Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Bezprawie z prawem (w) prawie

Utworzony przez Jacek Dyć, 23 września 2014 r. o 17:32
Tak mało jest Piłsudskich, za to tak wielu Wałęsów osiadających na laurach, kiedy już dopięli swego samozadowolenia.             Otrzymałem oficjalne zaproszenie z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w którym tekst akapitu; "Przedsięwzięcie realizowane jest po raz pierwszy i będzie okazją do podkreślenia zasług tych obywateli, którzy w latach 1956 - 1989 z narażeniem własnego życia i wolności angażowali się w działalność antykomunistyczną" sprowokował mnie do oficjalnego zajęcia stanowiska w kwestii sytuacji szarego obywatela Polskiego.             Po odepchnięciu komunistów od koryta władzy minęło ćwierć wieku, lecz kombatanci z lubością wspominają kim byli i co czynili za tych panowania, jednak nie można usłyszeć głosów co należy uczynić by polepszyć byt i status pozostających bez pracy i środków do egzystowania w tym kraju.             Rozpieprzono (za przeproszeniem) ten Kraj w nicość, przymuszając do emigracji za chlebem szarego jego zjadacza. Za prezydentury (kozła ofiarnego) Wałęsy, lecz jeszcze władzy cwanych komuchów, zaczęto przywłaszczać  dorobek nas wszystkich (bez względu na  przynależność partyjną) niby prywatyzacją. Komuszyska pozbywając się władzy nad narodem, planowo zaczęli przejmować władzę ekonomiczną w państwie. Kiedy już zdyskwalifikowali w następnych wyborach pompatycznego bufona Wałęsę, ustanawiając Kwacha za głowę i "styję" państwa Lachów, ten, przy już zabezpieczeniu ekonomicznym czerwonych baronów, z lubością wprowadził nas w układ wolnoeuropejski, pozwalając by państwa Unii Europejskiej utworzyły z państwa Polskiego rynek zbytu dla swoich towarów, również wyrażając zgodę na to, by biznesmeni unijni mogli prowadzić swoje interesy w granicach Rzeczpospolitej bez opodatkowania, tym samym eliminując drobną wytwórczość, jak i handel detaliczny. Wobec czego państwa z układu Brukselskiego, zmuszając rząd  polski do likwidacji znacząco dochodowych zakładów pracy, pozbawili naród  Polski miejsc zarobkowania. Wraz z likwidacją dużych ośrodków zatrudnienia, pozbyto się szkodliwych zarzewi buntu wynikającego w przeszłości z niezadowoleń płacowo-finansowych.                 Za ustroju komunistycznego, robotnicy wielkich zakładów pracy mieli możliwość dzielenia się swym niezadowoleniem pomiędzy współpracownikami (przez samo przez się spotykanie w miejscu zatrudnienia), przy czym wymieniać poglądy i łączyć w struktury opozycyjne,  Dzisiaj, gdy brak zbiorowości, jakimi były duże przedsiębiorstwa państwowe, niezadowolenie wynikające na tle ekonomicznym nie znikło wraz z ich likwidacją. Ono nadal tkwi i jest spotęgowane w pojedynczych osobach, które nie są w stanie łączyć się z im podobnymi w swych bolączkach codziennego dnia, które wynikają z niedostatku i beznadziejności.             To za prezydentury Wałęso-Kwaśniewskiego pozbawiono ludzi bezpieczeństwa ekonomicznego we własnym kraju, tym samym stworzono tak wielu bezdomnych i bezrobotnych. Któż dzisiaj, i jak może skrzyknąć tych niezadowolonych, zepchniętych na margines, niedołęstwem chorób wynikłych z pracy ponad siły w komunizmie, jak i wiekiem, który dyskwalifikuje ich do zatrudnienia w oczach tych, którzy łaskawie mogą zatrudnić w sektorze prywatnym (innego brak). Któż tych bezrobotnych i bezdomnych skrzyknie do wystąpienia publicznego, by mogli zademonstrować swe niezadowolenie ze swej psiej sytuacji, w którą wpędzili ich (całkiem świadomie) piastujący władzę.             Będąc na takim spotkaniu, z pośród kombatantów mógłbym wyłonić się jako przywódca, ale komu i kim mogą przywodzić kombatanci???             Z wyboru powstały Rząd PiSowski, gdy nie stworzy miejsc pracy, aby ci na niechcianym wygnaniu za chlebem mogli powrócić do Swego Kraju, dla godnej w Nim egzystencji, a także bezrobotni pozostający w beznadziei z powodu swego wieku nie znajdą miejsca zatrudnienia, to z pewnością ten Rząd nadziei, będzie już ostatnią wiarygodną władzą. 11 grudnia 2015                                                 Jacek Dyć    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tyle było spokoju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  Tak mało jest Piłsudskich, za to tak wielu Wałęsów osiadających na laurach, kiedy już dopięli swego samozadowolenia.             Otrzymałem oficjalne zaproszenie z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w którym tekst akapitu; "Przedsięwzięcie realizowane jest po raz pierwszy i będzie okazją do podkreślenia zasług tych obywateli, którzy w latach 1956 - 1989 z narażeniem własnego życia i wolności angażowali się w działalność antykomunistyczną" sprowokował mnie do oficjalnego zajęcia stanowiska w kwestii sytuacji szarego obywatela Polskiego.             Po odepchnięciu komunistów od koryta władzy minęło ćwierć wieku, lecz kombatanci z lubością wspominają kim byli i co czynili za tych panowania, jednak nie można usłyszeć głosów co należy uczynić by polepszyć byt i status pozostających bez pracy i środków do egzystowania w tym kraju.             Rozpieprzono (za przeproszeniem) ten Kraj w nicość, przymuszając do emigracji za chlebem szarego jego zjadacza. Za prezydentury (kozła ofiarnego) Wałęsy, lecz jeszcze władzy cwanych komuchów, zaczęto przywłaszczać  dorobek nas wszystkich (bez względu na  przynależność partyjną) niby prywatyzacją. Komuszyska pozbywając się władzy nad narodem, planowo zaczęli przejmować władzę ekonomiczną w państwie. Kiedy już zdyskwalifikowali w następnych wyborach pompatycznego bufona Wałęsę, ustanawiając Kwacha za głowę i "styję" państwa Lachów, ten, przy już zabezpieczeniu ekonomicznym czerwonych baronów, z lubością wprowadził nas w układ wolnoeuropejski, pozwalając by państwa Unii Europejskiej utworzyły z państwa Polskiego rynek zbytu dla swoich towarów, również wyrażając zgodę na to, by biznesmeni unijni mogli prowadzić swoje interesy w granicach Rzeczpospolitej bez opodatkowania, tym samym eliminując drobną wytwórczość, jak i handel detaliczny. Wobec czego państwa z układu Brukselskiego, zmuszając rząd  polski do likwidacji znacząco dochodowych zakładów pracy, pozbawili naród  Polski miejsc zarobkowania. Wraz z likwidacją dużych ośrodków zatrudnienia, pozbyto się szkodliwych zarzewi buntu wynikającego w przeszłości z niezadowoleń płacowo-finansowych.                 Za ustroju komunistycznego, robotnicy wielkich zakładów pracy mieli możliwość dzielenia się swym niezadowoleniem pomiędzy współpracownikami (przez samo przez się spotykanie w miejscu zatrudnienia), przy czym wymieniać poglądy i łączyć w struktury opozycyjne,  Dzisiaj, gdy brak zbiorowości, jakimi były duże przedsiębiorstwa państwowe, niezadowolenie wynikające na tle ekonomicznym nie znikło wraz z ich likwidacją. Ono nadal tkwi i jest spotęgowane w pojedynczych osobach, które nie są w stanie łączyć się z im podobnymi w swych bolączkach codziennego dnia, które wynikają z niedostatku i beznadziejności.             To za prezydentury Wałęso-Kwaśniewskiego pozbawiono ludzi bezpieczeństwa ekonomicznego we własnym kraju, tym samym stworzono tak wielu bezdomnych i bezrobotnych. Któż dzisiaj, i jak może skrzyknąć tych niezadowolonych, zepchniętych na margines, niedołęstwem chorób wynikłych z pracy ponad siły w komunizmie, jak i wiekiem, który dyskwalifikuje ich do zatrudnienia w oczach tych, którzy łaskawie mogą zatrudnić w sektorze prywatnym (innego brak). Któż tych bezrobotnych i bezdomnych skrzyknie do wystąpienia publicznego, by mogli zademonstrować swe niezadowolenie ze swej psiej sytuacji, w którą wpędzili ich (całkiem świadomie) piastujący władzę.             Będąc na takim spotkaniu, z pośród kombatantów mógłbym wyłonić się jako przywódca, ale komu i kim mogą przywodzić kombatanci???             Z wyboru powstały Rząd PiSowski, gdy nie stworzy miejsc pracy, aby ci na niechcianym wygnaniu za chlebem mogli powrócić do Swego Kraju, dla godnej w Nim egzystencji, a także bezrobotni pozostający w beznadziei z powodu swego wieku nie znajdą miejsca zatrudnienia, to z pewnością ten Rząd nadziei, będzie już ostatnią wiarygodną władzą. 11 grudnia 2015                                                 Jacek Dyć      
Sie masz Jacuś! Już wróciłeś z "sanatorium". Chyba nic nie pomogło, co? Ale sąsiadka się ucieszy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przy jego wpisach to teraz Spiczyn się nie przebije.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Celowość niszczenia rodzimego rynku pracy             Z pewnością nikt z najwyższego stanowiska w państwie nie chciałby, by przeszkadzał jemu w tym silny związek zawodowy. Najskuteczniejszym sposobem wyeliminowania opozycji w postaci związków było (co znamy z teatrum areny polskiej) rozproszenie dużych skupisk mas pracujących przez zlikwidowanie im zaplecza zarobkowania, zaś prywatnie zatrudniający przedsiębiorca nie musi godzić się na działalność jakiejkolwiek opozycji w swym biznesie. Wałęsa, na którego legendzie odbudował się Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność", zaprzestał pełnić rolę przywódczą w Nim, jako że został wybrany w kontraktowych wyborach na głowę państwa i nie było mu w smak to, że Solidarność będzie bruździć mu przy korycie. Wobec krótkowzroczności usłuchał doradców i za namową większości komunistycznego parlamentu rozpoczął dziką prywatyzację, przy czym obiecywał każdemu polakowi intratne zyski z majątku narodowego, sprzedając nam makulaturę w postaci bonów udziałowych. Komuchy w tej akcji zacierali ręce, bo to oni zaczęli skupywać za marne grosze własność całego narodu, tworzyli spółki akcyjne, ustalając w nich płace zgoła wyższe niż w sektorze upaństwowionym, czym zatykali usta i oczy chciwym zarabiania i chwiejnym pozostałościom z dziewięciomilionowego związku Solidarności lat 80tych.             Można z powodzeniem odszukać w archiwach tekst Marina Jórczyka w 1 numerze Tygodnika  NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego z dnia 2 października 1989roku,  pisze on o wywiadzie udzielonym przez Wałęsę „Tygodnikowi Gdańskiemu” w dniu 29 lipca 1989roku, w którym czytamy; Lech Wałęsa (……) stwierdził między innymi, że nie ma obecnie potrzeby, by Solidarność była silnym i dużym liczebnie związkiem zawodowym.  Po dokonaniu reform gospodarczych i politycznych, uczynimy Ją silną, jak tylko zechcemy”.             I tutaj widzimy tą celowość niszczenia zaplecza finansowego dla robotnika przez noblistę. Jerzy Urban w stanie wojennym bezczelnie stwierdził, że rząd sam się wyżywi. Po kontraktowych wyborach zapełniły się sklepy pożądanymi przez pospólstwo towarami, a nawet luksusowymi. Z areny polskiej poznikały Peweksy, a lukę po nich zaczęły wypełniać jeszcze wspanialsze i przeolbrzymie markety, pod których zabudowę powierzchnią kupczyli podstawieni ludzie z aparatu władzy. Polska stała się Ameryką pod tym względem, jedynie zabrakło siły zarabianego pieniądza. Otworem zaś stanęły do tych pór upragnione kraje zachodu. Każdy mógł wyjechać podcierać tyłki za o wiele wyższe wynagrodzenie niż ciężką, ale mniej płatną pracę w kraju. I wszystko sprzyjało temu, by w białych rękawiczkach, Polskę uprzemysłowioną, przemienić na Polskę zbytu produktów dla krajów unijnych, jak i miejsce utylizacji odzieży z ich grzbietów. Już zaprzestało to kogokolwiek razić, iż w miastach na eksponowanych ulicach centralnych powstały niezliczone galerie sklepów z tanią odzieżą. Nie było i nie ma takiej siły, która by przeciwstawiła się rozszabrowywaniu kraju, skoro przed narodem rysowało się tak wiele możliwości poza jego granicami. Internet stał się najsilniejszym i najskuteczniejszym narzędziem porozumiewania i informacji, lecz kontakt za pomocą  Internetu nie był i nie jest możliwy z tymi których problem dotyczy najbardziej. Ci starej daty nie potrafią być mobilnymi w nowoczesnych środkach przekazu, a młodzi - ich to niezbyt obchodzi. Pozostali w kraju na przymusowej banicji z powodu niedołęstwa, nieudolności, chorób i starości, musieli jakoś egzystować, toteż powstało mnóstwo Urzędów Pracy oferujących nie pracę, lecz bzdurne kursy i zasiłki dla armii bezrobotnych. Także w sukurs poszli magistrowie z dziekanami stwarzając nowe, nie gwarantujące zatrudnienia kierunki studiów przydatne w życiu, niczym przysłowiowa buda  dla psa. Ale, ale, za wszystko naliczany jest podatek, za tym, z pewnością "rząd sam się wyżywi".                 PiS walczył o władzę od wyborów do wyborów i wreszcie nareszcie dopchał się na szczyt drabiny rządowej i to jedynie dlatego, że wyborcy już mieli dość doświadczenie z PO, Lewicą i innymi partiami skompromitowanymi obietnicami przedwyborczymi , działalnością i skorumpowaniem. PiS także wiele naobiecywał w kampanii przedwyborczej i nie upłynęło zbyt wiele wody, by odkryto blef. Można przecież obiecywać wcześniejsze przejście na państwowy garnuszek i nie dopowiedzieć, że będzie on do połowy pełny, bo z czego dzielić gdy tak mało aktywnych podatników wrzuca do wspólnego gara. Ale można mieć taki plan by ten gar napełnić, by wszyscy byli syci i zadowoleni, jednak takiego widać nie było, ale nie można wieszak psów na PiS, wszak Oni są dopiero na samym starcie swego urzędowania.                 Kiedy polikwidowano państwowe miejsca pracy, jedynym zarobkiem stało się kupczenie byle czym, cała Polska przedzierzgnęła się z rzemiechy w handlarza, jednak coraz "cięższym staje się handelek niż szpadelek". Zatem nie jest to możliwe by zapełniać budżet państwa na dłuższą metę podatkami płynącymi bardzo cienko z rozwoju resortu prywatnej działalności handlowej, która właśnie jest obalana niższymi cenami przez wielkie megasamy. Naród karmiony jest propagandą malejącego bezrobocia, ale żaden GUS nie jest w stanie podać liczby bezdomnych i tych co mieszkają w blokowiskach, a żyją z tego co wygrzebią w śmietniku, jak i tych co jakoś kombinują by wiązać koniec z końcem - nie wspominając tych, którzy pracując poza granicami kraju nadal pozostają obywatelami Polski i gdyby oni wszyscy powrócili z obczyzny na ojczyzny łono, jaki rząd zapewni tej paru milionowej armii miejsca pracy. Rządy ekipy PiS można przyrównać do nagiego w pokrzywach wybierającego się z motyką na księżyc, ale gdyby ustalić odpowiedni podatek od nieruchomości dla hipermarketów, ci z pewnością, by wyjść na swoje windowaliby ceny sprzedawanych towarów. Przy takim obrocie sprawy samoistnie narodziłaby się zdrowa konkurencja, rodzimy produkt nabrałby ponownej wartości, a Polak doświadczony w handlu ponownie wskrzeszałby drobną wytwórczość i handel w małych osiedlowych sklepikach. Z pewnością nikomu nie przeszkadzałyby markety, gdyby każdy mógł jak za komunizmu zapracować na swoje utrzymanie, lecz godniejsze niż za niego, więc Rząd PiS powinien
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Jacku daj pokój narazie wystarczy nam Jarosław po co jeszcze Pan. A swoimi przemyśleniami i opracowaniami proponuję częstować bezpośrednio Jarosława bo on zarzuca Polskiemu społeczeństwu.-Posiadanie zdradzieckich genów;-Ludzie innej kategorii II sort-;Łże elita-;Niesprawne głowy-; Inni szatani,Zajmij się Pan Jarkiem i bedzie nam wszystkim LŻEJ.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Jacku daj pokój narazie wystarczy nam Jarosław po co jeszcze Pan. A swoimi przemyśleniami i opracowaniami proponuję częstować bezpośrednio Jarosława bo on zarzuca Polskiemu społeczeństwu.-Posiadanie zdradzieckich genów;-Ludzie innej kategorii II sort-;Łże elita-;Niesprawne głowy-; Inni szatani,Zajmij się Pan Jarkiem i bedzie nam wszystkim LŻEJ.
Nie karm trolla!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Doświadczeniem skąpani.   Mówisz wierzę, albo też nie wierzę, a czy wiara twa jest wiedzą poparta, skrajnie upośledzony człek, niczym warzywko egzystuje bez świadomości, zaręczam cię, iż bardziej mobilna małpa to człowiek, który nie miał farta, żyją, ale pierwszy jak i drugi, już nie spełni swych duchowych powinności, ich świadomość jest wolna od lęków Bożego prawa łamania, są na granicy świata zwierzęcego i ostatnią otrzymają karę, świadomym istotom ludzkim można prawić duchowe kazania, a oni bez doświadczenia duchowego budują swej fasady wiarę, nie wierząc w to, iż to dusze, a nie ciała na nich są wiecznymi istotami, dusza w procesie reinkarnowania, różne ciała wdziewa niczym kurtkę, w tej wiecznej drodze grzechu, aspekt Boga nieodmiennie jest z nami, skoro świadome posiadacie ciała, zatrzaśnijcie wiedzą wcielań furtkę, o ku***, między małpą a ludziem istnieje subtelnie cienka granica, której nie może spostrzec, ten, który myśli, iż jest niezwykle mądry, przecież w pieleszach domowych wychowywała go ludzka samica, a ja tu zabiegam próżno o twe prawa i ludzkie równouprawnienia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jaruzelski przyczynił im się do zrobienia politycznej kariery. Opuścili polskie "piekło", przypadkiem znaleźli się w "raju"                 Jak co roku przy okazji rocznicowych wydarzeń z grudni 1970 i 1981 oglądnąłem emitowany dokument Niny Makowieckiej i Barbary Rogalskiej pt. Emigranci'81 i znowu zrobiło mi się okropnie przykro. Dokument zawierał co prawda szczere wypowiedzi tych, którzy znaleźli się przypadkiem poza granicami Polski w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego, zatem mogli działać na obczyźnie bez konsekwencji jakich my musieliśmy się spodziewać za żelazną kurtyną w razie wpadki. Tych przypadkowych emigrantów obsypywano szczególnymi względami włącznie z apanażami pozwalającymi na godne życie, gdy tu w kraju żyło się bardzo niebezpiecznie i bardzo, ale to bardzo ubogo.                 Usunięto mnie z jedynego miejsca zamieszkania jakim mi był hotel robotniczy, a następnie, aby było śmieszniej, wypowiedziano mi w prezencie mikołajkowym pracę w1982roku. Inwigilowany, nachodzony, postanowiłem ukrywać się. Ubecja szalała poszukując mnie wszędzie. Pracy nie miałem, bo nikt nie chciał mnie zatrudnić, zaś ubecy już wtedy gdy mnie dopadli po dwóch latach, bezpardonowo wymuszali podpisanie lojalki, za zezwolenie na zatrudnienie. Także ostrzegali i straszyli wyrządzeniem krzywdy mojej małej córeczce, umilali życie mojej partnerce, nachodząc ją w pracy, pozbawiając przynależnych świadczeń w postaci premii, motywując to tym, iż zadaje się (śpi) z ekstremą Solidarności. Też z mojego powodu dotykały represje jej najbliższych. I nikt z nikąd nie przyszedł mi z pomocą finansową, której szczególne potrzebowałem, gdy udałem się z wielkim wstydem do proboszcza, ten dał mi dwadzieścia złoty, a dary płynące z zagranicy rozdawał lekką ręką choćby żonom milicjantów i dobrze mającym się parafianom.                    Zrobiłyście panie kawał reportażu, o ludziach, którzy bez narażenia w stanie wojennym powrócili po nim do kraju i ni z tego ni z owego osiągnęli wysoki status na arenie politycznej w kraju, jak i ci którzy mieli ręce związane internowaniem. Owszem siedzieli w internatach, wyszli i znani byli milicji i ubecji, które to władze inwigilowali ich jawnie, a opieka dla nich i ich rodzin płynęła niestrudzenie. Lecz tacy jak mi podobni działali niejawnie bez rozgłosu, często bez środków do życia, jest to przykre i bardzo boli, lepiej już byłoby milczeć niż wyróżniać przypadkowo tych, z którymi stan wojenny obszedł się łaskawie. Proszę odnaleźć Annę Truskolaską w Lublinie i z nią zrobić wywiad, Ona ze swych skromnych funduszy Kulowskich wydawała podziemną gazetkę, jakiś czas z nią konspirowałem, to kobieta godna uwagi, jednak nie pchała się do przodu, jak to uczynili wszyscy z ramienia internatu. Pozdrawiam.       
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bolek wiedział co pisać i co podpisywać. Pisze kontrowersyjne teksty i wiersze, lecz nie przyniosło mi to jak do tej pory, ani splendoru, ani jakiejkolwiek kasy, prócz kretyńskich anonimowych wpisów przez zawoalowanego kretyna. A ten jako Bolek donosił i podpisywał i może dzięki temu dochrapał się związkowego i najwyższego państwowego stanowiska. Nigdy  nie miałem zaufania do tego wieśniaka wysławiającego się niechlujną polszczyzną, który asekurancko stwierdzał, że każdy coś kiedyś tam podpisywał. Kiedy kandydowałem na stanowisko Węglarza, napisałem List Otwarty o poniższej treści, który prawdopodobnie z góry zdyskwalifikował mnie w oczach mandatariuszy, ale to też wielka niewiadoma, bo wybory na przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Regionu  Środkowowschodniego były bezapelacyjnie sfałszowane. Mimo iż byłem jednym z trzech kandydatów na ten urząd, jednak nie udostępniono mi w mych żądaniach protokołów z wyborów, a potem odczułem restrykcje ze strony związku, których adresatem był Węglarz. Nie wiem jak nazwać tego bufona, który nawet kiedy udowodniono mu winę bezczelnie leci w zaparte i twierdzi iż są to jedynie potwarze spreparowanych akt ubeckich. To on rozmyślnie zniszczył Solidarność, z pewnością po to, by w przyszłości nikt jemu nie bruździł w jego w złym zarządzaniu państwem, jak i to, że zabraknie krytycznych głosów wobec jego ciemnej strony z działalności opozycyjnej, przeciw opozycji, gdy to szydło wylezie z worka, a z pewnością ta myśl spędzała mu sen z powiek.           Otwarty List prawdy do Lecha Wałęsy O silną  Solidarność   Od dość dawna zbierałem się z napisaniem do pana, Panie Przewodniczący. Odkładałem to zawsze na zaś i wreszcie sprowokował mnie tekst pana Jurczyka. W 1nr Tygodnika NSZZ „Solidarność Pomorza Zachodniego z dnia 2 października 1989 pisze on o wywiadzie udzielonym przez Pana „Tygodnikowi Gdańskiemu” w dniu 29 lipca 1989roku, w którym czytamy; „Lech Wałęsa (……) stwierdził między innymi, że nie ma obecnie potrzeby, by Solidarność była silnym i dużym liczebnie związkiem zawodowym.  Po dokonaniu reform gospodarczych i politycznych, uczynimy Ją silną, jak tylko zechcemy”.             Otóż, panie Lechu, w latach 1980-81 było nas aż 9milionów członków! W stanie wojennym sporo emigrowało, po stanie wojennym duża część przystąpiła do Miodozwiązków, inni nadal migrowali za granicę.             Osobiście poznałem „siłę” opozycji w stanie wojennym. Gdy nasi działacze byli internowani, spieszyliśmy z pomocą. Ale gdy sami znaleźliśmy się bez pracy, byliśmy zmuszeni do ukrywania się, nasi kombatanci, którzy wyszli z internowania zapomnieli, o tych, którzy nieśli pomoc im i ich rodzinom.             Osobiście Panie Przewodniczący zbierałem podpisy popierające Lecha w rozmowach przy Okrągłym Stole. Pamiętam obojętność, lub agresywność większości indagowanych. Mówili, że „Wałęsa nie powinien zasiadać do stołu z komunistami”. Zakładałem Komitet Organizacyjny, rozmawiałem z działaczami innych zakładów pracy. Widzieliśmy, jaki jest wielki marazm i nasza słabość. Zastanawiało nas to, jak komuna może chcieć rozmawiać ze słabym partnerem? Chyba tylko wtedy, gdy wietrzy jego siłę w dewizach.             Później reaktywowanie związku. Nakłanianie do wypełniania deklaracji członkowskich, ludzie wciąż się bali, zapisywało się15% potencjału załóg zakładów pracy. Wybory do Komisji Zakładowych przy bardzo małym stanie członków.             Komitety Obywatelskie, wielki ruch społeczny, naród głosuje za kandydatami Komitetów Obywatelskich „Solidarności”! Ponieważ nie chce komuny, a nie dlatego, że chce „Solidarności”. Komuna zrujnowała kraj. Dobrze wie, że nie może nadal sterować narodem groźbą i karą, więc od dawna knuła pozbycie się władzy.             Po czerwcowych wyborach odczuło się powiew demokracji. Naród do tej pory przelękniony, coraz głośniej żąda. Wreszcie można robić i mówić, co się chce. Statut wprawdzie mówi o moratorium strajkowym, ale naród strajkuje i żąda.             U schyłku zimy powstają spółki nomenklaturowe i trzeba rozkraść, co się da. Spółki i różne zakładziki pasożytujące na przedsiębiorstwach, zbijają majątki. Robotnicy widząc to, zmniejszają wydajność; ceny rosną, zarobki niezbyt. Jest nowy rząd, Rząd „Solidarności”. Naród „rozpędzony” w żądaniach nie zwraca na to uwagi. Pasa dopinać nie będzie, lecz czeka cierpliwie na lepsze jutro, pomimo szalejącej stopy inflacyjnej. Szefowie Komisji Zakładowych starają się tonować niezadowolenia załóg, ale są bezsilni, bo osamotnieni. Nawet gazety związkowe, do których działacze wysyłają teksty kierowane do Załóg, stosują blokadę; nic złego o słabym związku. W oczach Załogi, ten, który naciska w żądaniach jest porządnym przewodniczącym. Ten, co uświadamia to „wróg”.             Na Międzynarodowym Seminarium Związkowym, trzeba określić; związek rewindykacyjny, czy partycypacyjny. Paranoja! Słabe Komisje Zakładowe próbują współrządzić, a Załoga żądać – bez względu na stan majątkowy przedsiębiorstw. Nomenklatura w spółkach zbija forsę i zaciera ręce, Ceny wciąż rosną, pieniędzy nie starcza do następnej wypłaty. Zakrada się głód, który wygoni wszystkich na ulicę. Działanie powinno być wypośrodkowane między rewindykacją, a współzarządzaniem. Uwarunkowane jest to zwiększeniem świadomości związkowców poprzez prasę, radio, telewizję, w których większość poszukuje prawdy. Jeżeli tego nie uczynimy nadal przewodniczący związku będzie rewindykował pod naciskiem nieświadomych członków, a tym samym współzarządzał. W Komisjach Zakładowych przewodniczący jest jedyną osobą działającego związku, a reszta tylko żąda. Jeżeli tej najważniejszej sprawy, jaką jest świadomość ludzka nie uzdrowimy, Związek „Solidarność” bardzo szybko umrze śmiercią naturalną, gdy po dużych zakładach pozostanie jedynie wspomnienie rzeszy bezrobotnych ludzi. Jeżeli tego nie będzie – Lechu nie masz co mówić, że „związek jest słaby, bo ty tego chcesz, a gdy będziesz chciał, to będzie on silny”. Popularność zyskujesz na Zachodzie, nie w kraju. Straci
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
https://www.youtube.com/watch?v=8yBTK0qyOlg  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polacy na silnych nasennych prochach Jest mi niezmiernie przykro i mam wielki żal, a dlaczego miałbym go nie mieć? Przez sześć lat trwała sprawa o odszkodowanie za stan wojenny, grono sędziowskie było takie samo jak za Peerelu. Za kolegium opiewającym na sumę 50 tyś. w stanie wojennym skarb państwa przyznał mi rekompensatę w wysokości 5 tyś. Nie za sprawą sądu otrzymałem odznakę i legitymację działacza opozycji antykomunistycznej osoby represjonowanej z powodów politycznych, legitymację która kompletnie nic nie daje. Mówi się, że walczyliśmy z ustrojem komunistycznym, czy aby na pewno? Ja z mojej strony jedynie zawsze kiedy tylko mogłem, wyrażałem i demonstrowałem w jakiś szczególny sposób swoje niezadowolenie