Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się procesowi naboru pilotów dla polskiej armii. Okazuje się, że podchorążowie w czasie studiów w Dęblinie nie byli w stanie ukończyć pełnego szkolenia na odrzutowych "Bielikach". Kłopoty te wynikały z niskiej sprawności maszyn i niewystarczającej liczby instruktorów.