Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

ŻAŁOBA PO BLISKICH

Utworzony przez Gość, 3 lipca 2018 r. o 18:38
"Żałoba to „duchowa rana”. Goi się długo i pozostawia blizny. Każdy z nas przeżywa odejście bliskiej mu osoby na swój własny, indywidualny sposób."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Śmierć zawsze jest tragedią. Nie jesteśmy w stanie przygotować się na nią. Nie wiemy, jak ukoić ból ani jak pomóc współcierpiącym z nami. Jak pogodzić się ze stratą? Żałoba potrzebuje czasu, ma fazy, które trzeba przejść, by wrócić do normalnego życia. Kiedy człowiek umiera, kończą się jego cierpienia. Ci, których osieroca, pogrążają się w rozpaczy. Opłakując stratę bliskiej osoby, muszą stawić czoła niezwykle silnym emocjom i trudnym decyzjom związanym np. z organizacją pogrzebu. Wszystko dzieje się szybko, w ogromnym napięciu, a przecież wtedy wiele spraw ich najzwyczajniej przerasta... Nikt nie jest w stanie pojąć i zrozumieć żalu po śmierci kogoś bliskiego – jedynie ten, kto sam to przeżył. W jednej chwili człowiek traci spokój, ład, poczucie bezpieczeństwa. Bo nie czuje dotyku kochanej osoby, brakuje mu jej uśmiechu, głosu, codziennych rozmów (nawet kłótni), planów na przyszłość, spacerów, posiłków, wspólnego przeżywania świąt. I jeśli nawet jest otoczony gromadą bliskich sobie osób, już zawsze będzie czuć w sercu pustkę... Jak przetrwać trudny czas żałoby? Żałoba to „duchowa rana”. Goi się długo i pozostawia blizny. Każdy z nas przeżywa odejście bliskiej mu osoby na swój własny, indywidualny sposób. To, jak przebiega żałoba, kiedy (i czy w ogóle) minie, zależy przecież od różnych czynników – od tego, kim był dla nas zmarły i jak wielkie spustoszenie w naszym życiu uczyniło jego odejście. Nie bez znaczenia jest nasz wiek i wiek osoby, którą utraciliśmy. Ważne jest także to, czy byliśmy przygotowani na rozstanie i jak do kwestii śmierci podchodził ktoś, kto odszedł. Ale istnieje pewna uniwersalna dla każdego człowieka droga przeżywania smutku w ciągu pierwszego roku po odejściu kogoś bliskiego. Jeżeli poznasz jej etapy, łatwiej zrozumiesz, co się z tobą dzieje (albo działo) oraz w jaki sposób możesz pomóc sobie i swoim bliskim przejść przez ten trudny okres. Pamiętaj jednak, że nie każdy musi przechodzić przez kolejne fazy żałoby – podobnie jak one nie muszą wcale wyglądać w każdym przypadku tak samo. Niektórzy ludzie popadają w milczenie i bezruch, inni płaczą albo histeryzują. Jedni szukają wsparcia, drudzy – kryjówki. FAZA 1 - Szok i otępienie. Ten etap następuje przeważnie tuż po śmierci bliskiej osoby. Może mu towarzyszyć wstrząs psychiczny, szok, który objawia się np. zaprzeczaniem temu, co się stało. Czasem człowiek nie chce w ogóle dopuścić do świadomości tragicznej prawdy – tego typu reakcje pojawiają się najczęściej wtedy, gdy śmierć była nagła i niespodziewana. Wstrząs może być łagodniejszy (ale wcale nie musi!), jeżeli śmierć poprzedzała długa, nieuleczalna choroba. FAZA 2 - Tęsknota i żal. Osoba pogrążona w żałobie tęskni za zmarłym: płacze, szuka go, wspomina, czasem wydaje się jej nawet, że go spotyka. Jednocześnie odczuwa gniew na siebie i los, a także poczucie winy, że nie mogła zrobić niczego, by uratować bliską jej osobę. Ta faza wiąże się często z najintensywniejszym smutkiem. W tym czasie mogą też powracać przykre wspomnienia o wcześniejszych bolesnych rozstaniach. Człowiek opłakujący stratę cierpi bowiem najbardziej nie tuż po śmierci bliskiej osoby, a później – kiedy przestają go już absorbować sprawy „przyziemne” (związane np. z pogrzebem). Kiedy w końcu zostaje sam... FAZA 3 - Dezorganizacja i rozpacz. Człowiek pogrążony w żałobie nie potrafi powrócić do normalnego życia. Dręczy go uczucie beznadziejności, bezradności, osamotnienia, lęku i smutku. Izoluje się od ludzi, w niczym nie widzi sensu. Żałoba pozbawia go poczucia bezpieczeństwa, tożsamości i celowości, ponieważ została zerwana bliska więź uczuciowa i zaburzone poczucie zależności od tej drugiej osoby. Pojawia się wtedy w człowieku irracjonalna nadzieja na ujrzenie zmarłej osoby, usłyszenie wiadomości, że to była fatalna pomyłka. Faza 2. i 3. przez jakiś czas przenikają się. FAZA 4 - Reorganizacja. Na tym etapie ludzie zwykle akceptują stratę i powoli powracają do równowagi. Ból jest już mniej dotkliwy, więc poczucie straty staje się możliwe do zniesienia. Nawet jeśli czas nie wydaje się nam w tej sytuacji najlepszym lekarzem, to przecież płynie, a życie stawia przed nami coraz