Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

20 kwietnia 2020 r.
21:22

Jak szpital w Radomiu stał się największym ogniskiem koronawirusa w Polsce?

112 1 A A

Szpital w Radomiu stał się największym ogniskiem koronawirusa w Polsce. Zakaziło się tam już 200 osób, z czego ponad połowę chorych stanowi personel. Niestety, kilka dni temu zmarł jeden z tamtejszych fizjoterapeutów. To prawdopodobnie pierwsza ofiara COVID-19 wśród personelu medycznego w kraju.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

46-letni Robert Skóra był fizjoterapeutą w radomskim szpitalu specjalistycznym, największym ognisku koronawirusa wśród polskich placówek medycznych.

– Dwa dni temu, mimo że jego stan był poważny, był też na tyle stabilny, że lekarze brali pod uwagę, że możliwość odłączenia go od respiratora, by płuca pracowały samodzielnie. Niestety, nastąpiło załamanie. Około północy sytuacja bardzo się zaostrzyła. Około godz. 2 moja żona dostała SMS-a, że Robert nie żyje – mówi pan Michał, kolega Roberta Skóry.

– Straciliśmy wspaniałego człowieka, świetnego fachowca i członka rodziny. Tej rodziny, którą tworzyliśmy z pracownikami. Każdy miał nadzieję, każdy się za niego modlił, ale niestety… – wspomina Andrzej Borsuk, terapeuta, współpracownik Roberta Skóry.

„Nie podjęto żadnych kroków”

Według pracowników tamtejszego szpitala poważny problem w placówce pojawił się już w połowie marca, gdy okazało się, że na jednym z oddziałów przez kilka dni pracował zakażony lekarz.

– Na początku nie podjęto żadnych kroków. Wszyscy normalnie pracowali. Tylko od części personelu pobrano wymazy. Ponieważ część z nich okazała się dodatnia pojawili się też dodatni pacjenci. Zarządzono kwarantannę i zaczęło brakować personelu – opowiada jedna z pielęgniarek.

Z jej relacji wynika, że zaraz potem nastąpiła wymiana personelu między oddziałami.

– Skutkowało to tym, że personel z innych oddziałów został zarażony i tego wirusa przenosił na swoje macierzyste oddziały. Taka wymiana personelu trwała około tydzień, półtora tygodnia.

Zdaniem innej pielęgniarki wyszły na jaw braki organizacyjne. – Lokalowo nie byliśmy przygotowani, nie było śluz i nie ma ich do tej pory. To miejsca, gdzie moglibyśmy się przebrać, zostawić zakażoną odzież. Na oddziałach, gdzie były potwierdzone ogniska, nasze koleżanki pracowały bez zabezpieczeń.

Od kolejnej pielęgniarki usłyszeliśmy również o bagatelizowaniu problemu. - Jak na początku marca mówiłyśmy, że nie mamy maseczek to usłyszałyśmy, że nie są nam potrzebne, że powinna je nosić osoba zarażona. Albo, że, po co nam tyle rękawiczek, że mamy myć ręce.

Z upływem dni sytuacja w szpitalu stawała się coraz bardziej dramatyczna. Kolejnym ogniskiem wirusa był Szpitalny Oddział Ratunkowy.

– SOR to jest taki odcinek, przez, który musi przejść każdy pacjent. Nie ma na SOR-ze czegoś takiego jak izolatka. Pacjentów kładzie się na sali obserwacyjnej. Po pewnym czasie przychodzi lekarz i mówi, że ten pacjent jest podejrzany i trzeba go odizolować. SOR-y mimo tej sytuacji są dalej przepełnione. Potem to się wszystko roznosi po szpitalu – słyszymy od pracownika szpitala.

Po pewnym czasie sytuacja w radomskim szpitalu została nagłośniona.

– O tym, że jest tyle zarażonych w szpitalu wyszło na jaw dopiero w momencie, kiedy ktoś z personelu nie wytrzymał i zaczął mówić o tym głośno w radiu. Dwie godziny później było oświadczenie szpitala, że faktycznie jest prawie 100 osób zarażonych.

„Musieliśmy pracować do dnia wyniku testu”

Niedługo później w sprawie dramatu w radomskiej placówce zaczęli bić na alarm działacze izby lekarskiej. Wśród nich młody, warszawski lekarz Paweł Doczekalski.

– „Powiem wam jak jest. Jest to mała radomska seria, średnia umieralność na oddziale neurologii to dwa zgony na dobę. Zostało tylko trzech lekarzy. Większość pielęgniarek jest zarażona. Praca w warunkach totalnego skażenia biologicznego, bez należytego zabezpieczenia. Kończą nam się środki ochrony osobistej. Nie mam już siły płakać, błagam o pomoc nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj”. Taką informację otrzymałem od koleżanki. Chce zostać anonimowa. Pracuje w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu – mówi doktor Doczekalski z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.

Z relacji pracownika radomskiego szpitala wynika, że personel z podejrzeniem koronawirusa nie był kierowany na kwarantannę.

– Było zarządzenie, że mamy pracować do dnia wyniku. Czekało się na te wymazy, trzy, a nawet pięć dni. Mało tego, zdarzyły się u nas takie przypadki, że nawet osoba z gorączką i kaszląca musiała być na dyżurze. A następnego dnia okazywało się, że jest dodatnia.

Rehabilitanci

Stan zagrożenia dotyczył nie tylko lekarzy i pielęgniarek. W podobnych warunkach pracowały salowe, opiekunowie pacjentów i terapeuci. Wśród nich Robert Skóra.

– Rehabilitanci pracują nie tylko na swoim oddziale. Oni chodzą do osób leżących na innych oddziałach. Wiemy, że chodzili m.in. na internę i neurologię. Im nikt nie powiedział, że tam jest podejrzenie wirusa. Wiem, że personel rehabilitacji chodził po oddziałach niezabezpieczony. Nie mieli fartuchów ochronnych i maseczek. To znaczy, że pan Robert idąc ze swojego oddziału przechodził w swoim ubraniu na oddział neurologii do pacjentów po udarach i ich rehabilitował – opowiada pracownik szpitala.

– Pacjenta po udarze trzeba dotknąć. Trzeba go posadzić. To jest bezpośredni kontakt. A według dyrekcji wystarczyło mycie rąk, tak było miesiąc temu – dodaje.

Dyrekcja: opanowaliśmy sytuację

Do dziś liczba zakażeń w radomskim szpitalu przekroczyła 200. Ponad połowę z nich stanowi personel. Mimo to szpital działa dalej, a jego władze nie mają sobie nic do zarzucenia.

O to, czy można było uniknąć tak dużego ogniska zakażeń, zapytaliśmy dyrektora placówki.

– Nie można. Jestem o tym przekonany. Zdarzyło się 200 zakażonych, niemniej dziś jest ważne, że opanowaliśmy sytuację - mówi Tomasz Skura, dyrektor Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

Czy personel, który miał robione wymazy pracował dalej?

– To jest codzienność szpitala. Wymaz i praca dalej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że robimy badania systematycznie i do czasu stwierdzenia lub niestwierdzenia obecności wirusa, wszyscy idą do domu. W tym momencie cały szpital przestaje działać – mówi Tomasz Skura.

– Trzeba było przenieść pacjentów do szpitali jednoimiennych, tam gdzie jest im dedykowana opieka. Personel, który był potencjalnie zarażony należało przesunąć na kwarantannę. Trzeba było wykonać testy i po odkażeniu szpitala wrócić – ripostuje doktor Doczekalski.

– W sytuacji takiego wielkiego szpitala jest to absolutnie niemożliwe. Szpitala, który posiada oddziały niezbędne do funkcjonowania i zabezpieczenia takiej ilości ludzi w regionie. Nasza decyzja była taka, żeby te oddziały dalej pracowały, co sprawdza się, bo te oddziały są dalej bez COVID-u. I pracują na potrzeby społeczności radomskiej – twierdzi dyrektor.

"Jedna maseczka, jeden kombinezon"

Personel radomskiej placówki wciąż wskazuje na problemy. - Idąc na dyżur dostaję jedną maseczkę i jeden kombinezon. To ma starczyć na 12 godzin. Ta maseczka działa 4-6 godzin. Kombinezony powinny być nieprzemakalne, z odpowiedniego materiału, a my mamy kombinezony takie, że jak się zaleje to wszystko przesiąka – słyszymy od pracownika szpitala.

Robert Skóra osierocił żonę i dwóch nastoletnich synów. Ostatnie lata życia poświęcił realizacji swojego marzenia – budowie własnego domu. Nie zdążył się nim nacieszyć.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Jak wybrać idealny biustonosz push-up? Praktyczny poradnik

Jak wybrać idealny biustonosz push-up? Praktyczny poradnik

Biustonosz push-up potrafi skutecznie wymodelować i podkreślić atuty damskiej sylwetki. Dodając wyraźnego kształtu piersiom i uwodzicielskiej pełni, odmieni wizerunek każdej kobiety. Jednak aby w pełni wykorzystać możliwości tego stanika, należy umiejętnie dobrać odpowiedni model. W dzisiejszym praktycznym poradniku odkryjemy, jak wybrać idealny biustonosz push-up, który uwidoczni naturalną urodę, a także zapewni odpowiednie podtrzymanie biustu

 Burmistrz Jakub Jakubowski i Anna Szymkowiak z z fundacji Akceptacja i Stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii

Nowa władza w mieście wyrzuciła Samorządową Kartę Praw Rodzin

Radzyń Podlaski uchylił Samorządową Kartę Praw Rodzin. Nowy burmistrz liczy, że tym sposobem odblokuje szansę na unijne dotacje. – Nasze działania odniosły skutek i miasto staje się strefą wolną od nienawiści- komentują organizacje LGBT.

Prof. Marcin Szewczak
Dzień Wschodzi
film

Nowa twarz w samorządzie województwa lubelskiego - rozmowa z prof. Marcinem Szewczakiem

W najnowszym odcinku naszego programu Dzień Wschodzi, dzisiaj gościmy – profesora Marcina Szewczaka, członka zarządu województwa lubelskiego. Odpowiedzialny jest za instytucje kultury oraz gospodarkę. O pierwszych wrażeniach z pełnienia nowej funkcji oraz wyzwaniach, jakie stawia przed nim zarząd województwa.

Kibice Padwy liczą na sprawienie sensacji w rewanżowym meczu w Lubinie z Zagłębiem

Padwa Zamość gra dzisiaj rewanż z Zagłębiem Lubin o Orlen Superligę

W spotkaniu rewanżowym barażu o Orlen Superligę KPR Padwa Zamość zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Początek wtorkowego meczu o godzinie 18.

Podinsp. Leszek Wierzejski

Nowy szeryf w Łukowie

Nowym szefem łukowskich policjantów został podinsp. Leszek Wierzejski. Obowiązki przejął od mł. insp. Leszka Misiaka, który 7 lat dowodził jednostką.

Prawie 10 tysięcy kibiców cieszyło się z awansu Motoru Lublin do baraży [zdjęcia]
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Prawie 10 tysięcy kibiców cieszyło się z awansu Motoru Lublin do baraży [zdjęcia]

Dokładnie 9872 widzów oglądało niedzielne spotkanie Motoru Lublin z Podbeskidziem Bielsko-Biała. I było co świętować, bo drużyna Mateusza Stolarskiego zrobiła swoje. Zdobyła trzy punkty i przypieczętowała awans do baraży z czwartego miejsca. Dzięki temu już w czwartek o godz. 17.30 kolejny mecz na Arenie. Tym razem derbowy z Górnikiem Łęczna.

Wstęp na wszystkie atrakcje jest bezpłatny.
DZIEŃ DZIECKA

1 czerwca weź dziecko do Kozłówki. PRL wróci za darmo

W Dzień Dziecka (1.06) goście Muzeum Zamoyskich w Kozłówce będą mogli przenieść się do świata beztroski z dawnych lat. Nie zabraknie również warsztatów kulinarnych i czytania bajek

Takie znaki pojawiły się rok temu w czasie wakacji na jednej z bardziej ruchliwych ulic w okolicy Starego Miasta.

Ulica Królewska w Lublinie ponownie będzie zamykana

Pomysł weekendowego zamykania ulicy Królewskiej pojawił się w lecie 2023 roku. Rozwiązanie sprawdziło się, więc w ratuszu podjęto decyzję o powtórzeniu weekendowego zamykania w zbliżające się lato.

Bajkowy korowód przejdzie w Dniu Dziecka do Ogrodu Saskiego. To początek festiwalu Alfabet
LUBLIN
1 czerwca 2024, 0:00

Bajkowy korowód przejdzie w Dniu Dziecka do Ogrodu Saskiego. To początek festiwalu Alfabet

Od 1 do 4 czerwca potrwa Festiwal Literatury i Rozwoju Dzieci ALFABET. Wydarzenie skierowane do najmłodszych będzie się odbywać na terenie Ogrodu Saskiego. W tym roku poruszony zostanie temat buntu i twórczości Jana Brzechwy.

Krzysztof Cugowski. 55 lat na scenie – wystawa w Radiu Lublin

Krzysztof Cugowski. 55 lat na scenie – wystawa w Radiu Lublin

Krzysztof Cugowski, jeden z najważniejszych i najpopularniejszych polskich wokalistów obchodzi jubileusz 55-lecia na scenie. Dlatego lubelska rozgłośnia otwiera wystawę prezentującą bogatą karierę Krzysztofa Cugowskiego.

W weekend w Lublinie odbędzie się sporo imprez. W związku z tym Zarząd Transportu Miejskiego i Miasto Lublin wprowadza objazdy dla samochodów i komunikacji miejskiej. Wprowadzono także dodatkowe kursy autobusów.

Utrudnienia i objazdy. Weekend pod znakiem imprez

Kierowcy i mieszkańcy Lublina w najbliższy weekend muszą się liczyć z licznymi utrudnieniami drogowymi. Objazdy komunikacji miejskiej dotyczą aż 38 linii autobusowych. Przygotowano także dodatkowe kursy. Powodem są odbywające się w mieście imprezy.

Artyści zastąpili nauczycieli. Dzieciom się podobało
galeria

Artyści zastąpili nauczycieli. Dzieciom się podobało

Dzisiaj w Gołębiu kilkunastu artystów związanych z ziemią puławską wzięło udział w warsztatach artystycznych skierowanych do dzieci i dorosłych. Uczestnicy tworzyli rzeźby, rysowali, malowali graffiti, a nawet spotkali się ze średniowiecznymi legendziarzami.

Skolim - król latino w Fabryce Kultury Zgrzyt
31 maja 2024, 19:00

Skolim - król latino w Fabryce Kultury Zgrzyt

Skolim to Konrad Skolimowski obecnie jeden z najpopularniejszych artystów młodego pokolenia w Polsce. Określanym jako Król Latino. Jest autorem hitów: „Wyglądasz idealnie”, „Moja dama”, „Dawaj królowo”, „Cały płonę” czy „Mamuśki”. Już w piątek wystąpi na żywo w lubelskim Zgrzycie.

Praca na wyciągnięcie ręki. Na tych stanowiskach zarobisz ponad 5 tys. zł
galeria

Praca na wyciągnięcie ręki. Na tych stanowiskach zarobisz ponad 5 tys. zł

Praca leży na ulicy, tylko chętnych do jej podjęcia jest mniej. Na stronie Centralnej Bazy Ofert Pracy kierowanej przez Urząd Pracy, w samym województwie lubelskim jest aż 671 ogłoszeń oferujących pracę.

Zastrzyk gotówki dla gmin. Skorzystają na tym przedszkolaki

Zastrzyk gotówki dla gmin. Skorzystają na tym przedszkolaki

Dodatkowe 22 mln złotych trafiło do lubelskich gmin. Mają zostać otwarte nowe przedszkola, te istniejące mają być doposażone, a dzieci skorzystają z dodatkowych zajęć.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium