Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Służba zdrowia w PRL-u: Trzeba było płacić wszystkim. Ale były też plusy

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 20 stycznia 2018 r. o 18:47 Powrót do artykułu
Tamtej służby zdrowia nie ma co porównywać do obecnej. Wszystko się zmienilo, żyjemy zresztą coraz dłużej, inaczej, zdrowiej. W PRL-u wydaje mi się, że było więcej prawdziwych legend-lekarzy. Znakomici okuliści, a podobno ci, którzy kończyli okulistyke w Moskwie nie mieli sobie równych na świecie. U nas był Krwawicz,Gierkowicz. Było wielu wybitnych chirurgów, jak np. Staszczyk ze szpitala wojskowego. Ale fakt, że wyposażenie, arunki pobytu były wtedy siermiężne. Prawdą jest też jak w tym artykule, że za PRL-u szpitale było budowane na wyrost i to pokutuje do dziś, bo sąb.drogie w utrzymani.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do Pacjeta; Potraktowanie kogos klamca to juz obelga! A co do rzeczy ktore trzeba bylo przynosic do szpitala to odnosi sie to do calego okresy lat 70-tych I 80- tych, niekoniecznie do roku 1973, Strzykawki jednorazowe musialem dostarczac do szpitala na ul Biernackiego pod koniec lat 70-tych kiedy chorowala moja mama! I wtedy srtykawki jednorazowe byly juz w uzyciu { zapewne importowane z zachodu}
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
weteran napisał:
Sluzba zdrowia za PRL-u. W 1973r mialem wypadek; najechal na mnie motocyklista w efekcie wstras mozgu I zlamane obie nogi, przewieziony zostalem do szpitala na ul  Staszica. Trafilem na osmiosobowa sale gdzie  bylo kilka " ciezkich" przypadkow  I kilka lzejszych. Dla kazdedego z personelu szpitala trzeba bylo odpowiadnio sie oplacic, zaczynajac od salowych, poprzez pielegniarki konczac na lekarzach I ordynatorze  Do szpitala trzeba bylo przynosic papier toaletowy, jednorazowe strzykawki, srodki opatrunkowe, a nawet mydlo. Lzej chorzy pacjeci lezeli na korytarzach przez kilka dni! Brakowalo srodkow znieczulajacych, takze moja noga byla trzykrotnie skladana I dwukrotnie lamana na Zywo!!!- bol niedozniesiena!!!!! Dla porownania dwa lata temu mialem operacje by- pasow w PSK-4 na Polnocnej wszedzie sterylnie czysto, personel wyjatkowo uprzejmy, najnowsza aparatura. Po 6-sciu dniach bylem w domu, zaopatrzony w srodki przeciwbolowe ze szpitala, sale 4-osobowe z zachowaniem prywatnosci. Naprawde nie wiem na co ludzie moga narzekac. Jesli chodzi o opieke dentystyczna za komuny, wystarczy spojrzec na stan uzebienia dzisiejszych 50-cio, 60-cio latkow, aby sobie wyrobic odpowiednia opinie!
 widać, że ten wstrząs mózgu ci pozostawił ślad na nim
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
FAKT "Bez tego leku umrę". Ministerstwo Zdrowia odmawia refundacji leku oto wasz pieprzony dobrobyt
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
******fakt.pl/wydarzenia/polska/bez-tego-leku-umre-ministerstwo-zdrowia-odmawia-refundacji-leku/6nwv028
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lubię te wspomnienia z prl
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byliśmy młodym małżeństwem w sytuacji materialnej- "ciągle brakuje". Żona musiała położyć się do szpitala na operację- usunięcie kamienia z nerki- oczywiście chirurgicznie. Po operacji postanowiliśmy nie dawać żadnej łapówki. Odwiedzałem żonę w szpitalu co dzień, ale nie zachodziłem do lekarzy. Opinia o stanie zdrowia- wystarczyło mi to co powiedziała żona. Stan zdrowia się poprawiał, ale stosunki personelu do pacjentki po operacji były fatalne. Np. w nocy,nikt do niej nie przychodził ( podanie wody). Te zaś,które się opłacały- były otoczone "serdeczną opieką".Podczas następnej wizyty żona powiedziała mi,że p. doktór sie pyta czy ma rodzinę, czy rodzina panią odwiedza?. Był to wyraźny sygnał, że należy zorganizować jakąś przyzwoitą kasę w "dowód wdzięczności". Jak mogliśmy się czuć w tamtych czasach, będąc na starcie w młode życie, w młode małżeńskie życie???. Do dzisiaj czuję, niesmak, upokorzenie- mimo, że minęło kilkadziesiąt lat. Oby nikt takiej sytuacji dzisiąj nie przeżywał. Życzę tego pacjentom.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Czemu w PRL pruchnica była taka mała w poównaniu z obecnym superowym XXIw?
 Bo teraz jest próchnica . . .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Doktorom zawsze mało tylko kasa i kasa i bez znaczenia że społeczeństwo biedne.Nie wiem jak inni ale po prostu nienawidzę służby zdrowia i nie chodzę do nich, zachoruję to umrę.Kiedys tych niej nie było i jakoś ludzie żyli.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bzdury . Za PRL nie było kolejek , nie było skierowań , prawie wszyscy leki mieli za darmo. To co jest w artykule to taka sama prawda jak to , że w sklepach były tylko ocet a czy ktoś zastanowił co 38 mln ludzi jadło i że ie były potrzebne kuchnie dla ubogich , nikt nie grzebał w smietnikach a pojęcie bezrobocia w ogóle nie istniało ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do goscia z 15 42,Jednego ci zycze, to powrotu do tamtych lat!!! Tylko nie z pozycji uprzywiliowanego czlonka komunistycznego ukladu, pozycjii normalnego czlowieka! Dla ciebie nie bylo kolejek, mieliscie sklepy za zoltymi firankami, gdzie nie tylko nie bylo kolejek, ale tez wszystko za pol darmo, mieliscie swoje szpitale, osrodki zdrowia domy wczasowe, zylo sie swietnie! A reszta ludzi nie grzebala w smietnikach bo I tak nic pozytecznego by nie znalazla, byla taka bieda, ale kazdy skrawek ziemi wykorzystany byl pod uprawe ziemniakow, jarzyn, krzewow, czy drzew owocowych, teraz tysiace hektarow ziemi lezy odlogiem- bo sie nie "oplaca" Setki ton zywnosci wyrzucane jest do smietnikow, jak tez wiele innych uzytecznych rzeczy, niektorzy z przetrzasania smietnikow zrobili sobie pewnego rodzaju hobby, bo ludzie czesto wyrzucaja rzeczy nowe lub malo uzywane! A za PRLu wszystko na kartki , talony ,przydzialy, asygnaty, deputaty-dla "swoich"!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Durny argument, że za PRL-u "trza było płacić wszystkim".... A TERAZ TO CO, CHCIELIBYŚTA LECZYĆ ZA DARMO? TO IDŹ JEDEN Z DRUGIM NA DYŻURY ZA DARMO. Jak idzieta do sklepu po chleb to tez za darmo bierzeta z półek?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Durny argument, że za PRL-u "trza było płacić wszystkim".... A TERAZ TO CO, CHCIELIBYŚTA LECZYĆ ZA DARMO? TO IDŹ JEDEN Z DRUGIM NA DYŻURY ZA DARMO. Jak idzieta do sklepu po chleb to tez za darmo bierzeta z półek?
 Źle myślisz, albo celowo omijasz temat. Wtedy płaciliśmy za leczenie i teraz też płacimy. Wtedy żądali łapówek, a teraz żądają podwyżek, a dyżury bierzeta za darmo?, czy zmuszajo was do tego?. Inni obywatele też pracujo i majo dyżury i pewnie też nie za darmo, ale łapówek nie dostajo i nie żondajo podwyżek.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kłamstwo na kłamstwie. Nie trzeba było płacić w PRL-u wszystkim, by wyzdrowieć. Oczywiście byli lekarze, którzy brali łapówki, ale ja w dzieciństwie byłem operowany cztery razy i jakoś rodzice nie dopłacali do mego wyzdrowienia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bzdety piszecie. Teraz trzeba bulić za wszystko, a publiczna służba zdrowia to już od wielu lat fikcja. Miesiąc w miesiąc potrącają z wynagrodzenia składkę zdrowotną, a do specjalisty to i tak tylko prywatnie można się dostać. Ten chaos służy tylko lekarzom którym ciągle mało i mało tej kasy. A to już nie jest służba zdrowia tylko wielki biznes, gdzie chory jest....no właśnie gdzie umiejscowić pacjenta w tym bagnie???????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
w prl zylem w grudniu 1981 roku zabralo mnie pogotowie i stwierdzili zapalenie wyrostka Po przywiezieniu do szpitala w ciagu pol godz bylem operowany Pokazcie mi taki szpital dzois a byl to powiatowy szpital w krasniku fabrycznym a operowal sp doktor Domanski  a dzis na samym sorze trwa wszystko kilka godz Co z tego ze karetka jest szybko skoro pozniej wszyscy pacjenta maja w d,,,,, Tak ze redaktorze skoro nie znasz tamtych czasow to nie pisz
 dziś w szpitalach jest norma ISO i procedury ... 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
