Przez kilka lat zylam w malzenstwie, w ktorym mezczyzna dreczyl mnie psychicznie. Dochodzilo rowniez do przepychanek. To byl koszmar! Wiem, ze taki los spotyka wiele kobiet. Nawet te z naszych rodzin, czy w kregu znajomych, ale wciaz wstydzimy sie o tym mowic. A przemoc domowa ( czy psychiczna, czy fizyczna ) doprowadza wlasnie do takich tragedii. Apeluje do kazdej dziewczyny, ktora jest zastraszana, czy bita w czterech scianach! Juz po pierwszym razie, gdy mezczyzna podniesie na was ( lub na dziecko ) reke, lub gdy zacznie was straszyc, upokazac...pakujcie walizki! Nie czekajcie drugiego razu! Zawsze jest wyjscie. Znam kobiete, ktora po 20 latach maltretowania przez meza , wyniosla sie do schroniska dla kobiet, gdzie udzielono jej fachowej pomocy! Niestety, w Polsce panuje błędne przekonanie, ze "dla dobra dzieci" nalezy walczyc o malzenstwo i trwac przy mezu do grobowej deski! BLAD! Dla dobra dzieci, czasem nalezy sie wlasnie rozejsc! Wiem, ze troche odbiegam do tematu, ale chce uczulic wszystkie ofiary domowej przemocy. Ratujcie sie!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz