Po tym co tu zobaczyłem, chyba dam sobie spokój z karpiem na tegoroczny świąteczny stół. Tylko dla odważnych.
|
|
Od wielu lat nie kupuję karpi ani innych żywych ryb, nie potrafiłabym zamordować, nie pozwoliłabym też żadnemu domownikowi tego robić. Kupuję na wigilię filety z dorsza albo mintaja - broń Boże z pangi, bo jest hodowana w Tajlandii, chyba w Wietnamie tak, że lepiej tu nie powiem. I taką rybę jemy, a potem 12 miesięcy nic oprócz najwyżej śledzi. |
|
Na zamojskim rynku pracy jak kogos przycisnie to za 5zl za godzine jest w stanie mordowac dziesiatki karpi w markecie. Kwestia przyzwyczajenia. A chetnych jest cale mnostwo.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|