Ruch samochodów w okolicy stacji owszem został wstrzymany zaś ludzie na stacji i na peronach chodzili sobie jakby nigdy nic. Jezeli policja ma takie podejrzenia powinni bardziej profesjonalnie podejść do tematu. Pozdrawiam
|
|
a co to zwierzęta, że nie rozumieją, że jest niebezpiecznie, jak sie sami pchają no to ich problem. Teraz z powodu 500+ bedziemy mieli duży przyrost. |
|
Służby zareagowały prawidłowo - czy do końca profesjonalnie może jakieś zastrzeżenia się pojawią. Ale za to pasażerowie - luz, piknik i zabawa a jak trzeba było wykonać polecenie ewakuacji to zdziwieni ....
Przecież to dla waszego zdrowi i życia podejmowane są takie działania a nie w celach rozrywkowych...
|
|
Brawo babo
|
|
Podoba mi się reakcja służb ,profesjonalizm, nie to co w Paryżu ciężarówka z rzekomymi lodami.
|
|
Całe zdarzenie było farsą. Pociąg stanął i utknął przez jedną torbę. W Dęblinie stacjonują lotnicy oraz uwaga saperzy. Z braku koordynacji międzyresortowej wojsko może nawet nie wiedziało, że na stacji dzieje się. Jakby wiedziało patrol byłby w 15 minut, góra. Ze względu na podjęcie akcji wyłącznie przez resort MSW na saperów czekano ponad godzinę aż dojechali z Lublina.
Pociąg stał na dużej stacji z dworcem, na którym pracują kasy oraz spiker. Na godzinę był jeden komunikat, że pociąg z Lublina do Wrocławia nie wjedzie na stację z powodu wstrzymania ruchu pociągów i na pewno będzie opóźniony. Stał pod semaforem przed peronami.
Ludzie w pociągu do Lublina siedzieli albo na peronie albo w wagonach poza dwoma ewakuowanymi pierwszą decyzją policji.
Komunikatów dlaczego pociąg do Lublina stoi i nie odjeżdża nie było. Decyzji, żeby pasażerowie tego pociągu opuścili go w całości bardzo długo nie było, podobnie jak żeby zeszli z tego peronu. Mimo wydania decyzji o zamknięciu przejazdu pociągów pasażerskich przez stację.
Zablokowano dojazd na stację ale wyjść z niej dało się bez problemu.
Strażacy ochotnicy przybyli na stację nie wiedzieli, do którego pociągu przyjechali. Żadnego koordynatora służb nie było widać.
Szczęśliwie to była tylko niczyja torba z ciuchami. Zresztą takie komunikaty przekazywali od początku konduktorzy pociągu do Lublina ale procedury musieli wszcząć i się nim poddać. I dobrze, że potwierdzono tą torbę z ciuchami. Inaczej byłoby mniej przyjemnie ale w zgodzie z procedurami. Wielka szkoda, że potwierdzano przez długie 2 godziny mając pod bokiem saperów wojskowych.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|