Czyściochy od psich kup zaraz napiszą żeby spalić i zaorać.Po stosunku do zwierząt poznaje się człowieczeństwo i poziom społeczeństwa
|
|
Czyściochy od psich kup zaraz napiszą żeby spalić i zaorać.Po stosunku do zwierząt poznaje się człowieczeństwo i poziom społeczeństwa
|
|
I tak będzie w schroniskach dopóki nie zrobi sie dużej akcji sterylizacyjnej suk i kotek.
W miastach to jeszcze jakoś wygląda ale na wsiach ciemnogród podrzuca szczeniaki i kociaki innym przez płot.
Tamci zawożą do schroniska, łgają, ze to z Lublina bo inaczej nie przyjmą , suka/kotka po raz kolejny jest w ciąży i błędne koło się zamyka.
|
|
Zgadzam sie z przedmowca, ze przede wszystkim nalezaloby przeprowadzic masowa sterylizacje (i kastracje) wiejskich psow i kotow. A w miastach pomoglaby metoda stosowana chociazby w wielu miastach amerykanskich: minimalny podatek za psa/ kota po sterylizacji/ kastracji, wysoki podatek za zwierze niewysterylizowane. Do tego zwolnienie z podatku opiekunow psow zaadoptowanych z lokalnego schroniska. Na bezmyslnosc ludzka nie ma innego sposobu jak obciazenia finansowe.
|
|
Brak odważnego co powiedziałby to co wielu myśli: sterylizacja to śpiewka dalekiej przyszłości a problem narasta dziś. I wymaga zdecydowanego rozwiązania tzn usypiania zwierząt starych, chorych i długo więzionych w schronisku.
|
|
Marcinie, to co wielu ludzi w Polsce jeszcze myśli jeży włosy na głowie i przyprawia o atak serca...
|
|
Że też tacy głupi jeszcze się uchowali.
Sterylizacja to od wielu lat codzienność gabinetów weterynaryjnych, organizacji na rzecz zwierząt oraz ludzi dobrej woli oddających swój czas i pieniądze poprawie losu zwierzaków.
Zainteresuj się trochę tematem to przestaniesz wypisywac brednie.
|
|
|
|
Zgadzam sie z Tobą w zupełności i niejednokrotnie to postulowałam. Jednak ze względu na to, ze ludzie na wsi są w tych kwestiach niereformowalni (a w końcu to właśnie wieś jest głównym "producentem" bezdomnych zwierząt), należałoby na wsiach wprowadzić obowiązkową sterylizację/kastrację psów i kotów na koszt gminy. Natomiast ci, którzy nie poddadzą swoich zwierząt zabiegowi, traktowani być powinni jako hodowcy: obowiązkowa rejestracja działalności gospodarczej z obowiązkowym ZUS-em plus podatek za posiadaniae psa/psów w wysokości conajmniej kilkuset złotych rocznie. Natomiast ci, którzy poddadzą zwierzaki zabiegow powinni być z podatku od posiadania zwierzaka zwolnieni. Podobnie w mieście: właściciele czworonogów wysterylizowanych - bez podatku, ci, którzy chcą zwierzaki rozmnażać: kilkusetzłotowy podatek od psa i obowiązkowa rejestracja hodowli (działalność gosp. plus ZUS). I jeszcze pomoc finansowa dla najuboższych w opłacie za zabieg. Może na początku wiązałoby się to ze sporymi wydatkami budżetu (szczególnie na wsiach) ale w ogólnym rozrachunku zyskaliby wszyscy. Skończyłaby się gehenna bezdomnych zwierząt i dramat przepełnionych schronisk. Dotychczasowe pseudohodowle (nieprofesjonalne, nastawione wyłącznie na zysk "fabryczki" psów i kotów) straciłyby rację bytu. No i oczywiście obowiązkowa rejestracja i ewentualne czipowanie. Może wtedy zwierzak, za którego trzeba byłoby zapłacić sporą sumę u hodowcy, stałby się szanowanym dobrem. Osobną kwestię stanowi respektowanie przez wymiar sprawiedliwości przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Dopóki w orzecznictwie sądowym standard stanowić będzie umorzanie postępowań z ustawy o ochronie zwierząt "ze względnu na znikomą szkodliwość społeczną", całe zaangażowanie obrońców praw zwierząt i ich apele będą nieskuteczne. A przypadki znęcania się nad zwierzętami i porzucanie ich będą na porządku dziennym. Dopóki prawo będzie zabraniać upubliczniania wizerunków zwyrodnialców katujących czworonogi, będą się oni czuli bezkarni. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy pomagają zwierzakom.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|