I tak właśnie należy budować małe ojczyzny! Wielka polityka niszczy międzyludzkie stosunki, ale muzyka i uśmiech szczęśliwych ludzi jest zdrowym zaczynem do tworzenia normalności. Nie parafialnej, ale sąsiedzkiej. Doskonale pamiętam potańcówki organizowane w chełmskim "Borku" na deskach, gdzie się bawiono do późnych godzin nocnych! Nikt nikogo nie obrażał, ani nie zakatował....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz