Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

25 grudnia 2017 r.
16:01

"Bóg stworzył różnych ludzi. Mają prawo do różnych poglądów"

0 18 A A
Ojciec Tomasz Dostatni z przy fotografii o. Jana Góry. To fragment wystawy w krużgankach Dominikanów poświęconej zmarłemu dwa lata temu duszpasterzowi z Jamnej.
Ojciec Tomasz Dostatni z przy fotografii o. Jana Góry. To fragment wystawy w krużgankach Dominikanów poświęconej zmarłemu dwa lata temu duszpasterzowi z Jamnej. (fot. Maciej Kaczanowski)

Rozmowa z dominikaninem Tomaszem Dostatnim OP

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Pierwsza szopka, jaką mały Tomek zobaczył w życiu?

- W Poznaniu, na pewno w kościele parafialnym. Ale nie pamiętam, jak wyglądała. Aczkolwiek pamiętam intrygującą postać Murzynka. Wrzucało się pieniążek, on ruszał głową. Sama szopka była realistyczna, on, ze względu na przychodzących trzech króli zagadkowy. 

• Smak pierwszych wigilii?

- On jest inny niż w Lublinie, gdzie mieszkam siedemnaście lat. Ale to jest jedyne siedemnaście lat, kiedy mieszkam w dawnym zaborze rosyjskim. Przede wszystkim zupa rybna. A nie barszcz. I muszę powiedzieć, że ja bardzo lubię zupę rybną i ten smak zupy rybnej we mnie pozostał. Oczywiście karp. Też bardzo lubię karpia, czasami staram się go jeść w ciągu roku, jak mi się gdzieś uda. A trzeci smak to makiełki.

• Coś na słodko i z makiem?

- Tak nazywa się poznańska kutia. Była to bułka z makiem z rodzajem sosu ze śmietany czy mleka. I jeszcze jedna różnica. Prezent przynosił Gwiazdor. Nie Mikołaj. 

• Który obdarowywał dzieci grzeczne, a niegrzeczne karcił rózgą?

- Porządek musiał być. Przy stole było nas pięcioro. Rodzice oraz brat starszy o 10 lat i siostra o 8 lat. Potem nas ubywało, ubywało. A ostatnie święta, które spędzałem z rodziną, to były już tylko z mamą, bo ojciec rok wcześniej zmarł. W domu mojego brata. Potem już w zakonie.

• Edukacja? 

- Szkoła podstawowa i średnia w Poznaniu. Na ulicy Różanej. Tam mieściło się Technikum Księgarskie i Liceum Poligraficzne, które skończyłem. Po maturze wstąpiłem do zakonu Dominikanów. Najpierw był rok nowicjatu w Poznaniu, potem sześć lat studiów w Krakowie.

• Jak ksiądz odczuł powołanie? 

- To był taki moment w szkole średniej, który można nazwać przejściem od wiary dziecinnej do wiary osobistego wyboru, kiedy Pan Jezus wkroczył w moje życie i ja to potraktowałem bardzo poważnie. Pojawiłem się w poznańskim duszpasterstwie szkół średnich u dominikanów, który prowadził ojciec Jan Góra. To było także doświadczenie związane z okresem pierwszej Solidarności, kiedy w szkołach zaczęto wieszać krzyże. Ja byłem wiceprzewodniczącym samorządu szkolnego, pierwszy raz pojawiłem się na mszy świętej dla młodych, zacząłem przychodzić. Z jednej strony takie ożywienie religijne, związane z odkryciem osobistej relacji do Chrystusa, z drugiej obecność we wspólnocie duszpasterstwa szkół średnich u Dominikanów.

O tym, że pójdę do Dominikanów, zdążyłem powiedzieć mojemu umierającemu ojcu. Uśmiechnął się i powiedział, że będę sandałkowy. Dziś, po 35 latach wiem, że od samego początku jestem na swoim miejscu. Między podjęciem decyzji a wstąpieniem do Dominikanów zmarła moja mama. W 1983 roku, w drugi dzień matury wstałem rano, żeby na szóstą pójść na mszę świętą. Kiedy przechodziłem przez pokój mamy, zobaczyłem, że w nocy zmarła. I pewno bym nie pojechał na maturę, ale mój sąsiad wsadził mnie w samochód, pojechaliśmy do szkoły, napisałem maturę z matematyki. Kiedy decydowałem się na zakon, miałem taką refleksję, że moja mama, młoda, ale po dwóch zawałach, będzie zostawała sama. Teraz okazało się, że to ja zostałem sam.

• Najważniejsi nauczyciele na studiach?

