Roman Koudelka w sobotę był drugi, a w niedzielę pierwszy. Polacy znów nie potrafili wskoczyć do czołowej dziesiątki
Na ulubionej skoczni wielu naszych reprezentantów miało dojść do przełamania podopiecznych Łukasza Kruczka. Nic takiego jednak się nie stało, skończyło się na pobożnych życzeniach. W Engelbergu, gdzie przed rokiem wygrywali Kamil Stoch i Jan Ziobro, tym razem rządził Czech. Roman Koudelka w sobotę był drugi, a w niedzielę pierwszy i do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Norwega Andersa Fannemela zbliżył się na cztery punkty.
22.12.2014 00:38