Efekt wychowania tęczowej młodzieży. Ongiś dostałby w cztery litery od wychowawcy, a w domu, by mu ojciec jeszcze doprawił. I nie byłoby problemu. Gdyby dalej się rzucał. OHP i w kamieniołomy. Z dala od domu rodzinnego, by tęsknił każdego dnia za ciepłym kątem i zupką od matuli. Ongiś to działało. Debili ze szkół szybko usuwano. W najlepszym wypadku, gdy rodzicom zależało, pozwalano dokończyć tym nierobom szkołę wśród daunów. Tak było.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz