Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Zastrzeżenia do pracy Urzędu Miasta i podkległych mu jednostek

Utworzony przez Marysieńka, 5 lipca 2012 r. o 14:19
Zadzwoniłam dzisiaj pod numer wskazany przez Urząd Miasta na swojej stronie, jako numer kontaktowy z menadżerem d/s zalewu.Ale jak sie okazało pana menadżera szybciej można spotkac nad zalewem , a nie w urzędzie. A tym samym numer ten szłuzy do wprowadzania w błąd i naciągania na niepotrzebne wydawanie pieniędzy na rozmowy telefoniczne. Ale po uzyskaniu drugiego numeru, juz na komórkę, pod którym, będzie mi dane nawiązac kontakt z panem menadżerem postanowiłam go wykorzystac. Tylko, jak sie okazało, połączenie sie z tym panem jest niemozliwe. Po dłuzej trwającym sygnale , w końcu usłyszałam męski głos, jak podejrzewam właściciela komórki, który prosił mnie o pozostawienie wiadomości, tak jakbym była jakims serwisem informacyjnym. Ale byłam już gotowa przedstawić wszystkie sprawy, z którymi chciałam sie podzielić z panem menadżerem, tylko nie zdążyłam jeszcze buźki otworzyć, jak pani( a może to i menadżerowi sie głos zmienił) poinformowała mnie o braku miejsca w skrytce docelowej i pożegnała, dobitnym " do widzenia". Muszę zauważyc ,ze jest to podejście bardzo niepoważne i lekceważące w stosunku do interesantów - mieszkańców miasta a zarazem podatników, z pieniędzy których niektórzy nie przepracowując sie mają zapewniony wygodny byt.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Maryśka a jaki to interes miałać do tego faceta?Jetseś inwestorem czy płaczką narzekaczką?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Maryśka a jaki to interes miałać do tego faceta?Jetseś inwestorem czy płaczką narzekaczką?
Gdybym nie oczyścił swej skrzynki i mój pracowawca miałby kłopot ze skontaktowaniem się ze mną(moi kontrahenci też!!!!!!!!) - nie miałbym po co, następnego dnia, pokazywać się firmie. Najlepszego - z okazji dnia samorządowca
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marysieńka napisał:
Tylko, jak sie okazało, połączenie sie z tym panem jest niemozliwe. Po dłuzej trwającym sygnale , w końcu usłyszałam męski głos, jak podejrzewam właściciela komórki, który prosił mnie o pozostawienie wiadomości, tak jakbym była jakims serwisem informacyjnym. Ale byłam już gotowa przedstawić wszystkie sprawy, z którymi chciałam sie podzielić z panem menadżerem, tylko nie zdążyłam jeszcze buźki otworzyć, jak pani( a może to i menadżerowi sie głos zmienił) poinformowała mnie o braku miejsca w skrytce docelowej i pożegnała, dobitnym " do widzenia". Muszę zauważyc ,ze jest to podejście bardzo niepoważne i lekceważące w stosunku do interesantów - mieszkańców miasta a zarazem podatników, z pieniędzy których niektórzy nie przepracowując sie mają zapewniony wygodny byt.
Jest to smutne. Dlaczego ? Otóż stwierdzam z zażenowaniem, iż funkcjonują w społeczeństwie jeszcze ludzie, których poziom mentalny zatrzymał się gdzieś na przełomie lat 70 i 80-tych ub. wieku. 23 lata demokracja, szereg zdobyczy i usprawnień cywilizacyjnych jest dalej obcy dla niektórych osób, a skrzynka telefoniczna czy poczta głosowa to jest dla nich jakiś high-tech, odległy śpiew przyszłości .... Ale czegoż wymagać od byłego twardogłowego członka PZPR, a obecnie zagorzałego neofity, fana pewnej rozgłośni z Torunia ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chyba ma zatkaną skrzynkę, zeby nie byc zmuszonym stawać przed trudnymi niewygodnymi sytuacjami, bo to przeciez nie wiadomo, kto, kiedy, i w jakiej sprawie zadzwoni. A po wskazaniach na wyswietlaczu odbiera jedynie dyspozycje od władzy. I widząc jak słabo mu idzie menadżerowanie zalewem w przypadku takich przyziemnych spraw, to takie większe mogą go całkowicie przerastać. Pieniędzy na inwestowanie nie mam, to można przyjąć , ze dzwoniłam jako płaczka narzekaczka. I chciałam pobudzic trochę pana menadzera do działania, żeby nie ślepic oczami za porządnymi, wyraźnymi oznaczeniami ściezki rowerowej, chociazby takimi akie sa na krótkim odcinku od Jagiellonskiej do rzeki w stronę zalewu.Także proponuję panu menadżerowi taki spacer i wzięcie przykładu z solidnego oznakowania, a wtedy być może nie będzie dochodzic do tak licznych nieporozumień między pieszymi i rowerzystami, którzy sobie nawzajem zachodzą i zajeżdzają drogę. No chyba, że miastu zalezy na skłócaniu między sobą ludzi i na czynieniu oszczędnosci na farbie. Inna sprawa to porozrzucane butelki, tak jakby nikt tam nie sprzątał. To chyba do jego obowiązków należy przypilnowanie zarządzajacych zalewem, a jesli nie, to chyba ma do dyspozycji kilku pracowników. To co oni robią, bo do dotrzymywania towarzystwa i ochrony pana menadżera raczej nie sa zatrudnieni. Inny problem stanowi ciągły brak ławek wokół zalewu. Czyzby ten zalew był tylko dla silnych i zdrowych, którzy sa w stanie oblecieć cały zalew dookoła. To może zamiast bawić sie w jakies pikniki rodzinne z atrakcjami, które tez pochłaniają pieniądze, zamówic i dostawić parę ławek, żeby wszyscy , chociaz w jakimś niewielkim stopniu mogli korzystać z zalewu. A nie to, że niektórzy nie mają nawet po co tam iść, gdyz nie mają gdzie przysiąść. No i ostatnia rzecz, palmy. Chciałam się dowiedziec kiedy będą wyrywane, zeby nie przegapić tego momentu. Moze udałoby mi sie namówic pana menadzera , zeby zamiast je palić, podrzucił by je do mnie swoim samochodzikiem do wożenia kosiarki, jesli już go ma. A jesli nie, to ja se wózkiem ogrodniczym podjadę po nie.Co prawda juz chyba nic z nich nie będzie, bo to w srodku dziurawe, tak jakby wszystko było wygnite, ale na jednej można by było obdukcję przeprowadzic. Miałam zobaczyć, czy taką niezywą palmę da sie rękoma wyrwac, tak jak mniejsze uschnięte drzewko, ale zrezygnowałam z obruszenia jej, bo jeszcze by na mnie niemałą kare za dobijanie trupa nałozyli.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Upierdliwość i głupota tow. Marysieńki dawno już przekroczyła granicę dobrego samku (i woj. lubelskiego). Szuka afery (czyt. dziury w całym) tam, gdzie jej nie ma, czepa się rzeczy, które nikomu nie przeszkadzają, a jej jej ktoś to wytknie, to natychmiast zasłania się zemstą i nagonką władzy (sic!). A przecież można pisać o niej samej, władza jest to bardzo poczytny temat - rzeka (np. od historycznych przekrętów "kolektorowych" po wyczyny i skandale obyczajowe obecnych playboyów samorządowych). Jednak tow. Marysieńka unika tych tematów jak ognia. Dlaczego - niech na to pytanie odpowiedzą sobie sami userzy. Przejdźmy jednak do rzeczy - oto pajacyki, które tradycyjnie tow. Marysieńka wypisuje:
I chciałam pobudzic trochę pana menadzera do działania, żeby nie ślepic oczami za porządnymi, wyraźnymi oznaczeniami ściezki rowerowej, chociazby takimi akie sa na krótkim odcinku od Jagiellonskiej do rzeki w stronę zalewu.Także proponuję panu menadżerowi taki spacer i wzięcie przykładu z solidnego oznakowania, a wtedy być może nie będzie dochodzic do tak licznych nieporozumień między pieszymi i rowerzystami, którzy sobie nawzajem zachodzą i zajeżdzają drogę. No chyba, że miastu zalezy na skłócaniu między sobą ludzi i na czynieniu oszczędnosci na farbie. [/quote] Od ul. Urzędowskiej do mostku jest wyraźnie zaznaczona ścieżka rowerowa (to taki mały piktogram, przedstawiający rowerzystę, namalowany na kostce). Dookoła zbiornika retencyjnego (zwanego "zalewem") też - to jest taki zewnętrzny pas kostki brukowej, odzielony od wewnętrznego, na którym ktoś coś namalował ( taki mały piktogram, przedstawiający rowerzystę, namalowany na kostce). Co do samego poruszania - obowiązuje zasada, że na ścieżce rowerowej poruszamy się bliżej prawej strony pasa scieżki (i dlatego mogą się minąć bezproblemowo dwaj rowerzyści jadący z naprzeciwka). Poruszanie się pieszych po ścieżce rowerowej jest zabronione, i grozi mandatem.
