Paniom, które przywiozły kocura do kliniki, pozwalał się głaskać. Lekarka, do której trafił, opowiada, że „zdemolował pół szpitala”. Problem z poskromieniem Rudego miała też szefowa fundacji Felis, która go odebrała z lecznicy. Wypuściła więc Rudego na ogródki działkowe.
Na prawie 2,2 mln zł opiewają wnioski działkowców starających się o dotacje od miasta. Prośby dotyczą m.in. pieniędzy na budowę ogrodzeń i podłączenie prądu.