Czyli dzieci "solidarnościowego zrywu" zaczynają się rozmnażać. Ciekawe, czy będzie z tego jakaś nowa rewolucja?
|
|
Za chwilę na moją głowę posypią się gromy. Ale np. w Anglii (moja znajoma mieszkajaca tam na stałe, legalnie pracujaca) urodziła w tym roku drugie dziecko, i tam jest tak, że kobieta po porodzie przebywa w szpitalu tylko 12 godzin. Jeśli jest wszystko OK wychodzi po 12 godzinach z dziewckiem do domu. Ale, Ale - opieka medyczna jest na takim poziomie, że codziennie przez 1 miesiąc, do domu (do matki i dziecka) ze szpitala - TAK, ZE SZPITALA przychodzi położna (dyplomowana pielęgniarka) o konkretnej umówionej godzinie. W razie jakiejkolwiek potrzeby (czy niedaj Boże zagrożenia) natychmiast są zabierane do szpitala. Ponadto są pod stałą opieką telefoniczną. W domu matka i dziecko są razem, bezpieczne, i nie są traktowane jak maszyny do rodzenia. I pytanie: czy doczekamy takich czasów.
|
|
a mama rodziła 4 x w domu ( w Lublinie) pod opieką akuszerki;dzisiaj bezpieczniej być pod opieka szpitala, ale po niepowikłanym porodzie nie rozumiem ,czemu nie wola panie być w domowych pieleszch
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|