weteran napisał:
Sluzba zdrowia za PRL-u. W 1973r mialem wypadek; najechal na mnie motocyklista w efekcie wstras mozgu I zlamane obie nogi, przewieziony zostalem do szpitala na ul  Staszica. Trafilem na osmiosobowa sale gdzie  bylo kilka " ciezkich" przypadkow  I kilka lzejszych. Dla kazdedego z personelu szpitala trzeba bylo odpowiadnio sie oplacic, zaczynajac od salowych, poprzez pielegniarki konczac na lekarzach I ordynatorze  Do szpitala trzeba bylo przynosic papier toaletowy, jednorazowe strzykawki, srodki opatrunkowe, a nawet mydlo. Lzej chorzy pacjeci lezeli na korytarzach przez kilka dni! Brakowalo srodkow znieczulajacych, takze moja noga byla trzykrotnie skladana I dwukrotnie lamana na Zywo!!!- bol niedozniesiena!!!!! Dla porownania dwa lata temu mialem operacje by- pasow w PSK-4 na Polnocnej wszedzie sterylnie czysto, personel wyjatkowo uprzejmy, najnowsza aparatura. Po 6-sciu dniach bylem w domu, zaopatrzony w srodki przeciwbolowe ze szpitala, sale 4-osobowe z zachowaniem prywatnosci. Naprawde nie wiem na co ludzie moga narzekac. Jesli chodzi o opieke dentystyczna za komuny, wystarczy spojrzec na stan uzebienia dzisiejszych 50-cio, 60-cio latkow, aby sobie wyrobic odpowiednia opinie!
 też byłem w 1973 na wyrostek .nic nie trzeba było przywozić . a śledzika z sałatką jarzynową tak dobrego , to nigdzie później nie jadłęm. p.s. postę pmedycyny  spowodował jednak ,że sa dostępne różne nowoczesne leki , min. przeciwbólowe, których wtedy nie było.  ale wtedy nie było również telefonów komórkowych. na Zachodzie - też
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Medycyna PRL- a dzisiejsza służba zdrowia to przepaść. Dzisiaj po zawale ludzie wychodzą po tygodniu do domu. Kiedyś zawał to był praktycznie wyrok śmierci. Peerelowskie szpitale to było jedno wielkie upodlenie ludzi. Wszystkim trzeba było płacić, a najbardziej zachłanne były salowe. Lekarze brali wszystko nawet mięso, bo w sklepach nic nie było. Ale i tak tęsknię na tymi latami. Nie za PRL-em. Za młodością. Fajnie się cyta takie teksty z tego okresu
 no . komórki też były na Zachodzie , tylko PRL nie dopuszczał
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Byliśmy młodym małżeństwem w sytuacji materialnej- "ciągle brakuje". Żona musiała położyć się do szpitala na operację- usunięcie kamienia z nerki- oczywiście chirurgicznie. Po operacji postanowiliśmy nie dawać żadnej łapówki. Odwiedzałem żonę w szpitalu co dzień, ale nie zachodziłem do lekarzy. Opinia o stanie zdrowia- wystarczyło mi to co powiedziała żona. Stan zdrowia się poprawiał, ale stosunki personelu do pacjentki po operacji były fatalne. Np. w nocy,nikt do niej nie przychodził ( podanie wody). Te zaś,które się opłacały- były otoczone "serdeczną opieką".Podczas następnej wizyty żona powiedziała  mi,że p. doktór sie pyta czy ma rodzinę, czy rodzina panią odwiedza?. Był to wyraźny sygnał, że należy zorganizować jakąś przyzwoitą kasę w "dowód wdzięczności". Jak mogliśmy się czuć w tamtych czasach, będąc na starcie w młode życie, w młode małżeńskie życie???. Do dzisiaj czuję, niesmak, upokorzenie- mimo, że minęło kilkadziesiąt lat. Oby nikt takiej sytuacji dzisiąj nie przeżywał. Życzę tego pacjentom.
 i to wina komuny ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Myślę, że niektórzy na siłę wybielają PRL.  Nie zaklinajcie rzeczywistości. To był podły ustrój, gdzie pacjent w zderzeniu z rzeczywistością niewile mógł zrobić.  Brali wszyscy - to prawda. Salowa bez łapówki nawet basenu nie przyniosła. Pielęgniarka to sama. Lekarze w PRL-u już sami nie wiedzieli co brać. Dostawli i mięso i jajka, i koniaki, dolary itd. Teraz przynajmniej juz ise boją, bo podsłuchy, prowokacje itd.  W PRL-u byliśmy młodzi i za tym się tęskni, ale nie za tym pieprzonym systemem, w którym zwykły obywatel nie miał żadnych praw.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...