Strzelectwo sportowe Lublin: Strzał w dziesiątkę
• Dlaczego zajął się pan strzelectwem? – To jest moje hobby. Strzelać zacząłem dość późno, bo w 2004 r. Dziś jestem już panem po czterdziestce, ale ten sport wciąż dostarcza mi wiele radości. Jest on dla mnie przede wszystkim sposobem na przyjemne spędzanie wolnego czasu. Dzięki strzelectwu mogę się wyciszyć. Wchodząc na strzelnicę pozostawiam wszystkie problemy dnia codziennego za drzwiami.• Mimo dość krótkiego stażu, ma pan na swoim koncie dość długą listę sukcesów... – Tym najważniejszym jest dla mnie zajęcie drugiego miejsca w Ogólnopolskich Zawodach w Bydgoszczy w 2008 r. Cieszy mnie jednak każde zwycięstwo. Dlatego olbrzymią frajdę sprawił mi triumf w Pucharze Wiosny, który niedawno odbył się w Lublinie.• Czy istnieje niezawodny sposób na trafienie w dziesiątkę? – Taki nie istnieje. Trafienie w dziesiątkę jest wynikiem idealnego połączenia wielu elementów. Kiedy oddaję strzał, muszę być maksymalnie skoncentrowany i wyciszony. Nie jest to łatwo osiągnąć.• Co dzieje się w głowie zawodnika tuż przed oddaniem strzału? – Nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Oczywiście, mierzymy do celu, ale ciężko jest wyczuć, kiedy należy pociągnąć za spust. Istotne jest przykładanie uwagi do szczegółów – stabilnej pozycji czy wstrzymania oddechu.• Czy w czasie zawodów zwraca pan uwagę na rywali? – Nie. Zawsze staram się koncentrować na swoich strzałach. Szczerze mówiąc, niezbyt dobrze radzę sobie z presją. Dotyczy to zwłaszcza rund finałowych, kiedy spikerzy bardzo często dodatkowo nakręcają publiczność i zawodników. Współczesne strzelanie staje się coraz bardziej atrakcyjne dla telewizji. Wiadomo, że kamery kochają rywalizację, dlatego światowe władze naszej dyscypliny starają się wprowadzić coraz więcej bezpośredniego współzawodnictwa.• Strzelectwo to drogi sport? – Wydaje mi się, że nie. Trzeba mieć jedynie pieniądze na dobry pistolet, który kosztuje kilka tysięcy złotych. Reszta za-leży już od samego zawodnika. Strój jest dowolny. Kiedyś strzelano w jeansach, ale teraz najbardziej modne są stroje sportowe. Na strzelnicy nie wolno nosić jedynie uniformów wojskowych. Staramy się pokazać, że strzelectwo nie jest sportem, który uczy zabijać. Właśnie dlatego nie celujemy do tarcz w kształcie człowieka oraz nie wchodzimy na strzelnicę w mundurach.• I nie będzie bał się pan posłać swojej córki na strzelnicę? – Magda ma dopiero pięć lat, ale już przejawia zainteresowanie tym sportem. Jeżeli będzie chciała strzelać, to nie będę jej tego zabraniał.
Autor: Maciej Kaczanowski

Napisz komentarz
Komentarze