Myśliwy, który zastrzelił rasowego psa Lunę, odwołał się od wyroku. Ale sąd go utrzymał

Widzę, że czytanie ze zrozumieniem boli, ta Pani była na własnym terenie na prywatnej łące, więc miała prawo spuścić psy, nie stwarzała zagrożenia innym, a tego zwyrola nie powinno wogole tam być.

Uwierzę w stare powiedzenie, że "karma wraca", jeśli przeczytam w prasie o jakimś postrzelonym/zastrzelonym myśliwym podczas krwawej rzezi na dziko żyjących zwierzakach, a "ofiarą" będzie ten właśnie prawomocnie skazany zabójca psiny! Lub kilku innych, czego im z całego serca życzę ....

A, dlaczego ten "myśliwy" uciekał?

Widzę, że czytanie ze zrozumieniem boli, ta Pani była na własnym terenie na prywatnej łące, więc miała prawo spuścić psy, nie stwarzała zagrożenia innym, a tego zwyrola nie powinno wogole tam być.

 Nie chodzi o ROZUMIENIE: prawo, POLSKIE PRAWO, dało część uprawnień właściciela gruntu, kołom łowieckim: twoje i nie twoje. Poczuł się gospodarzem i zarządzał. Dlaczego nie dowiedzieliśmy się imienia skazanego. Dumny był, trzeba nagłośnić. Co na na to Koło, zarząd okręgowy, krajowy? Bandyterka z bronią, ma się dobrze. czyt

Niektórym właśnie nie tylko czytanie ze zrozumieniem sprawia trudność ale i pisanie z sensem również, panie Kot jak zaliczy pan kulkę w głowę na swym podwórku to przestaniesz pleść bzdury. Obrońca się znalazł niewyżytych panów z bronią.

Tej Pani nie powinno w ogóle być! Dlaczego? Otóż że to była późna pora. Kto po godzinie 20 wychodzi z psami? Bez smyczy? Pani bez żadnej kamizelki? Ilukrotnie ta Pani była ostrzegana? Aby nie chodziła w tamte miejsca? Kilkukrotnie. A dlaczego Pani uciekała jak pewnego dnia ktoś krzyczał do tej Pani co tutaj robi? I dlaczego pomimo swoich zapewnień że nie będzie chodziła w to miejsce, dalej to robiła? Dlaczego brama na posesji jest ciągle otwarta a psy są puszczone luzem? Psy rozszarpują zwierzynę. Ale z tym przecież nikt nie robi problemu. Najlepiej oskarżyć myśliwego. Bo przecież wałęsające się pieski nic nie robią!!!!!

Zwyrolem możesz być Ty. Nie chodzi się o tak późnych porach. W krzaki! 

Po za tym jaka to jest łąka? Przecież to zakrzaczone pole przy której jest las! A per Pani pomimo zarzeczen że nie będzie chodziła, w dalszym ciągu to robiła!