Ekshumacja na cmentarzu w Kraśniku. Kto został pochowany w zbiorowych mogiłach?

Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem realizację tych działań. OK, może to dla kogoś potrzebne, ale realnie co nam, jako społeczności, to da? Obok DW pisze o dziecku, którego rodzicom brakuje 200.000 zł na operację w Stanach ***s://***dziennikwschodni.pl/bilgoraj/mama-po-prostu-chce-zeby-kubus-nie-cierpial-ostatnia-chwila-na-pomoc-dla-3-latka-z-bilgoraja,n,1000292703.html. Z naszym państwem chyba coś jest mocno nie tak, skoro lekką rączką planuje się wydać Bóg wie ile kasy na ekshumacje (uporządkowanie mogił - OK, ale po co się babrać w tych kilkudziesięcioletnich szczątkach???), z drugiej zaś nie ma kasy na leczenie chorób rzadkich u dzieci. Lekką rączką wydaje się 70 baniek na wybory kopertowe, które zgodnie z prawem nie miały szans się odbyć i nie ma winnych, a skazuje się emerytowaną nauczycielkę na poniewierkę. We wszystkich takich przypadkach reagują ludzie dobrego serca, a nie państwo, które powinno się troszczyć o swoich obywateli.

„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości" Niektórzy "nie do końca to rozumieją"

Skąd ten debilny wniosek, jakobym nie szanował przeszłości mojego narodu? Napisałem tylko, że ekshumacja jest potrzebna jak umarłemu kadzidło, nic z niej nie wyniknie, a kasa zostanie utopiona.

Skąd ten debilny wniosek, jakobym nie szanował przeszłości mojego narodu? Napisałem tylko, że ekshumacja jest potrzebna jak umarłemu kadzidło, nic z niej nie wyniknie, a kasa zostanie utopiona.

 Bo nie szanujesz - treść twego postu o tym świadczy.

Skąd ten debilny wniosek, jakobym nie szanował przeszłości mojego narodu? Napisałem tylko, że ekshumacja jest potrzebna jak umarłemu kadzidło, nic z niej nie wyniknie, a kasa zostanie utopiona.

Bo nie szanujesz - treść twego postu o tym świadczy.

Który konkretnie fragment?

Święta prawda. Szanowanie przeszłości nie ma nic wspólnego  ekshumacją, z której nic nie wynika. Niepotrzebnie zakłóca się spokój tych ludzi po tylu latach spoczynku.