Z roku na rok coraz gorzej..zero atrakcji jak kiedyś np walki grup rekonstrukcyjnych, czy pokazy sokolnika,poza straganami gdzie wszystko jest 4 razy droższe niż normalnie i przyjemnymi zapachami jedzonka nic ciekawego
|
|
No niestety zgadzam się z przedmówcą, brakuje atrakcji w stylu grupy rekonstrukcyjne. W zasadzie zrobił się jeden wielki handel jedzeniem itp. Ceny z kosmosu - kwas chlebowy 10 zł, to ja sobie w sklepie internetowym zamówię najdroższy kwac litewski za 10 zł i to będzie prawdziwy kwas. Pieróg z kaszą gryczaną lub jaglaną - na jednym stoisku po 9 zł (na uboczy) na drugim po 20 zł (główne przejście). I to wcale porcja nei zachwyca.
|
|
Faktycznie z roku na rok coraz gorzej, w ubiegłym roku były stoiska z wędlinami z Węgier, w tym roku nic. Straganów z jedzeniem bardzo mało, tylko rękodzieło. Bardzo mierna impreza.
|
|
A ja myśle, że impreza zmienia się na lepsze. Dlaczego? O ile siegne pamięcia do pierwszych jarmarków, to wówczas królowała na stoiskach, zwłaszcza tych ukraińskich, straszna tandeta, rodem z bazaru we Lwowie. Ceny - oczywiście, z kilkukrotnym przebiciem.
Obecnie poziom towarów sie znacząco podniósł... a ceny? Owszem, było trochę drożyzny, jednak były i stragany, gdzie ceny były całkiem znośne. Mam tu na myśli raczej te rzemieślnicze, bo tymi spożywczymi za bardzo się nie interesowałam.
Wielkim plusem jarmarku sa zawsze potańcówki przy muzyce tradycyjnej, i za to nalezą sie duże brawa,
|
|
chleb ze smalcem to można dostać w koziej wólce na festinie pod kościołem. to jarmark rękodziniczy, a festiwal smaku dla tych co chcą się najeść jest we wrześniu. ja się świetnie bawiłem. szczególnie na potańcówkach, na które czekam co roku.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|