Książka ta okazała się niedojrzała, często odbiagała od tematu (cytowane dane chyba z podręczników do geografii). Brakowało opisów jak dojechano, jak powrócono, jak wyglądała przyroda. Jedynie komary i kleszcze znalazły się w tej książsce, gdyż dokuczyły autorowi. Autor skupiał się przede wszystkim na swojej osobie. O swoich kolegach pisał sporadycznie, a o osobach, które służyły za przewodników tylko przez przypadek coś ''wspomniał.
Taka wyprawa nie zdaża sie codziennie. Szkoda, że tak mało informacji o tym nieznanym rejonie udało się zawrzeć w treści. Może kiedyś autor spróbuje ponownie przedstawić tą wyprawę, ale patrząc na wszystko co sie dookoła znajduje obiektownie. Najlepszym przykładem sa zamieszczone fotografie - Naskalne malowidła w Jakucji - twarz Pana Tomasza, jezioro Ukoinda twarz Pana Tomasza + śmieci w tle, przejście Tampudę to samo itd. Może, gdyby był więcej zdjęć to by nie raziło.
|
|
A mi ta książka się podobała.Można znaleźć w niej pewne nieścisłości,które aż proszą się o to by je wyjaśniono,masz rację,że brakuje w niej ważnych informacji i ludziach,których podróżnicy spotkali na swojej drodze.Natomiast bardzo podobały mi się zdjęcia chłopaków,którzy zmęczeni,nieogoleni i brudni przemierzają puste,mało zaludnione tereny w hołdzie dla człowieka który zdołał uciec z gułagu i polaków zastraszanych i zamordowanych przez stalinowski reżim.
http://swiatksiazkii.blogspot.com/2013/08/przez-dziki-wschod-8000-km-sladami.html
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|