Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kandydat na kierowcę oblał, bo nie włączył kierunkowskazu na dwóch skrzyżowaniach. Zdaniem egzaminatora, popełnił błąd.
Tymczasem Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego dowiódł, że kursant zachował się prawidłowo.
Gorczyca zainicjował spotkanie, podczas którego przedstawiciele Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, policji, instruktorzy jazdy i członkowie Automobilklubu Chełmskiego doszli do porozumienia, jak interpretować niektóre zachowania na ulicach. Dotyczy to kilku skrzyżowań, gdzie samochody włączają się do ruchu.
Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z członków Automobilklubu Chełmskiego nie zdał egzaminu na prawo jazdy. Dlaczego? Zdaniem prezesa ACh, zawinił egzaminator.
- Źle zinterpretował przepisy, przez co chłopak oblał - mówi Gorczyca. - Maciek po pokonaniu placu manewrowego, z egzaminatorem wyjechał na ulice miasta. Podczas egzaminu aż dwa razy wjeżdżał na tzw. skrzyżowanie bezkolizyjne.
Egzaminator uznał, że w obu tych sytuacjach powinien użyć lewego kierunkowskazu. On tego nie zrobił, bo tak uczył go instruktor nauki jazdy.
Tego samego zdania, co instruktor, jest Sławomir Niepogoda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Chełmie.
- Niewłączenie kierunkowskazu nie jest błędem, ale tylko w momencie, kiedy brak jest poziomego oznakowania drogi - mówi. - Gdy są na drodze pasy ruchu, kierunkowskaz bezwarunkowo trzeba włączyć.
Potwierdza to także Marek Wierzchowski, krajowy konsultant inżynierii ruchu drogowego. Jego zdaniem, jeśli włączenie kierunkowskazu mogłoby stwarzać zagrożenie, to trzeba tego unikać. Takie sytuacje mogą się zdarzać w momencie, kiedy jadący z naprzeciwka kierowca pomyśli, że chcemy zawrócić.
- Wychodzi na to, że problem tkwi w oznakowaniu dróg - dodaje Gorczyca. - I żeby uniknąć takich sytuacji, jak w przypadku Maćka, Zarząd Dróg Miejskich obiecał jak najszybciej wymalować pasy tam, gdzie jest to niezbędne.
Ale co z tymi kandydatami na kierowców, którzy przez te felerne skrzyżowania nie zdali egzaminu? - Każdy, kto ma jakieś wątpliwości co do przeprowadzenia egzaminu, może wnieść zażalenie - mówi Niepogoda. - Mają na to dwa tygodnie. Po tym czasie nagrania z przebiegu egzaminu są kasowane.
Gorczyca zainicjował spotkanie, podczas którego przedstawiciele Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, policji, instruktorzy jazdy i członkowie Automobilklubu Chełmskiego doszli do porozumienia, jak interpretować niektóre zachowania na ulicach. Dotyczy to kilku skrzyżowań, gdzie samochody włączają się do ruchu.
Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z członków Automobilklubu Chełmskiego nie zdał egzaminu na prawo jazdy. Dlaczego? Zdaniem prezesa ACh, zawinił egzaminator.
- Źle zinterpretował przepisy, przez co chłopak oblał - mówi Gorczyca. - Maciek po pokonaniu placu manewrowego, z egzaminatorem wyjechał na ulice miasta. Podczas egzaminu aż dwa razy wjeżdżał na tzw. skrzyżowanie bezkolizyjne.
Egzaminator uznał, że w obu tych sytuacjach powinien użyć lewego kierunkowskazu. On tego nie zrobił, bo tak uczył go instruktor nauki jazdy.
Tego samego zdania, co instruktor, jest Sławomir Niepogoda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Chełmie.
- Niewłączenie kierunkowskazu nie jest błędem, ale tylko w momencie, kiedy brak jest poziomego oznakowania drogi - mówi. - Gdy są na drodze pasy ruchu, kierunkowskaz bezwarunkowo trzeba włączyć.
Potwierdza to także Marek Wierzchowski, krajowy konsultant inżynierii ruchu drogowego. Jego zdaniem, jeśli włączenie kierunkowskazu mogłoby stwarzać zagrożenie, to trzeba tego unikać. Takie sytuacje mogą się zdarzać w momencie, kiedy jadący z naprzeciwka kierowca pomyśli, że chcemy zawrócić.
- Wychodzi na to, że problem tkwi w oznakowaniu dróg - dodaje Gorczyca. - I żeby uniknąć takich sytuacji, jak w przypadku Maćka, Zarząd Dróg Miejskich obiecał jak najszybciej wymalować pasy tam, gdzie jest to niezbędne.
Ale co z tymi kandydatami na kierowców, którzy przez te felerne skrzyżowania nie zdali egzaminu? - Każdy, kto ma jakieś wątpliwości co do przeprowadzenia egzaminu, może wnieść zażalenie - mówi Niepogoda. - Mają na to dwa tygodnie. Po tym czasie nagrania z przebiegu egzaminu są kasowane.
