Obcięli nam 27 milionów

Przeciwko niekorzystnym dla nas poprawkom głosowali wczoraj niemal wszyscy lubelscy posłowie. Od głosu wstrzymał się lider PiS na Lubelszczyźnie Krzysztof Michałkiewicz. -- I tak wystarczy pieniędzy na inwestycję - tłumaczy poseł.

Na pomysł przekazania dodatkowych pieniędzy na obwodnicę Lublina wpadli posłowie PSL. W grudniu ubiegłego roku, dzięki mobilizacji opozycji, w projekcie budżetu znalazł się zapis o przyznaniu nam na ten cel 50 mln złotych ekstra. Jednak w styczniu senat obciął tę dotację do 23 mln zł.
Wczoraj sejm głosował senackie poprawki. - Niestety, za ich wprowadzeniem było 256 posłów. Ale 23 mln zł to też ładny grosz. Najważniejsze, żeby drogowcy dobrze je wydali. PiS obowiązywała dyscyplina partyjna, ale z tego co widziałem, lubelscy posłowie głosowali za obwodnicą - mówi Jan Łopata (PSL).

Jednak Krzysztof Michałkiewicz, lider PiS na Lubelszczyźnie wstrzymał się od głosu. - Czegoś tu nie rozumiem. Przecież na budowę obwodnicy dostaniemy pieniądze z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013. O tym, że są fundusze na całą inwestycję zapewniał nas premier, minister infrastruktury oraz dyrektor lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Po co więc brać pieniądze z budżetu państwa? - mówi poseł Michałkiewicz.

-To prawda, że inwestycję sfinansuje unia. Jednak dodatkowe fundusze z budżetu przyspieszą wykup gruntów. Jeśli teraz wykupimy więcej terenów, to w przyszłym roku będziemy potrzebowali mniej pieniędzy z kasy państwa - tłumaczy Zbigniew Szepietowski, zastępca dyrektora lubelskiej GDDKiA.
W sumie w tym roku na wykup ziemi i przygotowanie dokumentacji jest do wydania 93 mln zł. Do 2009 roku drogowcy powinni wykupić grunty w gminie Konopnica oraz między Węzłem Dąbrowica, a miejscowością Długie. W ubiegłym roku na zakupy GDDKiA wydała niecałe 30 mln zł. Obwodnica Lublina będzie miała ok. 35 km długości, a jej budowa pochłonie ok. 2 mld zł.