z ich władzy. Ten mój bunt doprowadził do tego, że odmówiono mi zatrudnienia, dzisiaj dawno powinienem rozkoszować się pensją emerytalną i gdy stykam się z ludźmi w wieku powyżej czterdziestki będących na emeryturach jest mi trochę nieswojo. Przecież to tacy jak ja zapracowali na status Wałęsy, który spuchnięty z dobrobytu, bezczelnie łże w żywe oczy, bycząc się w Majami, gdy ja nic nie posiadam. A utraciłem wiele, nawet rodzinę, a mieszkanie w którym śpię, jedynie dzierżawię od SM, a i tak jestem w komfortowej sytuacji, gdyż paru moich znajomych z opozycyjnych opłotków, nieumiejących odnaleźć się w tych gwałtownych przemianach kapitalistycznych, tuła się po ogródkach działkowych. Zawsze gryzmoliłem ostrym piórem, i po co można by spytać, z pewnością nie dla profitów i sławy, ale po to by wkurzyć tych co jeszcze potrafią mieć buntowniczą naturę do przemian ostatniego ćwierćwiecza, które poszło całkiem w innym kierunku niż aspiracje zapędów opozycyjnych. Miała być praca dla każdego, zmniejszenie biurokracji, a co mamy? Zatrudnienia brak, a biurwokracja wzrosła może dziesięciokrotnie(bataliony z ramienia biur podatkowych, ścigających handlarzy, masa ludzi w Urzędach Biur Pracy i wiele, wiele innych instytucji utrzymujących się z opodatkowania), prywatne przedsięwzięcie nieopłacalne z powodu wysokich podatków, i zbytu wyprodukowanego towaru, nawet handel targowy, który stał się podporą finansową rodziny zamiera przy konkurencji z mega sklepami. Według legendy góralskiej rycerze śpią w grotach pod Giewontem, czekając na tą chwilę kryzysu ludzkiego i nie wiem co bym nie pisał, nie zdoła to was wybudzić z tej stagnacji. 23 lutego 2016
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Człowieku piszesz , ze  rodziny nie masz? A dlaczego, czy zadałeś sobie  takiego pytania? Ja ci odpowiem, bo takich jak ty w tamtych czasach było w bród. Nie chciało się wam robić, woleliście prowadzić życie na luzaka, zamiast zająć się domem rodziną, czy dziećmi. Woleliście  wybrać lekki chlebek w postaci handlu,  wyjazdów do ZSRR na Węgry, Turcji, czy jeszcze do tzw. Berlina Zachodniego. To było życie i raj dla takich próżniaków i nierobów. Nie zastanawiałeś się przypadkiem ile to jeszcze potrwa, co będzie za rok, czy dwa, że kiedyś ta hulanka się skończy. Ty teraz na DW masz żal, że jest ci źle. Ja jak jechałem przewozem na szychtę ty malowałeś napisy białą farbą na szosie w Puchaczowie. Gdy ja wracałem oje***y po zmianie  ty domywałeś pazury po białej farbie. Wiesz teraz czym się różnimy, ja po robocie miałem czarne ręce, bo pracowałem ciężko, ty azś uje***y byłeś na biało. Ja mam fajną emeryturę, ty miałeś lekko kiedyś i lekko masz nadal.  A ja widzisz nadal mam ciężko,  muszę często chodzić do banku po emeryturę, a wracając idę na zakupy, bo lubię dobrze zerzreć i zupek z torebki nie wpier***am. A tak między nami, co porabiają ci twoi kumple działacze solidarnościowi, pewnie też gdzieś w Polsce dziadują? A ty przypadkiem jak cię w "Puchaczowie złapali  nie podpisywałeś zobowiązania jak bolek?  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Człowieku piszesz , ze  rodziny nie masz? A dlaczego, czy zadałeś sobie  takiego pytania? Ja ci odpowiem, bo takich jak ty w tamtych czasach było w bród. Nie chciało się wam robić, woleliście prowadzić życie na luzaka, zamiast zająć się domem rodziną, czy dziećmi. Woleliście  wybrać lekki chlebek w postaci handlu,  wyjazdów do ZSRR na Węgry, Turcji, czy jeszcze do tzw. Berlina Zachodniego. To było życie i raj dla takich próżniaków i nierobów. Nie zastanawiałeś się przypadkiem ile to jeszcze potrwa, co będzie za rok, czy dwa, że kiedyś ta hulanka się skończy. Ty teraz na DW masz żal, że jest ci źle. Ja jak jechałem przewozem na szychtę ty malowałeś napisy białą farbą na szosie w Puchaczowie. Gdy ja wracałem oje***y po zmianie  ty domywałeś pazury po białej farbie. Wiesz teraz czym się różnimy, ja po robocie miałem czarne ręce, bo pracowałem ciężko, ty azś uje***y byłeś na biało. Ja mam fajną emeryturę, ty miałeś lekko kiedyś i lekko masz nadal.  A ja widzisz nadal mam ciężko,  muszę często chodzić do banku po emeryturę, a wracając idę na zakupy, bo lubię dobrze zerzreć i zupek z torebki nie wpier***am. A tak między nami, co porabiają ci twoi kumple działacze solidarnościowi, pewnie też gdzieś w Polsce dziadują? A ty przypadkiem jak cię w "Puchaczowie złapali  nie podpisywałeś zobowiązania jak bolek?
To zdrowo cię poje-ało, jesteś jeszcze bardziej rozgoryczony niż ja. Ja to chociaż świecę swoim nazwiskiem nie obawiając się swojej przeszłości, gdy ty i tobie podobni występujecie tutaj jako tchórzliwi tajniacy o anonimach. Też zapierd-lałem jako kopidoł i nigdy nie jeździłem na saksy, a z pracy wywalono mnie, ponieważ przeciwstawiałem się traktowaniu nas górników, a rodzinę straciłem dlatego, że nie przynosiłe już kapusty górniczego potu i zbyt często ubole pyrali nawet w brudnych łachach pralki, a to się partnerce nie podobało, zaś gdy coś pisałem, to po to, by tacy jak ty podnieśli się z kolan i okazali swoją ludzką godność, godność zwania się  człowiekiem, jednak nie było was na to stać, gdyż musieliście znosić wszystkie poniżania godności, by dobrnąć do emerytury i cieszyć się dzisiaj wystawaniem w kolejkach do lekarzy, ukoić ból  schorowanemu, nadmiernie wyeksploatowanemu ciału, które traktowaliście niczym maszyny, bo tego od was oczekiwano, dobrze pamiętam pokrzykiwania - chopy razem, rug, jak to się nie da. Pozdrawiam cicho ciemnych, którzy zawsze będą niezadowoleni, gdyż nie patrzą na poprawę swojego bytu w sensie ludzkiego bytu, lecz pilnują by im nikt nie podpier-olił łopaty, która przynosi krótkotrwałe walory ekonomiczne. Jak chcesz historyku dyskutować, (a może histeryku)  to chociaż okaż jakąś kulturę i nie obrażaj tego który ma odwagę podpisywać się swoim imieniem i nazwiskiem, bo cóż mogą znaczyć opluwania kogoś kto robi to zza kurtyny? Ale dobrze też pamiętam jakość tej kultury - niewolników własnych lęków.
Ostatnio edytowany 24 lutego 2016 r. o 13:26
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zostawcie ŚMIERDZĄCEGO TROLLA.Nie karmcie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zostawcie ŚMIERDZĄCEGO TROLLA.Nie karmcie.
  ty z pewnością jesteś jedną ze śmierdzących c-pek, a nie oset
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Człowieku piszesz , ze  rodziny nie masz? A dlaczego, czy zadałeś sobie  takiego pytania? Ja ci odpowiem, bo takich jak ty w tamtych czasach było w bród. Nie chciało się wam robić, woleliście prowadzić życie na luzaka, zamiast zająć się domem rodziną, czy dziećmi. Woleliście  wybrać lekki chlebek w postaci handlu,  wyjazdów do ZSRR na Węgry, Turcji, czy jeszcze do tzw. Berlina Zachodniego. To było życie i raj dla takich próżniaków i nierobów. Nie zastanawiałeś się przypadkiem ile to jeszcze potrwa, co będzie za rok, czy dwa, że kiedyś ta hulanka się skończy. Ty teraz na DW masz żal, że jest ci źle. Ja jak jechałem przewozem na szychtę ty malowałeś napisy białą farbą na szosie w Puchaczowie. Gdy ja wracałem oje***y po zmianie  ty domywałeś pazury po białej farbie. Wiesz teraz czym się różnimy, ja po robocie miałem czarne ręce, bo pracowałem ciężko, ty azś uje***y byłeś na biało. Ja mam fajną emeryturę, ty miałeś lekko kiedyś i lekko masz nadal.  A ja widzisz nadal mam ciężko,  muszę często chodzić do banku po emeryturę, a wracając idę na zakupy, bo lubię dobrze zerzreć i zupek z torebki nie wpier***am. A tak między nami, co porabiają ci twoi kumple działacze solidarnościowi, pewnie też gdzieś w Polsce dziadują? A ty przypadkiem jak cię w "Puchaczowie złapali  nie podpisywałeś zobowiązania jak bolek?
Zapoznałam się z całością nagromadzonych tekstów w wątku i mój wniosek jest jeden, d-pa z ciebie nie historyk, to ja zasługuję na to miano, a ty bardziej żądasz współczucia niż autor zamieszczanych tekstów, On nie zabiega o niczyje współczucie, ale stara się otworzyć wam zakaprawiałe oczka, takim histerykom jak ty. Na tych dziewięciu stronach przejawia się wiele c-pek zmierzających do prób ośmieszania kontynuatora wątku. Aby o czymś wyrażać się, musisz najpierw się z tym zapoznać. Gdyby funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa nachodzili twój dom i przy rewizjach wyciągali z pralki nieświeżą bieliznę twojej żony, to z pewnością przy takim stresie pogoniłaby cię w pieruny, skoro w dodatku nie przynosiłbyś dostatecznie dużo kapusty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ty z pewnością jesteś jedną ze śmierdzących c-pek, a nie oset
Stu-dentka duża, aż STU musi pompować?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stu-dentka duża, aż STU musi pompować?
O tak, ja się przyznaję do klientów, może byś zdradził ilu dyma taką ciotę jak ty, bo taka c-pa, która co rusz występuje pod innym pseudonimem musi nieźle dawać i obciągać i ukrywać się pod ostami, sąsiadami, sąsiadkami, bzzami off, ale kicha i jeszcze innymi aliasami, lepiej podpisuj się "cipka" i tak nikt nie zna ciebie, więc po co ta pruderia. Może byś umówił się ze mną w realu, może dałabym ci, ale po buźce. :ph34r: :ph34r: :ph34r: :wub: :wub: :wub: :lol: :lol:
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widzisz stu-dentka i po co ci to było? Troll to troll.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 9 z 11

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...