Inna sprawa to porozrzucane butelki, tak jakby nikt tam nie sprzątał. To chyba do jego obowiązków należy przypilnowanie zarządzajacych zalewem, a jesli nie, to chyba ma do dyspozycji kilku pracowników. To co oni robią, bo do dotrzymywania towarzystwa i ochrony pana menadżera raczej nie sa zatrudnieni. [/quote] W weekend nie zaobserwowałem porozrzucanych butelek, a kosze przy ławkach były puste - może byłaś nad innym zbiornikiem retencyjnym ?
Inny problem stanowi ciągły brak ławek wokół zalewu. Czyzby ten zalew był tylko dla silnych i zdrowych, którzy sa w stanie oblecieć cały zalew dookoła. To może zamiast bawić sie w jakies pikniki rodzinne z atrakcjami, które tez pochłaniają pieniądze, zamówic i dostawić parę ławek, żeby wszyscy , chociaz w jakimś niewielkim stopniu mogli korzystać z zalewu. A nie to, że niektórzy nie mają nawet po co tam iść, gdyz nie mają gdzie przysiąść.
Dla twojej wiadomości - ławki nad zbiornikiem są umiejcowione co kilkadziesiat metrów: poczynając od śluzy (ul. Nadstawna), a kończą się przed stawem p. Ignaca. Po drugiej stronie znajdują się przy ścieżce rowerowej, przy "palmach", jest też sporo miejsc siedzących w ogródkach przy barach, oraz przy boiskach. Tylko dlatego, że tak tobie się podoba nikt na wąskiej grobli (odzielajacej odstojnik od zbiornika) ławek nie postawi z oczywistych powodów. Na całe szczęście aż tak zryte łby jak ty nie dochodzą do władzy, ponieważ Kraśnik w tydzień by opustoszał [quote] No i ostatnia rzecz, palmy. Chciałam się dowiedziec kiedy będą wyrywane, zeby nie przegapić tego momentu
Ujmę to tak: a gówno cię to obchodzi [quote] A jesli nie, to ja se wózkiem ogrodniczym podjadę po nie.Co prawda juz chyba nic z nich nie będzie, bo to w srodku dziurawe, tak jakby wszystko było wygnite, ale na jednej można by było obdukcję przeprowadzic. Miałam zobaczyć, czy taką niezywą palmę da sie rękoma wyrwac, tak jak mniejsze uschnięte drzewko, ale zrezygnowałam z obruszenia jej, bo jeszcze by na mnie niemałą kare za dobijanie trupa nałozyli
Sądzę, że jak by ci dopieprzyli za dewastację i kradzież mienia publicznego (art.284 § 1) 3 lata, to byś już forum i userów chociaż przez ten czas swoimi głupkowatymi przemyśleniami nie katowała ..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Upierdliwość i głupota tow. Marysieńki dawno już przekroczyła granicę dobrego samku (i woj. lubelskiego). Szuka afery (czyt. dziury w całym) tam, gdzie jej nie ma, czepa się rzeczy, które nikomu nie przeszkadzają, a jej jej ktoś to wytknie, to natychmiast zasłania się zemstą i nagonką władzy (sic!). A przecież można pisać o niej samej, władza jest to bardzo poczytny temat - rzeka (np. od historycznych przekrętów "kolektorowych" po wyczyny i skandale obyczajowe obecnych playboyów samorządowych). Jednak tow. Marysieńka unika tych tematów jak ognia. Dlaczego - niech na to pytanie odpowiedzą sobie sami userzy. Przejdźmy jednak do rzeczy - oto pajacyki, które tradycyjnie tow. Marysieńka wypisuje: Swojej głupoty i upierdliwosci to juz nie pierwszy raz dajesz wyraz tutaj. I Ty widocznie bywasz tak blisko tych władz, że nieobce ci sa jej historyczne przekręty, oraz wyczyny i skandale obyczajowe obecnych plejbojów samorządowych. Na rzut oka widac, że jestem apolityczna, jak tez wolna od wszelkich układów i pisze jedynie o tym co mogę zaobserwowac, a także wyczytac w internecie. Od ul. Urzędowskiej do mostku jest wyraźnie zaznaczona ścieżka rowerowa (to taki mały piktogram, przedstawiający rowerzystę, namalowany na kostce). Dookoła zbiornika retencyjnego (zwanego "zalewem") też - to jest taki zewnętrzny pas kostki brukowej, odzielony od wewnętrznego, na którym ktoś coś namalował ( taki mały piktogram, przedstawiający rowerzystę, namalowany na kostce). Co do samego poruszania - obowiązuje zasada, że na ścieżce rowerowej poruszamy się bliżej prawej strony pasa scieżki (i dlatego mogą się minąć bezproblemowo dwaj rowerzyści jadący z naprzeciwka). Poruszanie się pieszych po ścieżce rowerowej jest zabronione, i grozi mandatem. Szkoda tylko że nie widzisz róznicy w pitogramach i nie rowerzysty tylko rowera., że na kostce, nie od Urzedowskiej jak ci się wydaje, tylko od Jagiellonskiej do mostka jest duży, duzo większy i wyraźniejszy niz wokół zalewu, po dwa obok siebie wskazujące jazdę w obu kierunkach, i do tego rozmieszczone w nieduzych odległościach, że bardzo łatwo jest je zauważyć, a tym bardziej na czerwonym tle kostki. Ten wokół zalewu, jest niepozorny, duzo mniejszy, bardzo rzadko namalowany, do tego równoległe z z przekreslonym na sąsiednim pasie, pościerane już, a że jeszcze na szarej kostce, także sa bardzo słabo widoczne. I to jest fakty, których nikt nie jest w stanie zaprzeczyc. Do tego ten wokół zalewu jest tak namalowany, że wskazuje jeden kierunek jazdy. Ale np. pomiędzy odstojnikiem a zbiornikiem, tam nie ma ani jednego rysunku wskazującego, która strona jest do jazdy rowerem. No chyba że jest, tylko ze ja go nie widziałam. Ale w takim razie, takich osób moze być dużo więcej. A tobie i władzy proponuję przeprowadzenie sondy o oznaczeniu ściezek nad zalewem i jej puszczenie w telewizji internetowej i wtedy sie przekonamy, na ile jest wystarczająca dla ludzi relaksujących się nad zalewem. W weekend nie zaobserwowałem porozrzucanych butelek, a kosze przy ławkach były puste - może byłaś nad innym zbiornikiem retencyjnym ? To jak w weekend ich nie ma , to znaczy, że ich nie ma w inne dni? I czyzby sprzątanie nad zalewem tylko jeden dzien w tygodniu sie odbywało? Do koszy nie zaglądałam, ale ich zawartość nie wypływała z nich, to chyba wszystko było w porządku. Ale ja nie o koszach pisałam, a porzucane butelki, szklane po piwie w trzech miejscach spotkałam , a w jednym az dwie. Dzisiaj w samo południe. Dla twojej wiadomości - ławki nad zbiornikiem są umiejcowione co kilkadziesiat metrów: poczynając od śluzy (ul. Nadstawna), a kończą się przed stawem p. Ignaca. Po drugiej stronie znajdują się przy ścieżce rowerowej, przy "palmach", jest też sporo miejsc siedzących w ogródkach przy barach, oraz przy boiskach. Tylko dlatego, że tak tobie się podoba nikt na wąskiej grobli (odzielajacej odstojnik od zbiornika) ławek nie postawi z oczywistych powodów. Na całe szczęście aż tak zryte łby jak ty nie dochodzą do władzy, ponieważ Kraśnik w tydzień by opustoszał To ze ty jestes zdrowy mozesz chodzic i bez problemu przejśc dłuzszy odcinek , nie znaczy , ze wszyscy tak mogą. I w niektórych miejscach jest duzo miejsc siedzących, tylko najpierw trzeba do nich dojść, a nie każdy może,ale za to w innych nie ma wcale. I nie wiem czy dla ciebie i władz staw Ignaca to jakiś wyznacznik, granica do której można ustawić ławki? Nie zwracałam dokładnie uwagi , gdzie kończą się te, które sa, ale na tych kilkudziesięciu metrach, na długości zalewu, na których ich nie ma, zmiesciły by sie 2 ławki, a trzecia wyszłaby na zakręcie., a wiec doskonale by sie wpasowała w trójkącik zieleni. I to jest wyliczone wg takiego samego rozstawu ławek, jaki jest po tej stronie. I to by wystarczyło. A jak masz jakieś wąty to na komisyjny pomiar z metrem mogę sie zjawic. Ale co tam, władza liczy tak jak ty, tez wg swoich sił i swojej sprawności, to jej niepotrzebne. Stary zniedołężniały człowiek,który w każdej chwili może umrzec, to żaden wyborca dla nich, to co se będą głowy zawracac potrzebami takich, lepiej dogadzac takim, których można kupić na wiele lat. Ujmę to tak: a gówno cię to obchodzi [ :) Całkiem jakbym czytała podejście aroganckiej władzy mającej sie z pyszna. No bo właściwie, cóz komu do tego co ona robi. Sądzę, że jak by ci dopieprzyli za dewastację i kradzież mienia publicznego (art.284 § 1) 3 lata, to byś już forum i userów chociaż przez ten czas swoimi głupkowatymi przemyśleniami nie katowała . No widzisz tylko, ze ja nie mam w zwyczaju dewastować, ani kraść, zarówno rzeczy małych jak i duzych i to bez znaczenia prywatnych czy publicznych. A w czasach, kiedy władza tylko szuka okazji, żeby jak najwięcej wydrzeć z innych na kupowanie sobie poparcia, to nawet pospolity złodziejaszek, któremu z natury przydaje sie wszystko, nie chciałby się narażać dla zgniłego kikuta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chciałbym wprowadzić sprostowanie do tej dyskusji nie tylko tej. Ten obiekt nazwany szumnie przez poprzednią ekipę, a narrację tę przejęła i obecna ekipa to nie zalew tylko zbiornik retencyjny. Proszę zerknąć do dokumentacji, zapewne dostępnej w urzędzie rejonowym. Obiekt ten ma chronić Kraśnik przed powodzią , nie mogę tylko pojąć po co zbudowano na naturalnych terenach zlewowych. Nie wydaje mi się, aby wysypanie kilkudziesięciu metrów piaskiem kwalifikowało go miana zalewu. Raczej zlewni ą tego, co niektórzy (tajemnicą Poliszynela jest, że wielu) mieszkańcy Stróży wypuszczają do rzeki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://g2.gangsters....ex.php?ref=2712
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
można spotkac nad zalewem , a nie w urzędzie. A tym samym numer ten szłuzy do wprowadzania w błąd i naciągania na niepotrzebne wydawanie pieniędzy na rozmowy telefoniczne. Ale po uzyskaniu drugiego numeru, juz na komórkę, pod którym, będzie mi dane nawiązac kontakt z panem menadżerem postanowiłam go wykorzystac. Tylko, jak sie okazało, połączenie sie z tym panem jest niemozliwe. Jedni nie maj ą co jeść... .........................
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...