to nowe zadania. Przeszłość oddala się – i chociaż nigdy nie zostanie wyparta z pamięci, to człowiek, który przeżył śmierć bliskiej osoby, na nowo układa sobie życie, już bez niej. Do napisania tekstu wykorzystano książkę prof. Martina Herberta „Żałoba w rodzinie” wydaną przez Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. (poradnikzdrowie.pl)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Na wieść, o śmierci bliskiej osoby, nagłej i niespodziewanej, oniemiałam. Czuję się jak sparaliżowana. Jakbym utraciła zmysły, nie czuję smaku. Cała jestem zanurzona w bólu. Nie tak miało być ! Pomaga jedynie modlitwa i wiara w Boga, który jest Miłością i Miłosierdziem. On wie najlepiej, co jest dla nas dobre. Trzeba Mu zaufać i pogodzić się z faktem, choćby człowiek i nie rozumiał. Zmarłej, bliskiej mi osobie życzę, bądź szczęśliwy w Niebie! Jezu, ufam Tobie"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ewangelia mówi - Wskrzeszenie córki Jaira (Mk 5,21-43). Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd Go ściskali. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc zbliżyła się z tyłu między tłumem i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. Jezus także poznał zaraz w sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: „Kto dotknął się mojego płaszcza?” Odpowiedzieli Mu uczniowie: „Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: «Kto się Mnie dotknął?»”. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości”. Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela ?” Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi : „Nie bój się, tylko wierz”. I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia wszedł i rzekł do nich: « Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: „Talitha kum”, to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań”. Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść. Lekcja cierpienia. Choroba, ból, śmierć kogoś bliskiego – te i inne oblicza cierpienia wywołują sprzeciw. Buntujemy się przeciwko nim, a czasem przeciw Bogu, doszukując się Jego winy. Gdyby można było cierpienie przeżywać w inny sposób, ze spokojem czy radością, przestałoby być cierpieniem. Niezgoda na cierpienie odkrywa słabość, obnaża bezradność, upokarza. I dlatego cierpiące osoby nierzadko doświadczają oczyszczenia w wierze. Być może w taki sposób działa Bóg, usuwając to wszystko, co w nas przysłania Jego samego. Jezus podczas ziemskiego życia nie unikał cierpiących ludzi. Spotkania z nimi pokazują, w jaki sposób Bóg wychodzi naprzeciw człowiekowi w jego biedzie. Módlmy się: Panie Jezu Chryste, pomóż mi w chwili próby. Bądź blisko, kiedy cierpię, bo wierzę, że tylko z Tobą i w Tobie mogę odnaleźć samego siebie. Amen. Edycja Świętego Pawła (1.07.18r.)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Śmierć weszła na świat przez zawiść diabła (Mdr 1,13-15;2,23-24). Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi. Bo sprawiedliwość nie podlega śmierci. Dla nieśmiertelności bowiem Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś. Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie. Panie, Boże mój, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu. Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana i pamiętajcie o Jego świętości. Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę, a Jego łaska przez całe życie. Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną, Panie, bądź moją pomocą. Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament. Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki. (Ps 30,2 i 4.5-6.11 i 12a i 13b)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzielić się dostatkiem z potrzebującymi (2 Kor 8,7.9.13-15). Bracia: Podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali. Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić. Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawić ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość według tego, co jest napisane: „Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele”.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył a na życie rzucił światło przez Ewangelię. (Por. 2 Tm 1,10b)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Nie bój się, tylko wierz” - Rozpoczynamy drugą połowę roku kalendarzowego. Lato – czas wypoczynku, ale też może więcej okazji do zastanowienia się nad sobą. Nad sensem naszego życia. Jak przeżyliśmy sześć ubiegłych miesięcy? Autor Księgi Mądrości przypomina, że Bóg stworzył nas do wiecznego życia. Do nieśmiertelności. Chciał dzielić z nami swoje wieczne szczęście. Oczekiwał zaufania, współpracy w swoich planach miłości. Ludzie jednak posłuchali głosu podstępnego stworzenia. Zawiść złego ducha, który odrzucił Bożą miłość, skłoniła ludzi do zlekceważenia Boga. Następstwem jest śmierć. Koniec życia w ciele na ziemi. Również śmierć duchowa. Odłączenie od Boga. Wieczne, jeśli człowiek się nie nawróci. Bóg cieszy się z naszego szczęścia. Chce, byśmy dokonywali dobrych wyborów. Szanuje naszą wolność. Dlatego trzeba dobrze wykorzystać czas życia na ziemi. Święty Paweł uczy Koryntian i nas wszystkich, że nieskończenie bogaty Bóg stał się dla nas ubogi. Syn Boży przyjął ludzkie ciało. Podjął ludzkie życie w skromności, ubóstwie. Zakończył je haniebną śmiercią. Wszystko to przyjął, aby nas wyzwolić z mocy grzechu i śmierci. Korzystajmy więc z owoców Jego dzieła. Poznawajmy coraz lepiej Jego naukę. Przyjmujmy Chleb życia, który nam zostawił. Oczyszczajmy nasze serca w sakramencie pojednania. Chrystus jest Panem życia. Przywraca ziemskie życie córce przełożonego synagogi. Przywraca kobiecie chorej na krwotok zdrowie i czystość rytualną. Możliwość normalnego życia w społeczności ludzkiej i religijnej Izraela. Podziwia jej wiarę i wzywa do wiary ojca zmarłej dziewczyny. Oczekuje wiary i ufności od każdego z nas. o. Tomasz Dąbek, benedyktyn. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Nie znam woli Bożej, która jednych uzdrawia, a innych nie, znam jednak wolę Bożą co do mojej przyszłości: Bóg chce, bym z Nim przebywał w Niebie!" YouTube - [b]Nie bój się, wierz tylko! [/b](paulus.org.pl) Czytania. Zachęcam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z prośbą, Panie Jezu Chryste, pomóż mi w chwili próby. Bądź blisko, kiedy cierpię, bo wierzę, że tylko z Tobą i w Tobie mogę odnaleźć samego siebie. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lepiej jest ze czcią pomodlić się za bliźniego, niż przy każdej okazji go upominać. św. Marek Eremita
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Módlmy się; A dusze wszystkich wiernych zmarłych przez miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W 69 rocznicę "Cudu Lubelskiego", prosimy,  Matko Boża Płacząca, módl się za nami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Żałoba jest podróżą. Jak zmagać się ze stratą, Kenneth J. Doka. Wydawnictwo: Charaktery. "Jako ludzi wyróznia nas między innymi to, że mamy wspaniałą zdolność do miłości, która nie ogranicz się do kręgu rodziny. Kochając, przekraczamy granice garunków i przestrzeni. I doświadczamy żałoby zawsze, gdy doznajemy straty kogoś lub czegoś, co kochamy - niezależnie od rodzaju relacji." (str.251)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Módlmy się: O dodanie otuchy wszystkim, którzy wędrują drogą żałoby, z prośbą o potrzebne łaski, wsparcie i pomoc. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Żałoba to cena, jaką płacimy za miłość."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O Matko Nieustającej Pomocy, z największą ufnością przychodzę dzisiaj przed Twój święty obraz, aby błagać o pomoc Twoją. Nie liczę na moje zasługi, ani na moje dobre uczynki, ale tylko na nieskończone zasługi Pana Jezusa i na Twoją niezrównaną miłość macierzyńską. Tyś patrzyła, o Matko, na rany Odkupiciela i na krew Jego wylaną na krzyżu dla naszego zbawienia. Tenże Syn Twój umierając dał nam Ciebie za Matkę. Czyż więc nie będziesz dla nas, jak głosi Twój słodki tytuł: Nieustającą Wspomożycielką? Ciebie więc o Matko Nieustającej Pomocy, przez bolesną mękę i śmierć Twego Boskiego Syna, przez niewypowiedziane cierpienia Twego Serca, o Współodkupicielko, błagam najgoręcej, abyś wyprosiła nam u Syna Twego te łaski, których tak bardzo pragniemy i tak bardzo potrzebujemy. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ŚMIERĆ, ŻAŁOBA I ŻYCIE - ks. Marek Dziewiecki (opoka.org.pl) "Droga miłości - zarówno wobec żyjących, jak i wobec tych, którzy odeszli na drugą stronę istnienia - pozostaje drogą błogosławieństwa nawet wtedy, gdy jej pewne odcinki stają się drogą krzyżową."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przyżywającym żałobę, godne polecenia, są dwie, znakomite książki, opisujące zmagania duchowe - Smutek, C.S. Lewisa i Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom, Harolda Kushnera.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 9

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...