Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 maja 2022 r.
20:59

Krótka przygoda Górnika Łęczna z PKO BP Ekstraklasą. Co teraz czeka zespół?

17 3 A A
(fot. Piotr Michalski)

Górnik Łęczna w poprzednim sezonie dość niespodziewanie awansował do PKO BP Ekstraklasy dzięki dwóm wygranym w meczach barażowych. Zadaniem zespołu na zakończone w minioną sobotę rozgrywki było utrzymanie. Niestety, łęcznianom nie udało się pozostać w elicie i od lipca przyjdzie im znów grać na zapleczu najmocniejszej ligi w Polsce

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Zeszłoroczny awans zielono-czarnych do elity był sporym zaskoczeniem. Wszak rok wcześniej piłkarze z Łęcznej grali jeszcze w drugiej lidze, a ich skład po wywalczeniu promocji zmienił się nieznacznie. Tymczasem zespół dowodzony przez Kamila Kieresia długo plasował się w ścisłej czołówce. Ostatecznie skończył zmagania na szóstej lokacie, a ta oznaczała grę w barażowym dwumeczu. Najpierw Górnik pokonał na wyjeździe GKS Tychy dopiero po rzutach karnych, a następnie wygrał w Łodzi z tamtejszym ŁKS, który był typowany jako główny zwycięzca dodatkowej batalii o awans. Łęcznianie utarli jednak nosa faworytowi i po golu Sergieja Krykuna zameldowali się w PKO BP Ekstraklasie.

Przebudzenie pod koniec roku

Pierwsza część sezonu nie była dla Górnika zbyt udana. Ekipa z Łęcznej jako ostatnia dołączyła do grona ekstraklasowiczów i miała najmniej czasu na zbudowanie zespołu. Stąd też do drużyny zawodnicy dołączali już po rozpoczęciu rozgrywek. Kibice i sztab szkoleniowy największe nadzieje pokładali w osobie Janusza Gola – doświadczonego pomocnika, który miał wnieść niezbędną piłkarską jakość i spokój w szeregi zespołu.

Runda jesienna dla Górnika była bardzo trudna. Zespół często musiał przełykać gorycz porażki i plasował się w strefie spadkowej. Jednak na skutek znakomitej końcówki roku nadzieje w Łęcznej odżyły. Dzięki wyjazdowym wygranym z Cracovią i Jagiellonią Białystok i domowemu zwycięstwu nad Zagłębiem Lubin łęcznianie spędzili przerwę w rozgrywkach na miejscu gwarantującym utrzymanie.

To zwiastowało spore emocje wiosną.

Gol bramkarza podcina skrzydła

Zimą zarząd klubu nie zdecydował się na spektakularne transfery tłumacząc to możliwościami finansowymi. – Walczyliśmy o lepszych zawodników niż do nas trafili, ale mieli oni albo zbyt duże wymagania finansowe albo oferty z innych klubów. W związku z tym spora część zawodników, na którym bardzo nam zależało, do Górnika nie trafili – mówi szczerze Piotr Sadczuk, prezes klubu z Łęcznej.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że poprzedni pobyt Górnika na szczeblu ekstraklasy zakończony w czerwcu 2017 roku o mało nie skończył się dla klubu katastrofą. Górnik opuściło wówczas wielu piłkarzy, klub popadł w długi i jego przyszłość jawiła się w ciemnych barwach. Na domiar złego po spadku z elity rok później drużyna nie utrzymała się w Fortuna I Lidze i na dobrą sprawę dopiero będąc w drugiej lidze, po przyjściu trenera Kieresia, ponownie zaczęła rosnąć w siłę.

Wracając do obecnego sezonu: drużyna przygotowywała się do rundy rewanżowej w Turcji, a po powrocie z obozu i wznowieniu rozgrywek grała bardzo ważny mecz z Wartą Poznań. Górnik zaczął świetnie, bo prowadzenie łęcznianom dał w pierwszej połowie Bartosz Śpiączka trafiając do siatki rywali po strzale z przewrotki, którego nie powstydziłby się nawet sam Cristiano Ronaldo. Niestety, w drugiej połowie przewagę mieli rywale i w niemal ostatniej akcji spotkania bramkarz Warty Adrian Lis wyrównał stan rywalizacji.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że początkowe mecze po rundzie jesiennej będą dla nas kluczowe. Graliśmy bowiem z drużynami, które były ewidentnie w naszym zasięgu, czyli Wartą Poznań, Śląskiem Worcław, Wisłą Kraków i Stalą Mielec. Wyniki tych spotkań miały dać nam odpowiedź, o co będziemy w stanie wiosną powalczyć. Bardzo mi szkoda spotkania z Wartą. Rywal nie był od nas słabszy, ale praktycznie do ostatniej akcji prowadziliśmy. Gdyby udało się wygrać zawodnicy być może jeszcze mocniej urośliby mentalnie. Ze Śląskiem Wrocław, w pamiętnym meczu na śniegu, również prowadziliśmy 1:0, ale ostatecznie zdobyliśmy tylko jeden punkt – wspomina prezes Górnika. – Gdyby w tych początkowych meczach dorobek punktowy byłby pokaźniejszy to w dalszej części sezonu łatwiej byłoby nam się bić o utrzymanie.

Przed meczem z Piastem Gliwice z prowadzenia zespołu zrezygnował autor dwóch awansów: Kamil Kiereś (z lewej). Pod koniec sezonu na ławce trenerskiej zastąpił go Marcin Prasoł.

Trener doszedł do ściany

Po remisach z ekipami z Poznania i Wrocławia Górnik zremisował na wyjeździe z Wisłą Kraków, a następnie pokonał u siebie wspomnianą Stal. Później przyszły jednak przegrane z Wisłą Płock, Legią Warszawa, Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin. Dodatkowo mecz przeciwko „Portowcom” zakończył się przegraną zielono-czarnuch aż 0:4. I jak się niebawem okazało to spotkanie spowodowało trzęsienie ziemi w klubie.

Przed meczem z Piastem Gliwice z prowadzenia zespołu zrezygnował autor dwóch awansów: Kamil Kiereś.

– Coś niedobrego działo się z nami od czterech, pięciu tygodni. Postawiłem sprawę uczciwie. Nie lubię być w klubie darmozjadem i sam od siebie oczekuję, że wszystko musi być poparte wynikiem. W meczu z Pogonią oglądaliśmy obraz drużyny, która oddaje walkę o utrzymanie walkowerem. Uważam, że doszedłem do ściany. Na początku sezonu dyrektor sportowy Veljko Nikitović powiedział, że mnie nie zwolni, chyba że będzie taki moment, że sam zrezygnuję. Decyzję podejmuję w imię tego, że bardzo mi zależy, żeby Górnik się utrzymał. Uważam, że jest to moment na nowy impuls, aby pokazać kibicom, że drużyna jest zaangażowana i walczy – mówił były już szkoleniowiec Górnika.

Bilans szkoleniowca pochodzącego z Piotrkowa Trybunalskiego jako trenera Górnika zamknął się na 107 oficjalnych spotkaniach ligowych. Kiereś zanotował bilans 47 wygranych, 29 remisów i 31 porażek.

Po odważnej decyzji trenera Kieresia klub musiał szybko znaleźć następcę. Wybór padła na Marcina Prasoła. 41-latek pracę trenera rozpoczął w 2014 roku od prowadzenia ROW Rybnik. Na ławce tego zespołu wytrwał jednak niecały rok. Ciut krócej prowadził Pogoń Siedlce – przez osiem miesięcy na przełomie 2018 i 2019 roku. A od lipca 2019 roku był trenerem rezerw Górnika Zabrze. Przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek awansował za to na asystenta Jana Urbana w pierwszym zespole.

Nowy szkoleniowiec miał spróbować tchnąć w zespół nowego ducha i powalczyć o utrzymanie, ale w razie niepowodzenia miał rozpocząć budowę drużyny już w Fortuna I Lidze.

– Są plany odnoszące się do gry w elicie jak i na jej zapleczu. Jednak na dzisiaj jako trener i zawodnicy musimy zrobić wszystko by klub pozostał w PKO BP Ekstraklasie. Rozmowy są prowadzone, ale większość naszych działań skupionych jest na tym by Górnik zapewnił sobie utrzymanie – mówił nowy szkoleniowiec.

Katastrofy nie będzie

Pod wodzą nowego szkoleniowca Górnik wygrał tylko jedno z siedmiu spotkań (z Radomiakiem Radom) i już na dwie kolejki przed końcem sezonu spadł z PKO BP Ekstraklasy. Ten fakt musiał odcisnąć piętno na drużynie, która w końcówce sezonu dołożyła jeszcze dwie porażki i zakończyła sezon na ostatnim miejscu.

– Chcieliśmy dobrym wynikiem zakończyć nasz pobyt w Ekstraklasie, ponieważ wiadomo było, że spadamy z ligi już wcześniej. Muszę pochwalić drużynę, bo bardzo się starała. Niestety: przegraliśmy po głupim błędzie. Abstrahując od meczu chciałbym za ten sezon podziękować drużynie. Widziałem jakie było zaangażowanie na treningu, ile wiary i serca zawodnicy włożyli w to, żeby grać i walczyć o utrzymanie. Myślę, że z innych powodów niż determinacja i zaangażowanie nie udaje nam się utrzymać w Ekstraklasie. Chcę podziękować także wszystkim ludziom w klubie, którzy wykonują swoją codzienną pracę, dbają o nasze boisko, o porządek w szatni i sprzęt. Każdy wkładał dużo serca, żebyśmy mogli zrobić wszystko i walczyć – powiedział po ostatnim meczu w PKO BP Ekstraklasie szkoleniowiec Górnika. – Spodziewałem się, że czeka nas ciężki okres. Dużo meczów było wyrównanych, w każdym mogliśmy przychylić szalę na swoją korzyść, w każdym czegoś brakowało. Ostatecznie bilans tych siedmiu meczów nie jest imponujący. Musimy patrzeć do przodu.

