Prawda w pierwszej połowie gra nie wyglądała źle nawet przez chwilę można było sądzić że od pewnego momentu (10:7) to Azoty będą kontrolowały to spotkanie. Niestety 4 bramki kielczan w 3 minuty ostudziły te zapały. Tym razem "gwiazdą" meczu był Zivković na 8 może 9 oddanych rzutów 2 bramki, kolejny as Kowalczyk 5 może 5 rzutów 0 (ZERO) bramek, niedokładne podania, straty, przechwyty. Antolak jeden raz 2 minuty + 2 podania do przeciwnika po których akcja sam na sam i dwie bramki. Druga połowa grana na stojąco, widoczne zmęczenie. O dziwo Valles dzisiaj wyglądał znacznie lepiej niż ostatnio ale i tak nie pomogło to Azotom choćby na zbliżenie się do rywala. Szkoda zapowiadało się dobrze wyszło jak zwykle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz