Dzieci z lubelskiej szkoły miały nagrywać filmiki, jak ćwiczą. Sprawa podzieliła rodziców

Kraj pretensjonalnych pip, kalek życiowych, zasłaniających się rodo i innymi pisowskim elementami tłumaczenia miernoty. Te wszystkie skargi świadczą o tym, że w tym kraju ludzie to kretyni.

1. Nauczycielka otrzymała sygnał zwrotny w związku ze swą nadgorliwością.
2. Uczniowie są z reguły cudzymi dziećmi, więc zasadne było przeprowadzić pogadankę z rodzicami uczniów lub wskazać im wartościowe materiały o wychowywaniu dzieci.
3. Ludziom często brak umiaru; faktycznie, wątpliwe jest zachęcanie dzieci do wysyłania swych filmików, ale można było zawnioskować do Kuratorium o wytyczne, a nie skarżyć.
4. Szkoła on-line jest (według rozsądnych analityków) szkołą dla biedaków oraz przygotowującą do życia w biedzie i ochoczego wykonywania rozkazów (nie tylko duszenia samych siebie "PiS'owskim kagaňcem").

Jak ja kocham lemingowe komentarze. One są tak bardzo budujące i zdecydowanie pomagają, by nie wejść w to towarzystwo ;) Rodzice mają racje, że wizerunek ich dzieci nie powinnien, być wykorzystywany, bo komuś tak pasowało. I trzeba się do tego przyzwyczaić. W Niemczech miałem dość dziwną sytuację jak kiedyś z żoną pstrykałem zdjęcia starówki i na jednym uwieczniłem bawiace się dzieci. W pewnym momencie podeszła do nas kobieta i spytała się, czy zrobiłem zdjęcie jej dziecku. Skąd miałem wiedzieć, które to jej dziecko. Ale dla świętego spokoju skasowałem ostatnio wykonane zdjęcie i pstryknąłem zdjęcie budynków bez dzieci. Ja już wiem, że w Niemczech ktoś może nie życzyć sobie być na zdjęciu.