Obecnie piłkarze z Łęcznej przebywają na urlopach. Kibice muszą liczyć się z tym, że kadra zespołu na kolejne rozgrywki ulegnie zmianie. Części zawodnikom kończą się wypożyczenia, a innym kontrakty. Z kolei ci, których umowy nadal są ważne, mogą znaleźć innego pracodawcę i zostać wykupieni z klubu.

– Z zawodnikami, którym kończą się umowy będziemy jeszcze rozmawiać, ale potrzeba nam na to więcej czasu. Umowy są ważne do końca czerwca i do tego czasu będziemy te kwestie wyjaśniać. Co do tych, którzy mają ważne umowy: oferta musi być satysfakcjonująca zarówno dla zawodnika jak i klubu – komentuje prezes Górnika.

Górnik przygotowania do nowego sezonu rozpocznie 13 czerwca, ale już tydzień wcześniej piłkarze mają rozpocząć indywidualne treningi. Za drużynę odpowiadać będzie Marcin Prasoł, który do tego czasu będzie musiał dobrać sobie współpracowników. Chodzi głównie o asystenta, bo wraz z końcem sezonu pracę w Górniku zakończył Andrzej Orszulak.

– Mogę uspokoić, że po spadku z PKO BP Ekstraklasy w Górniku Łęczna nie będzie katastrofy – zapewnia Piotr Sadczuk, prezes Górnika. – Bardzo chcieliśmy się utrzymać, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na powtórkę z historii, bo przeinwestowanie zakończone niepowodzeniem powoduje ogromne problemy. Jestem rozczarowany i rozgoryczony, że żegnamy się z elitą, ale trzeba umieć zachować balans. Uważam, że finansowo i organizacyjnie jesteśmy przygotowani na grę w Fortuna I Lidze. Mamy plan na najbliższy sezon i myślę, że będziemy wyglądać solidnie.

Górnik Łęczna w ekstraklasie

Klub z Łęcznej na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce spędził do tej pory łącznie osiem sezonów. Po raz pierwszy w elicie zielono-czarni zameldowali się w 2003 roku pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego i grali w niej przez kolejne cztery sezony. Następnie klub został zdegradowany do ówczesnej trzeciej ligi za udział w aferze korupcyjnej. Po raz drugi łęcznianie znaleźli się w ekstraklasie w 2014 roku, a awans z drużyną wywalczył Jurij Szatałow. Wówczas ich przygoda trwała trzy lata i zakończyła się spadkiem w czerwcu 2017 roku. Trzeci powrót do elity, którego ojcem był Kamil Kiereś trwał z kolei tylko niespełna rok

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Przepisy na grilla: młoda kapusta

Przepisy na grilla: młoda kapusta

Nie ma lepszej rzeczy w maju niż młoda, zasmażana kapusta z koperkiem. No chyba, że jest to chrupiąca golonka z grilla podana z młodą kapustą

Odszedł mistrz Henryk Prażmo. Ostatni gong

Odszedł mistrz Henryk Prażmo. Ostatni gong

1 maja 2024r. w wieku 85 lat zmarł mój Tata HENRYK PRAŻMO - sportowiec, pięściarz wagi ciężkiej WKS Lublinianka. Młodzieżowy Mistrz i Wicemistrz Polski ,,ZRYW”, 10-krotny Mistrz Województwa Lubelskiego. W latach 1956-1969 stoczył ok. 150 walk w większości zwycięskich. Był czołowym bokserem wagi ciężkiej w Polsce. Kuszony intratnymi ofertami z czołowych klubów - Legii, Gwardii i innych…pozostał wierny Lublinowi….! W środową majową noc usłyszał ostatni gong…- poinformował Jerzy Prażmo

GIS ostrzega: Bakterie w mleku dla niemowląt. Mogą powodować groźną chorobę

GIS ostrzega: Bakterie w mleku dla niemowląt. Mogą powodować groźną chorobę

Listerioza to choroba zagrażająca głównie kobietom w ciąży, noworodkom i osobom z obniżoną odpornością. Bakterie, które mogą ją wywołać wykryto w mleku modyfikowanym dla niemowląt

