Najpierw zrobieni na szaro. Teraz robią innych. To stowarzyszenie mieszkańców miało gromadzić pokrzywdzonych przez developera. Teraz sami robią takie myki. NIestety aby spłacić silniejszych wierzycieli Antaru (banki, wykonawcy) uciekają się do takich sztuczek krzywdząc mniejszych (zwykłych ludzi). Co więcej sprzedają udziały (bo mieszkań nie mogą) a w księdze wieczystej stoi jak byk - sądowy zakaz sprzedarzy udziałów jako zabezpieczenie wierzytelności. Gratuluje pomyslowości ale interesów bym nie robił
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz