Połowa miejsc na listach dla pań,połowa dla panów,a gdzie miejsce na listach dla obojniaków,transwestytów i nie określonych płciowo?
Toż to jawna dyskryminacja tych grup obywateli.
|
|
Kobiety na traktory.
|
|
A nie mamy Geniuszy w spódnicach w Parlamentach reprezentujących Kozi Gród. Jedna Pani na Wiejskiej rodem z Płońska. Druga Pani w Brukseli rodem z warszafki. Wczoraj przeczytałem w gazetce Moje Miasto, że spadochroniarkę z warszafki uczy pracy w europarlamencie amerykański asystent. Jeżeli jest to obywatel Chile czy Peru to się na to zgadzam, bo tam jest bieda gorsza niż w lubelskim. A jeżeli chodzi o obywatela z USA to wolałbym, żeby tym asystentem był nasz krajan z Lublina. Czyli nabijamy dalej kabzę bogatym.
|
|
Kochane Panie wracajcie do domu, blado wypadniecie jak obecnie rządząca koalicja...przez dwa lata brak jakichkolwiek konkretów!!!
Pozdrawiam z Rybnika, Jerzy.
|
|
To skandal, żeby społeczeństwo wybierało w wolnych wyborach na stanowiska sołtysów tylko 9 % kobiet, resztę stanowią mężczyźni, czyli 91%. Dobrze się stało, że za to wzięły się aktywne kobiety Lublina i będą dążyć do zmiany mentalności swoich mężów i synów aby w przyszłości zmienili te niesprawiedliwe proporcje w sołectwach i gminach lubelskich.
|
|
Większość kobiet to znaczy 85 % nadaję się do zmywania naczyń i robienia obiadów to oczywiste.15 % ma geny męskie czy jakieś mutacje które pozwalają im niejako mysleć.Drogie Panie nigdy nie dorównacie facetom
|
|
Mam juz gotowy kolejny postulat. Ponieważ w Polsce podobno 95% to katolicy koniecznie trzeba ustanowić taki parytet w nadchodzących wyborach.
Czy na tym ma polegać wolność wyboru? Już SLD próbowało próbowało wprowadzić parytet dotyczący kobiet na swoich listach wyborczych. Skończyło sie łapanką chętnych. Pani wicewojewoda widocznie preferuje tryb "wspomagania" demokracji.
|
|
Jak się ma taką urodę i "talent" polityczny, to potrzeba parytetu.
Gdyby te lubelskie pięknisie od polityki (Tokarska, Strojnowska, dawniej Pietraszkiewicz) zobaczył mój Burek, pewnie by się o budę zabił z rozpaczy.
P.s. Wyjątek stanowi (co do urody) pani Joanna M.
|
|
To nie żaden parytet tylko priotytet. Wystarczy rozejrzeć się po naszych partiach. Przecież tam są śladowe liczby kobiet. Wierchuszka jest odwzorowaniem tego stanu rzeczy. O co ten wrzask? Gdyby było ich więcej - mogłyby promować siebie bez niczyjej łaski. Poprostu większości kobiet nie interesuje działalność polityczna i nie ma im co wmawiać, że są pokrzywdzone. Nie ma więc powodu aby żądać większej reprezentacji na wyższych szczeblach, skoro nie ma ich niżej. Uważam, że w stosunku do liczby kobiet zajmujących się polityką w terenie (koła partyjne) i tak jest ich wyjątkowo dużo "na górze".
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|