To Ciebie wysłać do ... . D Małego a i gimnazjalnego dziecka i tak nikt nie wypuści ze szkoły tylko dlatego że dziecko pójdzię do wychowawcy i powie, że mam dzwoniła do niego i powiedziała, że ma wracać do domu. Szkoła ma obowiązek pilnowania ucznia do czasu ustawowego czasu skończenia lekcji. A małe dzieci (0-3) muszą byc odbierane przez ustaloną osobę. Tak więc w takiej awaryjnej sytuacji rodzic musi i tak zadzxwonić do dyrekcji szkoły i ustalić na jakich zasadach uczeń zostanie odebrane. Więc ta komórka w takiej sytucji nic niem daje. Pozdrawiam.Gość napisał:a ja bym ciebie wyslal do psychologa, wiesz moze co to sa "zdarzenia losowe"? albo gdzies wyjezdzaja i dziecko musza zwolnic to dzwonia i sie pytaja kiedy maja przyjechac, myslenie nie boli
![]() |
|
![]() |
widzisz kolego/żanko o taką właśnie reakcje mi chodziło - potwierdziło się tylko to, że taki z ciebie rodzic, jak z koziej d...y okręt podwodny i po prostu żal mi twoich dzieci, że maja takiego pseudorodzica..., który nic wartościowego im do życia nie włoży Ostatnio edytowany 15 stycznia 2011 r. o 16:32
|
![]() |
Może niech Pan Kurator zajmie się sprawą windy dla dzieci na wózkach inwalidzkich która miała być przed dwoma laty a dzieci nadal trzeba wciagac po schodach na drugie piętro w szkole i dodatkowych nauczycieli w klasach dla uczniów z niepełnosprawnościami gdzie są zatrudniani ,,nauczyciele" stażyści bez specjalnego przygotowania.SZKOŁA NA TAKIEGO UCZNIA OTRZYMUJE DZIESIĘĆ RAZY WIĘCEJ PIENIĘDZY NIŻ NA INNYCH UCZNIÓW. I na co idą te pieniądze? I to jest problem a nie telefony!!!!!!!
|
![]() |
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, którą powinien zająć się kurator (a może minister): ciężkie tornistry. Sprawa nawet ważniejsza, niż telefony, bo rodzice mają wpływ na to, czy dzieci ich używają, czy nie, a ciężkie książki musi zapakować do tornistra każdy. I nie jest prawdą, że ciężkie są dlatego, że uczniowie mają tam niepotrzebne rzeczy.
|
|
|
![]() |
ojojoj...nie wiesz czasem, droga Franiu...
My chodziliśmy do szkoły bez telefonów komórkowych i jakoś żyjemy.
Wystarczyło, że był telefon w sekretariacie. Jak się dziecku coś stało to nauczyciel dzwonił do matki i po sprawie.
|
![]() |
W trosce o zdrowie zabrać telefony. To znowu populistyczne ruchy dla zdobycia rozgłosu. Tylko niech Pan kurator w trosce o zdrowie uczniów przywróci opiekę medyczna i stomatologiczną w szkołach. Wtedy niech się poszczyci tym ze zdobył fundusze i uruchomił gabinety w szkołach. Wprowadzenie zakazów nic nie kosztuje.
Argumentacja że telefony dzwonią na lekcjach to tylko dowód że nikt nie edukuje uczniów w tej kwestii, ze należy wyciszac telefony na spotkaniach, lekcjach itp. UCZMY a nie zabraniajmy bo w ten prosty sposób cofamy się w rozwoju.
|
![]() |
i bardzo słusznie, to nie zabawka...
|
![]() |
Dobrze,że Marian włoży.Rada z mojej strony jest następująca: Kopulując ze swoją niegramotną klempą używaj prezerwatyw,abyś Ty i Twoi potomkowie nie musieli niczego żałować i potwierdzać.... A tak całkiem serio,to,że mieszkasz pod jednym dachem z nierobem nie upoważnia Ciebie do oceniania innych,żałosna kreaturo. |
|
|
![]() |
Kiedyś nie było komórek i wszyscy żyli. Mam 27 lat i 10 lat temu jak chodziłem do szkoły to żaden rodzic nie zapłakiwał się na śmierć co się dzieje z jego dzieckiem. Dzisiaj wszyscy rodzice, szczególnie młodzi, nie potrzebnie robią ze swoich dzieci kaleki.
|
Strona 2 z 2
Nie publikujemy nic na Twojej tablicy na Facebooku oraz nikomu nie udostępniamy Twoich danych osobistych.
Podczas pierwszego logowania zostaniesz poproszony o wybór swojej nazwy użytkownika.