Piaseczno. Eko-patologia, wypoczynek wśród śmieci

Piaseczno. Eko-patologia, wypoczynek wśród śmieci

Tak gmina dba o eko turystykę, nad jeziorem Piaseczno pełno śmieci, gdy zawieje wiatr, fruwają po okolicy i pływają w wodzie - alarmuje nasz Czytelnik

Majówka 2024. Zamojska Akademia Kultury otwiera letni sezon. Sobota pełna atrakcji
4 maja 2024, 8:00
galeria

Majówka 2024. Zamojska Akademia Kultury otwiera letni sezon. Sobota pełna atrakcji

Od rana do popołudnia jest otwarta 4 maja Zamojska Akademia Kultury mieszcząca się w gmachu dawnej Akademii Zamojskiej. Na dziś zaplanowano tutaj mnóstwo atrakcji dla dużych i małych gości. Bo to ma być rodzinne otwarcie sezonu letniego

Krasnystaw. Marzy ci się policyjny mundur? Nabór trwa

Krasnystaw. Marzy ci się policyjny mundur? Nabór trwa

Marzy ci się policyjny mundur? Jest okazja, bo komenda w Krasnymstawie prowadzi nabór do służby

"Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy, ale patrzymy do przodu". Opinie po meczu Górnika Łęczna z Odrą Opole
galeria

"Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy, ale patrzymy do przodu". Opinie po meczu Górnika Łęczna z Odrą Opole

W piątkowy wieczór Górnik Łęczna zdobył bardzo ważne trzy punkty pokonują na swoim stadionie Odrę Opole. Dla łęcznian było to tym samym przełamanie po dwóch domowych porażkach z rzędu. Jak mecz podsumowali szkoleniowcy obu ekip?

Orlen Oil Motor Lublin w niedzielę zmierzy się w Częstochowie z Krono-Plast Włókniarzem

Orlen Oil Motor Lublin w niedzielę zmierzy się w Częstochowie z Krono-Plast Włókniarzem

Niepokonany Orlen Oil Motor Lublin w niedzielę (godz. 16.30) zmierzy się na wyjeździe z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Ekipa spod Jasnej Góry we wtorek nadrobiła ligowe zaległości, ale wciąż czeka na premierowe zwycięstwo w tym sezonie

Motor Lublin w niedzielę zagra w Płocku z Wisłą i celuje w kolejne zwycięstwo

Motor Lublin w niedzielę zagra w Płocku z Wisłą i celuje w kolejne zwycięstwo

Po wyjazdowym zwycięstwie w Opolu nad Odrą piłkarzy Motoru Lublin czeka kolejny mecz w delegacji. Tym razem podopieczni Mateusza Stolarskiego zagrają w niedzielę (godz. 15) w Płocku z tamtejszą Wisłą. Dla obu ekip wynik meczu może okazać się kluczowy w kontekście walki o PKO BP Ekstraklasę

Puławy. Dryfujące zwłoki zauważył wędkarz

Puławy. Dryfujące zwłoki zauważył wędkarz

Dryfujące w Wiśle zwłoki zauważył wędkarz

Świdniczanka mocno postraszyła KSZO Ostrowiec Świętokrzyski [zdjęcia]
galeria

Świdniczanka mocno postraszyła KSZO Ostrowiec Świętokrzyski [zdjęcia]

W spotkaniu 28. kolejki trzeciej ligi Świdniczanka Świdnik zremisowała bezbramkowo z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski

Lublinalia - dzień drugi (zdjęcia)
galeria

Lublinalia - dzień drugi (zdjęcia)

Piątkowe Lublinalia przyciągnęły prawdziwe tłumy. Kolejka oczekujących ciągnęła się przez całą ulicę Bernardyńską.

Górnik Łęczna wciąż w grze o PKO BP Ekstraklasę [zdjęcia]
galeria

Górnik Łęczna wciąż w grze o PKO BP Ekstraklasę [zdjęcia]

Bardzo ważna wygrana na swoim stadionie Górnika Łęczna. Po dwóch domowych porażkach podopieczni trenera Pavola Stano pokonali Odrę Opole i wciąż mogą myśleć o grze w barażach o PKO BP Ekstraklasę

MKS Funfloor Lublin w finale Orlen Pucharu Polski

MKS Funfloor Lublin w finale Orlen Pucharu Polski

W środę MKS Funnfloor Lublin pokonał na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin w ramach Orlen Superligi Kobiet. W piątek podopieczne trener Edyty Majdzińskiej wygrały z tymi samymi rywalkami w półfinale Orlen Pucharu Polski i o trofeum zagrają z Zagłębiem Lubin

Świdnik. Wiwat maj, trzeci maj
galeria

Świdnik. Wiwat maj, trzeci maj

W Świdniku uczczono 233. rocznicę uchwalenia przez Sejm Czteroletni Konstytucji 3 maja. Święto jest jednym z najważniejszych świąt państwowych Rzeczypospolitej Polskiej.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium