sprawa prosta jak drut, synalek detektywa popił, włączyła mu się agresja jak u niektórych osób z zaburzeniami, w amoku zatłukł przypadkowego chłopaka, a tatuś szybko wpadł na pomysł by zatuszować wydarzenie wyrzucając chłopaka przez okno. w momencie kiedy na miejscu zdarzenia była osoba z policji natychmiast sprawę powinna przejąć inna jednostka oddalona co najmniej o 2 województwa. a tak koledzy, kryją kolegów, by syn kolegi nie poszedł do więzienia przez "wypadek" no ludzie gdzie my żyjemy. już nawet zwykłej ludzkiej przyzwoitości nie ma, tylko bandyci i złodzieje w tym kraju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz