no i też w Krasniku lokalne sklepy pójda z torbami przy takiej konkurencji
|
|
Podobno była wyznaczona specjalna nagroda, kto zaparkuje najbliżej drzwi wejściowych. Wygrał kierowca aŁdi.
|
|
"no i też w Krasniku lokalne sklepy pójda z torbami przy takiej konkurencji" - sklepy nie są dla właścicieli, ale dla klientów
|
|
Krasnik kupuje tylko u Niemca. Polscy prywaciarze sklepikarze won z Polszy i robić u Niemca w domu opieki!
|
|
Otwarcie "Lidla" - news rangi Kraśnika. Kiedy będą informacje o tym, że kura zniosła jajko?
|
|
A co z lokalnymi przedsiębiorstwami??? Za brak wsparcia lokalnych biznesów powinien odpowiadać burmistrz!
|
|
Mój Dzidzio mawiał, że w niemieckich sklepach kupuje Niemiec lub Volksdojcz.
|
|
kiedy inwazja deweloperów w Kraśniku? Wszakże burmistrz z opcji wspierajacej betonowanie miast.
|
|
Ja już dawno wyleczyłem się z tanich sieciówek, zdrowie jest ważniejsze niż pozorne oszczędności.
|
|
Kraśnik już dawno sprzedany czas teraz na dac zgodę na budowę meczetu
|
|
super ze powstaje cos w starej dzielnicy a nie na tym fabrycznym, jak za panowania pisiorów, ktorzy robili tam gdzie czuli interes a reszte pozostawiali.
|
|
Chcesz 10 % zniżki ? Zrób niemieckie pozdrowienie przy kasie.
|
|
Bedo sie biły o kapuste czereśniaki i matki słoikòw
|
|
Przynajmniej jakiś skromny rabat dają dla rodzin z dziećmi - na Karte Dużej Rodziny. Nasze polskie firmy ani sieci handlowe z Portugalii czy z innych krajów nawet nie raczą dać ani grosza rabatu dla dzieci, a tu proszę.. Niemcy wspierają dzietność Polaków:-) I nie chodzi tu o kasę, bo z tego jest tylko kilka zł oszczędności ze średniej wielkości zakupu art.spoż ale chodzi i IDEE, sam fakt za CO ten rabat.
|
|
Nareszcie nie trzeba będzie jeździć na Fabryczny ,gdzie zakupy to męczarnia w towarzystwie niekoniecznie grzeczych (żeby nie powiedzieć chamskich) lokalsów. Dzięki takim inwestycjom Stary nie będzie taki stary. A lokalni sklepikarze jak mają dobry towar to przetrwają.Super.
|
|
Super przynajmniej hołota już nie będzie przyjeżdżać do Fabr.
|
|
Hołota to na Fabelu. Najechało się z okolicznych wsi i udaje państwo z miasta, a słoma z butów dalej wystaje. Nie ma się co denerwować . To nie Twoja wina Franku gena nie wyrwiesz.
|
|
...i będzie Niemiec pluł nam w twarz? Mam nadzieję, że w ramach reparacji wojennych nasi miejscowi specjaliści nadal i wciąż będą wynosili za pazuchą wszystko, co tylko im w lapy wpadnie! Po co jechać na jumę za zachodnią granicę, jak na miejscu ten sam Lidl?
|
|
W Kraśniku czas się zatrzymał. Tylko filcaki z psl mają się dobrze. Ale to już długo nie potrwa.
|
|
Czasem się zastanawiam nad fenomenem handlu w tym mieście. Są sklepiki, które się trzymają od lat, choć kiedy bym do nich nie zajrzał - klienta brak. W tym czymś, co nazywają rynkiem nie ma w ogóle czego szukać, a wzdłuż lubelskiej co rusz lokal do wynajęcia. Na fabrycznym dwie galerie handlowe, niewielkie i nie licząc ccc i rossmana opustoszałe. Za brak wsparcia lokalnych biznesów i berobocie szczegółnie dla kobiet w tym mieście odpowiada nie kto inny jak lokalny konsument, który za byle koszulą pojedzie do lubelskiej galerii, po bułkę z mlekiem i owoce (niedojrzałe i nasmarowane Bóg wie czym, ale stosunkowo tanie) pójdzie do biedronki czy lidla. Utarło się też, że jak ktoś ma nieco wyższy stołek to w biedronce i lidlu się nie pojawia, wybiera stokrotki, tesco i carefoura (nadal obce marki). Produkt praktycznie ten sam, ale kilka groszy droższy, więc można się jeszcze bardziej poczuć jak panisko. Na nic zganiania na kolejnych starostów czy burmistrzów, nie oszukuj się człowieku, sami zarzynamy lokalnych drobnych sklepikarzy, którzy zamiast się rozwijać i zatrudniać ludzi, zwijają biznesy i zwalniają ludzi. Możesz sobie wmawiać, że to w jakiś sposób można zmienić, ale niby jak? Jakie możliwości twoim zdaniem ma tu samorząd? Całe to miasto jest do zaorania, nic nie znaczy. Od dawna funkcjonuje tylko jako dalekie przedmieścia Lublina, który też nie jest jakimś cudem do życia i pracy, ale gdyby go nie było, to w takiej mieścinie jak kraśnik jedzono by szczaw i mirabelki za radą pewnego pana. Jeśli w ogóle są jakiekolwiek szanse na poprawę sytuacji małych i mikro przedsiębiorców (jako ciekawostkę powiem, że owi mali są największymi wartościowo płatnikami podatków w tym kraju i śmiało można powiedzieć, że mają największy wkład w jego utrzymanie, kto nie wierzy, ten ma internet i możliwość sprawdzenia), to te rozwiązania leżą w gestii rządu, ale rząd zamiast poprawiania ich sytuacji na rynku wybiera kolejne obciążenia, bo musi uzbierać na rozbudowany socjal, no i rzecz jasna ograniczyć złodziejstwo VATowskie uznając najpierw wszystkich winnymi. Jasne, że Pan Morawiecki będzie się chwalił nowymi rozwiązaniami dotyczącymi ulg dla młodych, wkraczających na rynek pracy. Jasne też, że fajnie jest przez 2 lata (czy ile tam teraz jest) płacić mały zus, czy dostać dotację na rozpoczęcie działalności z UP czy znienawidzonej ale tolerowanej, bo jeszcze daje szmal -UE. To są wszystko pożyteczne rzeczy, ale kiedy ten młody jest już nieco starszy, tak jak ta firma co po dwóch latach działania na preferencyjnych warunkach dostaje młotem w łeb i odrabia z nawiązką to czego wcześniej mu nie zabrano i bardzo często okazuje się, że to gwóźdź do trumny dobrze zapowiadającego się biznesu i kwitnącej dotychczas przedsiębiorczości w umyśle człowieka, dla którego pozostaje walczyć o niezbyt przyjemną, dość ciężką, ale przyzwoicie płatną posadkę na kasie we wspomnianych na początku sklepach.
|
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|