyli lwice) awansują do ćwierćfinału. Pożyjemy, zobaczymy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
3 punkty przewagi przed rewanżem to żadna przewaga ale i tak brawo i gratulacje za zwycięstwo bo nie wiele osób dawalo nam szanse na wygraną i mówiąc wprost taki wynik przed meczem bral bym w ciemno. Kolejny mecz zle rozpoczynamy spotkanie i niechciala pilka wpasc do kosza w 4 pierwszych rzutach i w rewanzu tez bedzie bardzo wazny poczatek meczu zeby nie pozwolic odskoczyc rywalkom punktowo.Szkoda przede wszystkim tych bodajże 5 rzutów osobistych nietrafionych przez ziemborska. Przed środowym rewanżem mimo wszystko uważam ze da się wywalczyć awans. W kolejne rundzie w przypadku awansu gramy ze zwycięzcą rywalizacji wegiersko francuskiej o wiele bliżej awansu są francuzki w których ekipie występuje byla nasza zawodniczka Smals wiec nie mam nic przeciwko temu żeby ja znowu zobaczyć w Lublinie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...