![]() |
Czapki z glow przed wszystkimi tymi ktorzy walczyli za wolna Polske! Tym bardziej za tymi zapomnianymi, jak Klenczon spiewal, ze "tylko w polu bialy krzyz, nie pamieta juz, kto pod nim spi". Swiec Panie nad ich duszami.
|
![]() |
Kiedy nareszcie mieszkańcy Puchaczowa ufundują pomnik ku pamięci przeprowadzonej tam bohaterskiej, jednej z największych akcji Taraszkiewiczów - wymordowania dwudziestu jeden bezbronnych mieszkańców tej wsi ?
|
![]() |
Mgłą tajemnicy owiana jest działalność Leona Taraszkiewicza w latach 1943-1944. Dlaczego ?
Otóż lejtnant Taraszkiewicz był w tym okresie członkiem dowodzonego przez oficerów NKWD radzieckiego partyzanckiego oddziału "Anatola" działającego na terenach Polesia Lubelskiego i dzisiejszej Białorusi. Nie wiadomo o co pokłócił się w grudniu 1944 r ze swoimi radzieckimi mocodawcami. Faktem jest, że musiał przed nimi wiać. I tak rozpoczął się WiN-owski epizod "bohatera".
|
![]() |
Kolego z Puchaczowa ! Zabierając głos należy nieco poczytać aby być uczciwym w sądach. Po pierwsze obu Taraszkiewiczów tam nie było.W tym czasie "Jastrząb" od pół roku był już w grobie.Po drugie (nie ujmując nic tragedii ludzi którzy zginęli po obu stronach w tej wojnie domowej) to drugi z braci "Żelazny"był tam z rozkazu swojego przełożonego wraz z grupą "Wiktora" i "Ordona" i zadaniem jego grupy było zabezpieczenie drogi. Nadbużanin
|
![]() |
Jak zwykle,po latach i w czasie wzglednego spokoju,najwiecej maja do powiedzenia oraz dokonywania ocen,ludzie ktorzy wtedy stali z boku i "chowali glowe w piasek" albo poszli na kolaboracje z okupantem sowieckim i dzisiaj zaciekle bronia swoch racji.W tamtych czasach ludzie z WiN-u wykazali sie wielka determinacja i ofiara swojego zycia.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|