Call of Juarez: The Cartel. Gra zapowiada się naprawdę nieźle (wideo)

Poprzednie dwie odsłony serii Call of Juarez były klasycznymi westernami. The Cartel tez ma być westernem. Tyle, że osadzonym w czasach współczesnych

Wrocławskie studio postanowiło zabrać graczy na pogranicze amerykańsko-meksykańskie. Wszystko zaczyna się od zamachu bombowego na jedną z amerykańskich agencji rządowych. Za zamachem stoi kartel narkotykowy z Meksyku.

Rząd amerykański dochodzi do wniosku, że członkowie kartelu przeniknęli do struktur agencji federalnych. Żeby rozwiązać problem, Amerykanie robią to, co zazwyczaj. Czyli powołują do życia oddział specjalny, który ma dwa zadania:

A. Wytropić członków kartelu
B. Zlikwidować wytropionych

Skład oddziału to trzy postacie, a my na początku rozgrywki wybieramy jedną, którą będziemy kierować przez cała grę (i nie będzie możliwości zmiany).

Do wyboru mamy agentkę FBI, Kim Evans, agenta DEA, Eddiego Guerra i detektywa z policji z Los Angeles, Bena McCalla (to potomek Ray'a McCall znanego z poprzednich części Call of Juarez).

Choć my będziemy kierować tylko jedną postacią, to pozostała dwójka będzie nam towarzyszyć przez większą część gry. A w jej trakcie zwiedzimy parę ciekawych miejsc: od Los Angeles przez Arizonę po Juarez w Meksyku.

Call of Juarez: The Cartel będzie można przejść każdym z trójki bohaterów, bowiem dla każdego przygotowano inną fabułę i odrębne zakończenie. Czeka na nas 15 misji pełnych akcji, strzelania, policyjnych nalotów, ochrony świadków, pościgi, czy "wizyta” w laboratorium w Parku Narodowym Sequoia, gdzie członkowie kartelu wytwarzają amfetaminę.

Każdą z 15 misji będzie można przejść samemu lub w trybie co-op do 3 graczy. Będzie też multiplayer, ale tu Techland na razie nie zdradza szczegółów.

Premierę gry Call of Juarez: The Cartel (na PC, Playstation 3 i Xbox 360) zaplanowano na lato tego roku.