Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Trzymajmy kciuki, by wraz z nowym dyrektorem MOSIR ktoś w końcu przywrócił do życia trupa jakim jest aktualnie kryty basen MOSIR. Może pare słów wyjaśnienia dla osób spoza Puław, jak to u nas wygląda, bo kto nie widział, nie uwierzy. Gonisz z drugiego końca miasta na konkretną godzinę (wejść można tylko o konkretnych godzinach na max 45 minut), bo bilety sprzedają 10-15 minut przed wyznaczoną godziną wstępu na basen. Musisz mieć wyliczoną kasę, bo nie ma jak wydać, terminala nie uświadczysz, wszak to ciągle PRL. Masz już upragniony bilet, wchodzisz do przebieralni. Miła Pani daj Ci opaskę na rękę z kluczykiem. Podchodzisz z tym kluczykiem do zardzewiałej szafki (równie dobrze możesz otworzyć ją palcem, bo zamki ledwo się trzymają), przebierasz się, zamykasz szafkę i rozpoczynasz trening siłowy palców dłoni, by jakimś cudem złożyć kluczyk w opasce tak, by nie podciąć komuś gardła w trakcie pływania (kluczyk w opaską ściśnięty na zardzewiałego nita). Dałeś radę, super, idziesz dalej, krótki prysznic i relaksujesz się na schodach prowadzących z szatni na basen, bo jeszcze 5 minut do pełnej godziny, o której rozpoczyna się Twoja sesja pływania. Stoisz, czekasz, aż w drzwiach pojawi się nieśpiesznie ratownik i niczym Dzwonnik z Notre Dame wyjmie pęk kluczy i dopasuje ten właściwy by otworzyć drzwi. Jeśli to przedostatnia godzina (45 minut) tego dnia, to niecka do dezynfekcji stóp jest oczywiście spuszczona (chociaż po tylu latach większość i tak, gdy widzi wodę w tej niecce omija ją z zaskoczenia szerokim łukiem). Do samego basenu i pływania nie ma większych zastrzeżeń, zapominasz na chwilę gdzie jesteś. Po 45 minutach dzwonek jak w starej szkole obwieszcza, że Twój czas dobiegł końca (nie ma znaczenia, że Ty chciałeś zrobić jeszcze dwie długości, albo właśnie Twoje dziecko wróciło z toalety i nabrało ochoty na prawdzie pływanie). Wszyscy opuszczają basen, prysznic, szatnia (tu usłyszysz jeszcze radosne "nie wyrzymać majtek, pod prysznicem się wyrzyma, dopiero co podłoga zmywana" - więc każdy pocichu, upewniwszy się, że nikt ze szmatą za plecami nie stoi delikatnie ściska mokrą bieliznę, żeby tylko nie zbudzić wilka, który przy stoliku ciepliwie czeka na Twoją opaskę z kluczykiem przytwierdzonym nitem). Puławy mogą pochwalić się wieloma historycznymi miejscami, zabytkami. Jednym z nich choć wciąż rzadko wymienianym w regionalnych poradnikach turystycznych jest kryty basen MOSIR. Zapraszamy, być może to ostatnia chwila, by zaznać tych cudownych, niepowtarzalnych i nie spotykanych nigdzie indziej wrażeń. Tu czas się zatrzymał, przyjedź, jeśli nie byłeś tu 30 lat, znowu poczujesz się jak dawniej.
 Chodziłem na ten basen przez 25 lat. Jest słowo w słowo tak jak piszesz (Że też Ci się chciało!). Dodam tylko, że kiedy kilka lat temu ktoś spoza Puław odwiedzał Halę MOSiR, to już od wejścia dostawał "dzwona" w postaci stężenia chloru w dawkach odurzających. Kilka osób do dziś w ten sposób kojarzy ten sławny obiekt.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
I czego KOMUCHU kłamiesz,ze masz taką małą emeryturę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co ze zmianami nominatów partyjnych w Domu Chemika i Muzeum Czartoryskich?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trzymajmy kciuki, by wraz z nowym dyrektorem MOSIR ktoś w końcu przywrócił do życia trupa jakim jest aktualnie kryty basen MOSIR. Może pare słów wyjaśnienia dla osób spoza Puław, jak to u nas wygląda, bo kto nie widział, nie uwierzy. Gonisz z drugiego końca miasta na konkretną godzinę (wejść można tylko o konkretnych godzinach na max 45 minut), bo bilety sprzedają 10-15 minut przed wyznaczoną godziną wstępu na basen. Musisz mieć wyliczoną kasę, bo nie ma jak wydać, terminala nie uświadczysz, wszak to ciągle PRL. Masz już upragniony bilet, wchodzisz do przebieralni. Miła Pani daj Ci opaskę na rękę z kluczykiem. Podchodzisz z tym kluczykiem do zardzewiałej szafki (równie dobrze możesz otworzyć ją palcem, bo zamki ledwo się trzymają), przebierasz się, zamykasz szafkę i rozpoczynasz trening siłowy palców dłoni, by jakimś cudem złożyć kluczyk w opasce tak, by nie podciąć komuś gardła w trakcie pływania (kluczyk w opaską ściśnięty na zardzewiałego nita). Dałeś radę, super, idziesz dalej, krótki prysznic i relaksujesz się na schodach prowadzących z szatni na basen, bo jeszcze 5 minut do pełnej godziny, o której rozpoczyna się Twoja sesja pływania. Stoisz, czekasz, aż w drzwiach pojawi się nieśpiesznie ratownik i niczym Dzwonnik z Notre Dame wyjmie pęk kluczy i dopasuje ten właściwy by otworzyć drzwi. Jeśli to przedostatnia godzina (45 minut) tego dnia, to niecka do dezynfekcji stóp jest oczywiście spuszczona (chociaż po tylu latach większość i tak, gdy widzi wodę w tej niecce omija ją z zaskoczenia szerokim łukiem). Do samego basenu i pływania nie ma większych zastrzeżeń, zapominasz na chwilę gdzie jesteś. Po 45 minutach dzwonek jak w starej szkole obwieszcza, że Twój czas dobiegł końca (nie ma znaczenia, że Ty chciałeś zrobić jeszcze dwie długości, albo właśnie Twoje dziecko wróciło z toalety i nabrało ochoty na prawdzie pływanie). Wszyscy opuszczają basen, prysznic, szatnia (tu usłyszysz jeszcze radosne "nie wyrzymać majtek, pod prysznicem się wyrzyma, dopiero co podłoga zmywana" - więc każdy pocichu, upewniwszy się, że nikt ze szmatą za plecami nie stoi delikatnie ściska mokrą bieliznę, żeby tylko nie zbudzić wilka, który przy stoliku ciepliwie czeka na Twoją opaskę z kluczykiem przytwierdzonym nitem). Puławy mogą pochwalić się wieloma historycznymi miejscami, zabytkami. Jednym z nich choć wciąż rzadko wymienianym w regionalnych poradnikach turystycznych jest kryty basen MOSIR. Zapraszamy, być może to ostatnia chwila, by zaznać tych cudownych, niepowtarzalnych i nie spotykanych nigdzie indziej wrażeń. Tu czas się zatrzymał, przyjedź, jeśli nie byłeś tu 30 lat, znowu poczujesz się jak dawniej.
Spokojnie. Ten trup jakim jest kryty basen MOSiR zgodnie z zapowiedziami Grobla idzie na sprzedaż by sfinansować nowo hale - a skoro na idzie sprzedaż to też na rozwałke
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
I czego KOMUCHU kłamiesz,ze masz taką małą emeryturę.
 Kultury trochę baronie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najwyższy czas pogonić te PERelowskie dinozaury !!! Nic się tam nie zmieniło od 30 lat. Tylko nowi zatrudnieni, zięć i córka skarbnika miasta - podobno bardziej kompetetnych nie ma na świecie. !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...