- To jest kilka osób. Na filozofii profesor Władysław Stróżewski, z którym mieliśmy metafizykę. Prof. Juliusz Domański, prof. Zofia Włodek, nasz ojciec Jan Andrzej Kłoczowski. Na teologii na pewno o. Jacek Salij, z którym mieliśmy bardzo dobre wykłady, nasz ojciec Wiesław Szymona, wielki tłumacz Mistrza Eckharta i Mistyków Nadreńskich.

• W czasie ślubów i święceń młody Tomasz leżał krzyżem na posadzce świątyni.

- Tak, w naszej bazylice dominikańskiej św. Trójcy. To jest pierwszy kościół Dominikanów w Polsce. Zakon jest tam od samego początku, od roku 1221, kiedy św. Jacek przyszedł tu z Rzymu jako pierwszy Dominikanin. W tym miejscu życie zakonne trwa nieprzerwanie, niewiele jest takich miejsc na świecie, tam jest też grób św. Jacka. Dotykamy i początków, i właściwie całej naszej historii.

• Wracając do leżenia krzyżem na posadzce. Żarty się skończyły, słowo Bogu dane, nie przelewki? 

- Już podczas ślubów zdawałem sobie sprawę, że to - używając metafory z pytania - nie przelewki. Pierwszą mszę św. odprawiłem u naszych Sióstr Dominikanek w Krakowie. Już przed święceniami wiedziałem o decyzji Prowincjała, że wyjeżdżam do Czechosłowacji. To był moment aksamitnej rewolucji, rok 1989, upada komunizm. Dla przypomnienia: czescy Dominikanie wychodzą z podziemia. I była prośba od ojca Dominika Duki, dzisiejszego arcybiskupa Pragi i kardynała, żeby z nimi zamieszkać. Zająć się tworzeniem polskiej parafii i polskiego duszpasterstwa. Mieszkać z braćmi, którzy odzyskali klasztor na Starym Mieście w Pradze.

• Wyzwanie? 

- Szybko, razem z ojcem Duką otworzyliśmy Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej, nawiązując do polskiej praktyki otwierania klasztoru na ludzi kultury, co w Czechach jest dosyć ważne, bo tam większa część społeczeństwa uznaje siebie za niewierzącą, niepraktykującą. To było pięć lat ewangelizacji przez kulturę.

• Wtedy poznał ksiądz Wacława Havla? 

- Tak, na pasterce w 1989 roku. Ojciec Dominik Duka po raz pierwszy publicznie odprawiał mszę po wielu latach. Na pasterkę przyszedł Wacław Havel, o którym już było wiadomo, że za kilka dni zostanie wybrany prezydentem.

• Najważniejsze doświadczenie z tamtego czasu? 

- To było doświadczenie wiary. Spotkanie ludzi, którzy siebie uważali za niewierzących albo poszukujących. Czyli coś zupełnie innego niż w Polsce. Ludzi, którzy nie utożsamiali się z Kościołem Katolickim, ale nie byli też ateistami. A z drugiej strony doświadczenie Kościoła Katolickiego, czyli ludzi żywej wiary. Ludzie, którzy byli męczennikami, siedzieli wiele lat w więzieniach, byli prześladowani. Tam nawet kazania były i są do dziś inne. Nikt nikogo nie poucza, nie ma żadnego moralizowania, bo kazanie mówi się na przedłużeniu żywej wiary. To było także doświadczenie umocnienia mojej wiary, zobaczenia tego, co jest najistotniejsze w chrześcijaństwie. Wiara to nie jest tylko tradycja, ludowy obyczaj, ale to jest przede wszystkim osobista relacja do Boga.

• Angelo Maria Ripellino, włoski slawista w niezwykłej książce „Praga magiczna” opisuje miasto, w którym wymiar symboliczny i rzeczywisty splatają się w nierozerwalną całość. Doświadczył ksiądz tego? 

- Tak, Praga jest magiczna i to nie jest tylko slogan turystyczny. To jest tak jak magia świąt Bożego Narodzenia. To jest jakaś tajemnica. I ta tajemnica ma w Pradze wiele wymiarów. Jak choćby pomysł praskich alchemików, że można stworzyć złoto z innego kruszcu, opowieść o Golemie czy Franc Kafka. Można wymieniać tu wielu ludzi, to tworzy magię tego miejsca.

• Po pięciu latach praskiej przygody wraca ksiądz do Polski. 

- Ponieważ Prowincjał Dominikanów zaproponował, żebym poprowadził wydawnictwo „W drodze”. Pracowałem w Poznaniu kolejne 5 lat. Ważnym doświadczeniem były spotkania z ludźmi piszącymi z Polski i Europy. A ponieważ wydawaliśmy nie tylko książki teologiczne, ale na przykład dzieła Szekspira w tłumaczeniu Barańczaka, to spotkań było setki i były mi bardzo bliskie.

• Po Poznaniu był Lublin?

