UMCS to jednak komunistyczna uczelnia. Donosicielstwo to jej atut.
|
|
Wiadomo może kiedy będzie kolejna rozprawa?
|
|
co za absurd. UMCS ale uczelnia. została ukarana powtarzała rok i musiała napisać nową pracę, napisała nową, rok miała do tylu i tu słusznie musi być kara ale na tym powinna sprawa sie zakonczyc. a wy ja jeszcze do sadu podaliście???? dwa razy karać za to samo??? co za chamstwo. co za uczelnia?
|
|
Każdemu odradzam studiowanie na UMCS, komuną tam wieje na kilometr.
Ostatnio donieśli na naukowca co wieszał plakat na swoim wydziale w obronie dzieci nienarodzonych.
Stare metody nie odeszły wraz z nadejściem wolności w Polsce. Precz z komuną na UMCS.
|
|
niech się zapisze do piSS to ją odrazu uniewinnią. A zresztą, co jest wart dyplom takiej ,,uczelni'' jak doktor publicznie nawołuje do zabijania innych.
|
|
Na UMCS wg mojej wiedzy nie ma Wydziału/Istytutu/Katedry położnictwa, neonatologii, czy chociażby obrony dzieci nienarodzonych, więc swoje prywatne hobby "naukowcy" powinni uprawiać w innej przestrzeni. Ponadto UMSC nie jest uczelnią wyznaniową, czy sponsorowaną przez organizacje religijne zakazujące aborcji. |
|
Żaden absurd: złodziej (bo tylko takim mianem można określić kogoś, kto ukradł czyjąś pracę) powinien być wyrzucony ze studiów bez możliwości ich ukończenia. Każdy, średnio inteligentny człowiek jest w stanie napisać pracę na podstawie dostępnego materiału źródłowego, ale niektóre indywidua ordynarnie kradną i to jest szczyt chamstwa. Bardzo dobrze, że uczelnia sama wystąpiła do sądu! Takie chamidła powinny być dożywotnio eliminowane ze ścieżki pozwalającej uzyskać wyższe wykształcenie! |
|
Dziewczyna przeprosiła, powtarzała rok, napisała pracę i zdała ją na 5. Zuch dziewczyna. Do tego nie zaprzecza że z braku czasu popełniła błąd życiowy i go żałuje. To co się baranie o nicku "ja" wytrząsasz? UMCS to komuna i już.
|
|
Do ~ja: Jakoś nie płakałbym, gdyby ktoś skopiował sobie a nawet i całą moją pracę magistrską... Zwisa mi to, co się dzieje z tym pseudonaukowym tekstem, który musiałem napisać żeby mieć tytuł w kieszeni.
|
|
Nigdy Uczelnia nie jest winna, ale konkretny człowiek, który źle robi! A za to powinien ponosić odpowiedzialność. Zupełnie czym innym jest odniesienie się do literatury dotyczącej danego tematy, co jest wręcz obowiązkiem piszącego pracę, a co innego skopiowanie żywcem cudzego tekstu. A zdarzało się to bynajmniej nie tylko na UMCS, ale i na KUL, a do tego w pracach np. habilitacyjnych osób duchownych!!!
|
|
Czyli de facto plagiat nie został popełniony skoro jak pisze Dz. Wsch. promotorka odkryła to na etapie pisania pracy? Zadaniem promotorki powinno być zwrócenie uwagi i zmuszenie do poprawy? Ale to jest uczelnia, gdzie hołduje się starym sprawdzonym wzorcom i gdzie nie można mieć własnego zdania..nawet pracownikom..
|
|
Rozumiem, że studenci także donoszą na kadrę? Taka tradycja..?
|
|
Dożywocie o chlebie i wodzie.. co za pop.. na sprawa ze za takie głupoty przed sąd.. to chore.
|
|
Nie rozumiem głosów usprawiedliwiających studentkę. To była kradzież. Jak Kali ukradnie, to dobrze? Promotorka zachowała się prawidłowo - złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Magistrantka zachowała się skandalicznie, i mam wątpliwości, czy rozumie czego się dopuściła. Ohyda. Swoją drogą warto byłoby sprawdzić, ile doktoratów i habilitacji to podobne przypadki wśród elity intelektualnej naszego kraju. Tempo ich powstawania przy jednoczesnej walce o granty może sugerować, że "naukowcy" również oszczędzają na czasie pod natłokiem obowiązków...
|
|
Inny zaś broni życia poczętego i jest sekowany. Pluralizm i demokracja. |
|
Jak przejadę kogoś na pasach i nie udzielę pomocy to wystarczy, że potem przeproszę? I obiecam, że będe jeździć bezwypadkowo? I nawet dotrzymam tej obietnicy? Wystarczy? |
|
Nie rozumiesz? Ja rozumiem doskonale. Lwia część studentów pisze swoje prace w ten sposób, że ich jedyny wysiłek to takie przekonstruowanie zdań znalezionych w Internecie, żeby antyplagiat ich nie wykrył. Połowa z nich jest z siebie dumna, że oszukała system i niskim nakładem dostała dyplom, nie rozumieją, dlaczego głupie przepisanie kilku(set) zdań z cudzej pracy jest traktowane jak przestępstwo. Przecież praca magisterska to zło konieczne, pańszczyzna, którą trzeba odrobić. Ja pamiętam ile czasu poświęciłam na swoją pracę magisterską, wybrałam sobie niszowy temat, więc większość researchu musiałam zrobić sama. I szczerze mówiąc gdyby laska moją pracę splagiatowała to bym jej nie odpuściła, pewnie bym ją pozwała w drodze cywilnej. Bo jej wytłumaczenie, że miała mało czasu to dla mnie kpina. Ja też miałam mało czasu, studiowałam dwa kierunki, działałam w wolontariacie, samorządzie studenckim i jeszcze w międzyczasie musiałam dorobić do stypendium. I pracę napisałam sama. Po nocach. Jak ktoś swoją naskrobał na kolanie w dwa tygodnie przed obroną to może mieć gdzieś co się z nią stało, ale ja niestety włożyłam w swoją zbyt dużo pracy by móc tolerować kradzież. Nie żal mi dziewczyny a uczelnia bardzo dobrze zrobiła, że zgłosiła to PRZESTĘPSTWO. Studenci powinni się nauczyć, że studia to nie jest okres przedlużonego bimbania, gdzie okazjonalnie trzeba się pojawić i wyśpiewać parę naprędce wykutych na pamięć regułek. Na studiach mają poszerzyć wiedzę. I napisanie pracy magisterskiej we właściwy sposób (czyt. samodzielnie) właśnie temu służy. |
|
W momencie przekazania pracy promotorce twierdziła, że napisała ją samodzielnie. Plagiat został popełniony. :) Co do drugiej części Twojej wypowiedzi - zadaniem promotorki nie jest zwrócenie uwagi i zmuszenie do poprawy. Tak samo zadaniem ochroniarza nie jest uprzejme zwrócenie uwagi złodziejowi, że lepiej byłoby, gdyby wyciągnął te masło z kieszeni. Może to zrobić, jeśli ma miętsze serce, ale generalnie jego zadaniem jest zgłosić złamanie prawa. |
|
Pracownik naukowy na uczelni wywiesił plakaty zawierające NIEPRAWDĘ (Organizacja Pro-life na swoich plakatach pokazuje zdjęcia, które wprowadzają w błąd, w tygodniu, do którego dozwolona jest aborcja na życzenie płód tak nie wygląda, nawet w krajach, w których aborcja jest dozwolona na życzenie nie dokonuje się aborcji na takim poziomie rozwoju płodu jak na zdjęciach). A druga sprawa, dotyczą nie nauki a poglądów. Bardzo dobrze, że zostało to zgłoszone a pracownik powinien z hukiem wylecieć w uczelni. Jak jest pro-life to niech se te plakaty na płocie wywiesi. Albo w kuchni, nad stołem, żeby mu smaczniej schabowy wchodził. Na uczelni jest w pracy i nikogo nie obchodzą jego poglądy. |
|
po komentarzach, mniemam że pracowników tej uczelni, widać jak głęboko siedzą w komunie wraz z jej władzmi
|
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|