W starciu sąsiadów z dolnych rejonów tabeli, czyli Wisły Sandomierz i Tomasovii padł bezbramkowy remis. A ten wynik raczej nie urządza żadnej z drużyn
Gospodarze w trzech poprzednich występach wywalczyli aż siedem punktów. Dlatego byli faworytami w starciu z beniaminkiem z Tomaszowa Lubelskiego. Oba zespoły miały jednak swoje momenty.
W pierwszej połowie groźny strzał, minimalnie obok słupka oddał Damian Szuta. Goście kilka razy wychodzili też z dobrze zapowiadającymi się kontrami. Niestety, brakowało ostatniego podania. Jeżeli chodzi o Wisłę, to rywale raczej próbowali strzałów z dystansu, a Łukasz Bartoszyk nie miał wiele do roboty.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. W doliczonym czasie gry piłkę meczową mieli jednak podopieczni Pawła Babiarza. A konkretnie Damian Szuta, który oddał prawie idealnie strzał głową. Prawie, bo zamiast do siatki piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. I zamiast trzech Tomasovia wracała do domu z jednym „oczkiem”.
– Myślę, że ten remis jest sprawiedliwy. Było widać, jakie miejsca w tabeli zajmują obie drużyny i jaka jest presja, żeby mecz wygrać. Gospodarze mieli swoje szanse, ale dobrze interweniowali nasi obrońcy, albo uderzenia zza pola karnego przeciwnika były niecelne. Trudno mówić o jakichś stuprocentowych sytuacjach. Łukasz Bartoszyk może miał jedną, czy dwie interwencje. O nas można powiedzieć to samo. Szkoda doliczonego czasu gry, bo piłka meczowa była po naszej stronie, ale zabrakło szczęścia – ocenia Paweł Babiarz.
Za tydzień jego podopieczni w arcyważnym spotkaniu zmierzą się u siebie z Podlasiem Biała Podlaska. Jeżeli marzą o utrzymaniu, to muszą w końcu wygrać u siebie. Są jednak powody do optymizmu. Do gry po kontuzjach wrócili: Michał Skiba i Patryk Dorosz. A być może za tydzień do dyspozycji będą także: Patryk Słotwiński i Arkadiusz Smoła. Kolejny dobry mecz zagrał też Kacper Błajda, który dorzucił swoją cegiełkę do tego, że przyjezdni drugi raz w tym sezonie zachowali czyste konto.
Wisła Sandomierz – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:0
Tomasovia: Bartoszyk – Chmura, Błajda, Turek, Zozulia, Czarniecki (90 Pleskacz), Orzechowski (82 Baran), Skiba, Kycko (66 Dorosz), D. Szuta, J. Szuta.
Żółte kartki: Stańczuk, Janik, Kudriawcew, Mażysz, Bełczowski – D. Szuta, Turek
Sędziował: Marcin Sokołowski (Mińsk Mazowiecki)