- Z propozycją poprowadzenia dominikańskiej fundacji „Ponad Granicami”, zajmującej się dialogiem. Przyjechałem. Mieszkam tu już siedemnaście lat. Kiedyś mówiłem, że jestem dominikaninem żyjącym na emigracji w Lublinie. Dziś o mnie mówią lubelski Dominikanin.

• Jak Lublin wypada na tle Pragi? 

- Lublin nigdy nie był stolicą kraju. Nie pełnił takiej roli kulturowej jak Praga. W sensie pisarzy, artystów, malarzy. Lublin ma jeszcze inne wymiary, niż ten, który dostrzegamy wzrokiem. Niewidoczny wymiar miasta próbował pokazać prof. Władysław Panas. I to jest magia właśnie, kiedy uda nam się wejść w to patrzenie na niewidoczne.

• Rozmawiamy w ostatnim tygodniu adwentu. W bazylice Dominikanów w Lublinie znajduje się przedziwny obraz Madonny z gruszką. 

- Tak. Niewiele o nim wiemy. W naszym klasztorze są ważniejsze obrazy maryjne, ale ten, po konserwacji odżył. Wątek owocowy jest bardzo ciekawy, występuje w historii sztuki. To jest pokazanie pewnego rodzaju słodyczy, płynącej z kultu Matki Bożej ale też kultu religijnego.

• Czy dziś, w mocno podzielonym społeczeństwie, mały Jezus ma do kogo przychodzić? Czy zdążymy mu otworzyć serca? 

- Taka jest rola Kościoła, żeby ludzi ze sobą jednać. Jednać poprzez pojednanie i przebaczenie. Bóg stworzył różnych ludzi. Mają prawo do różnych poglądów. Każdy człowiek pragnie być kochanym. Chrystus przychodzi nawet, gdy drzwi są zamknięte. On przekracza także i nasze odrzucenie i nasze odwrócenie się od Niego. Tylko, że w te święta przychodzi zawsze, a od nas zależy czy my to Jego przyjście dostrzeżemy. I czy potrafimy Go przyjąć. Ja wierzę, że tak.

• Na spotkanie przyniósł ksiądz inną Madonnę. 

- Z dominikańskiego ośrodka o. Jana Góry w miejscowości Jamna. To ikona Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Ojciec Jan Góra dawał w Jamnej ludziom najważniejszą naukę. Że trzeba kochać ludzi. Być z innymi ludźmi, jak najbliżej się da. Że ludzie potrzebują księdza, potrzebują ojca. Jan Góra to był wielki boży fantasta, oprócz Jamnej twórca spotkań nad Lednicą, gdzie co roku przyjeżdżało do niego 100 tysięcy młodych ludzi. Przecież to był już starszy pan.

• Czego ksiądz chce życzyć naszym Czytelnikom na święta Bożego Narodzenia ale i na cały, Nowy Rok? 

- Pierwsze, co mi przyszło na myśl, to dobrych przyjaźni. To znaczy pięknych relacji z innymi ludźmi, zarówno tymi, co są najbliżej, ale i tymi spotykanymi od czasu do czasu a nawet raz w życiu. Druga - otwierania się na doświadczenie religijne, doświadczenie duchowe, żeby dostrzegać inny wymiar w naszym życiu. I trzecia rzecz, żeby umieć tym promieniować, przekazywać innym ludziom. Życzę, żebyśmy wszyscy, także ja, umieli z tych wymiarów korzystać w życiu. I takimi ludźmi być...

Pozostałe informacje

Udawali prokuratora i policjanta, a kobieta straciła 60 000 złotych

Udawali prokuratora i policjanta, a kobieta straciła 60 000 złotych

Gmina Krasnystaw: 66-letnia kobieta padła ofiarą oszustów. Jeden podawał się za prokuratora, drugi za policjanta. Obaj wmawiali jej udział w policyjnej akcji.

Szturm i dywersanci. Co lubelscy terytorialsi ćwiczyli w mieście?

Szturm i dywersanci. Co lubelscy terytorialsi ćwiczyli w mieście?

Dywersanci planowali szturm i zamach terrorystyczny w pobliżu jednego z zakładów produkcyjnych w Lublinie – to główny punkt ćwiczeń żołnierzy z 21 Lubelskiego Batalionu Lekkiej Piechoty z Lublina.

Mieszkańcy Białej Podlaskiej jeżdżą Boltem

Mieszkańcy Białej Podlaskiej jeżdżą Boltem

Od 24 kwietnia mieszkańcy Białej Podlaskiej mogą korzystać z aplikacji do zamawiania przejazdów taksówkowych

Polski Cukier Start Lublin chce uniknąć wyższej matematyki

Polski Cukier Start Lublin chce uniknąć wyższej matematyki

W sobotę o godz. 17.30 Polski Cukier Start Lublin podejmie w hali Globus Legię Warszawa. Ten mecz zadecyduje o tym, czy podopieczni Artura Gronka awansują do fazy play-off

Koniec ewakuacji w Białej Podlaskiej. Bomby usunięte

Koniec ewakuacji w Białej Podlaskiej. Bomby usunięte

Ewakuowani rano mieszkańcy mogą bezpiecznie wrócić do domu. Saperzy pracujący na miejscu sprawnie usunęli zagrożenie.

