Mam "przyjemność " chodzić z psem koło wiat przy ścieżce rowerowej w lesie i przy Wiśle. To co tam się dzieje woła o pomstę do nieba. Zdziczałe tabuny pijanych syfiarzy. Śmiecą krzyczą niszcząc wszystko naokoło. Murowany Gril przy dawnym PTTK rozebrali cegła po cegle. Po takiej balandze zostają tony śmieci, łącznie z prezerwatywami i walającymi się podpaskami. Kiedyś zwróciłam uwagę dlaczego załatwiają potrzeby fizjologiczne na stole biesiadnym, to tylko pies mnie uratował przed pobiciem. Bydło ma więcej człowieczeństwa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz