Żona postrzelonego rolnika: "Zostawili nas samych sobie"
- Więcej osób powinno zostać pociągniętych do odpowiedzialności za to co się stało. Przecież oni strzelali tam wielokrotnie. Bawili się, dzieci ściągali. Pojedyncze strzały słyszało się codziennie. Tak było. A teraz każdy ręce umywa - mówi żona rolnika, którego postrzelono w miejscowości Kępa Wały w gm. Borzechów. Nielegalne zawody urządzili m.in. policjant i dyrektor urzędu.
04.02.2014 15:30