Wokół pełno ludzi, a na pomoc ruszyli policjanci
LUBLIN/WIDEO
film

Wokół pełno ludzi, a na pomoc ruszyli policjanci

Lubelscy policjanci pomogli 39-letniej kobiecie, która nie dawała oznak życia. Wokół byli inni przechodnie.

Bez goli, ale z dużą dynamiką czyli opinie po meczu Górnika Łęczna z GKS Katowice

Bez goli, ale z dużą dynamiką czyli opinie po meczu Górnika Łęczna z GKS Katowice

W czwartek na zakończenie 29. kolejki Fortuna I Ligi bezbramkowo zremisował w Katowicach z tamtejszym GKS. Jak spotkanie oceniają szkoleniowcy obu ekip?

Lublin zadba o cyberbezpieczeństwo

Lublin zadba o cyberbezpieczeństwo

Lublin otrzymał grant w wysokości ponad 900 tysięcy zł z funduszy europejskich i państwowych na wdrożenie rozwiązań informatycznych z zakresu cyberbezpieczeństwa. Szkoły w mieście otrzymają dostęp do bezpiecznej sieci bezprzewodowej, a infrastruktura sieciowa Urzędu Miasta będzie lepiej chroniona.

Poważny sprawdzian Padwy Zamość, AZS AWF Biała Podlaska zagra z Anilaną

Poważny sprawdzian Padwy Zamość, AZS AWF Biała Podlaska zagra z Anilaną

W 28. kolejce KPR Padwa Zamość zmierzy się już w piątek o godzinie 19 z Handball Stalą Mielec. W sobotę, o godzinie 18 przed swoimi kibicami zaprezentują się szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska.

Wreszcie będzie przyjemnie  -  pogoda na weekend
Pogoda na weekend
film

Wreszcie będzie przyjemnie - pogoda na weekend

Po chłodach wreszcie pogoda będzie bardziej przyjemna. Napływające ciepłe powietrze już odczuwamy. Tradycyjnie w piątkowe przedpołudnie prezentujemy prognozę pogody na weekend. Przygotowali ją meteorolodzy mgr Anna Brzozowska-Junak i dr Krzysztof Siwek z Instytutu Nauk o Ziemi i Środowisku UMCS. Prezentuje ją Gabriela Szewczyk.

Lubelscy łowcy głów złapali poszukiwanego przez Interpol
LUBLIN

Lubelscy łowcy głów złapali poszukiwanego przez Interpol

Policjanci z Lublina złapali mężczyznę, który ukrywał się przed organami ścigania przez ostatnie 5 lat. Wystawiona za nim została czerwona nota Interpolu oraz ENA. Mężczyzna został znaleziony na terenie Anglii i został ekstradowany do Polski.

Wisła Grupa Azoty Puławy chce przerwać złą passę w meczu ze Skrą Częstochowa

Wisła Grupa Azoty Puławy chce przerwać złą passę w meczu ze Skrą Częstochowa

Na pięć kolejek przed końcem sezonu piłkarze Wisły Grupy Azoty wciąż muszą zacięcie walczyć o utrzymanie. Po dwóch porażkach z rzędu ekipę trenera Mikołaja Raczyńskiego czeka kolejny arcyważny mecz. W sobotę puławianie zmierzą się u siebie ze Skrą Częstochowa.

Kolarze pojadą przez Lublin. Będą utrudnienia w ruchu

Kolarze pojadą przez Lublin. Będą utrudnienia w ruchu

W najbliższy weekend 27 i 28 kwietnia w Lublinie odbędą się 3 etapy XXVII Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Tandemów oraz V Hetman Paracycling Cup o Puchar Marszałka Lubelszczyzny. W związku z tym zamkniętych będzie kilka ulic, w tym także w centrum miasta.

Kulminacja Konkursu "Prima Aprilis" Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie
film

Kulminacja Konkursu "Prima Aprilis" Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie

W dniach od 1 do 18 marca 2024 roku, OSM Krasnystaw wraz z Katarzyną Bosacką, znaną z programu "Wiem co jem", zorganizowały konkurs kulinarny "Prima Aprilis".

Zabezpiecz swoją inwestycję: Dlaczego audyt działki jest niezbędny?

Zabezpiecz swoją inwestycję: Dlaczego audyt działki jest niezbędny?

Audyt działki – pierwszy krok do bezpiecznej inwestycji

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium